Marcin Luter - Staupitz

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 21 marca 2014 | Obszar - na Zachód

(19) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Staupitz

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

Bo choćbyście mieli dziesięć tysięcy pedagogów w Chrystusie, wszakże nie wiele ojców macie; bom ja was w Jezusie Chrystusie przez Ewangelię spłodził. (I Kor. 4:15)

Johannes von Staupitz (tenże sam, który rozdzielił Biblie pomiędzy klasztory i zalecił mnichom jej czytanie) był postacią niepospolitą. Ród swój wiódł ze starej szlacheckiej rodziny (nie to, co plebejusz Luter), czemu pewnie zawdzięczał wytworny styl bycia; pełen ducha kaznodzieja, poważany na książęcym dworze saskim, świetnie wykształcony, nie bez wpływów u możnych tego świata - odegrał w życiu Lutra niezmiernie istotną rolę. Bez przesady można powiedzieć, że ten zwierzchnik, przyjaciel i opiekun w jednej osobie w sferze ducha zastąpił Marcinowi ojca.

Marcin Luter - Przyjaźń

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 07 marca 2014 | Obszar - na Zachód

(17) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Przyjaźń

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

Wszelkiego czasu miłuje przyjaciel, a w ucisku stawia się jako brat. (Przyp. Sal. 17:17)

Przybity wyobrażeniami o własnej grzeszności, podkreślmy – wyobrażeniami, bo obiektywnie patrzące otoczenie niewiele mogło mu zarzucić – Luter znalazł pomoc u współbraci zakonnych. Wspomógł go magister nowicjatu, według słów Lutra „wrażliwy, starszy już człowiek”, którego będzie wspominał z wdzięcznością. Historycy nie potrafią ustalić jego nazwiska – mógł to być Johann von Grefenstein.

Marcin Luter - Prymicja (2)

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 28 lutego 2014 | Obszar - na Zachód

(16) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Prymicja (2)

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

Uląkłem się i drżę.” (Żyd. 12:21)

< Dzień był wielce uroczysty. Dzwoniły kościelne dzwony, odśpiewano psalm: "Śpiewajcie Panu pieśń nową", duchowni i świeccy zajęli miejsca w ławach, najprzedniejsi w stallach, w rzędach pierwszych, Luter – przed  ołtarzem. Wokół wiosna w całej krasie, piękny dzień 2 maja 1507 roku. >

Rozpoczęło się nabożeństwo. Luter odprawiał mszę – oczywiście, po łacinie – według starannie wyuczonego rytuału. Gdy zaczął odmawiać modlitwę: "Te igitur, clementissime Pater" (Ciebie prosimy, najmiłościwszy Ojcze), opanował go tak potworny strach, że omal nie uciekł sprzed ołtarza. Powstrzymał go – jedni mówią, że przeor, inni – że magister nowicjatu.

Marcin Luter - Prymicja (1)

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 14 lutego 2014 | Obszar - na Zachód

(15) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Prymicja (1)

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

...wszak bojaźń powoduje udrękę (I List Św. Jana 4:18, tłum. ks. E. Dąbrowskiego)

< Pewnego razu, gdy podczas nabożeństwa odczytano fragment z Ewangelii Świętego Marka o wypędzeniu z opętanego złego ducha (Mar. 1:23-27), Luter padł na kościelną posadzkę, szepcząc: "To nie ja, nie ja!" Przeciwnicy Lutra wykorzystali potem ten incydent, przedstawiając go jako dowód opętania przez diabła; zdaje się, że jego współbracia w zakonie myśleli wtedy o nim inaczej. >

Pomimo takiego wypadku przełożeni Lutra uważali go za godnego awansu. Z niższych w hierarchii zakonnej "braci" przeznaczony został do grona "ojców" – mnichów wykształconych, sprawujących funkcje kapłańskie i posiadających święcenia.