Takiego to przystało nam mieć arcykapłana, świętego, niewinnego, nieskalanego, odłączonego od grzeszników i wywyższonego nad niebiosa. Który nie musi codziennie, jak inni arcykapłani, składać ofiar najpierw za własne grzechy, następnie za grzechy ludu; uczynił to bowiem raz na zawsze, gdy ofiarował samego siebie. (Hebr. 7:26-27)
Albowiem Chrystus nie wszedł do świątyni zbudowanej rękami, która jest odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba, aby się wstawiać teraz za nami przed obliczem Boga; I nie dlatego, żeby wielekroć ofiarować samego siebie, podobnie jak arcykapłan wchodzi do świątyni co roku z cudzą krwią, gdyż w takim razie musiałby cierpieć wiele razy od początku świata; ale obecnie objawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie. (Hebr. 9:24-26)
„Raz na zawsze” to słowa jasne i zdecydowane. Apostoł pisze obszernie i dobitnie, by nie pozostawić cienia wątpliwości. To, że Jezus, jedyny, o którym można było powiedzieć „sprawiedliwy”, oddał swoje życie, jest wystarczającą ofiarą za grzech wszystkich ludzi. Śmierć Jezusa – jednokrotna i wystarczająca. Autor listu do Hebrajczyków nie szczędzi miejsca, by myśl tę udokumentować. Dlaczego „raz na zawsze” jest takie ważne?