Marcin Luter - Prymicja (1)

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 14 lutego 2014 | Obszar - na Zachód

(15) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Prymicja (1)
fot. Natalia Litkowicz

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

...wszak bojaźń powoduje udrękę (I List Św. Jana 4:18, tłum. ks. E. Dąbrowskiego)

< Pewnego razu, gdy podczas nabożeństwa odczytano fragment z Ewangelii Świętego Marka o wypędzeniu z opętanego złego ducha (Mar. 1:23-27), Luter padł na kościelną posadzkę, szepcząc: "To nie ja, nie ja!" Przeciwnicy Lutra wykorzystali potem ten incydent, przedstawiając go jako dowód opętania przez diabła; zdaje się, że jego współbracia w zakonie myśleli wtedy o nim inaczej. >

Pomimo takiego wypadku przełożeni Lutra uważali go za godnego awansu. Z niższych w hierarchii zakonnej "braci" przeznaczony został do grona "ojców" – mnichów wykształconych, sprawujących funkcje kapłańskie i posiadających święcenia.

Biskup erfurcki wyświęcił Marcina kolejno na subdiakona, diakona, wreszcie na księdza; w wieku niespełna 24 lat Luter miał odprawić pierwszą mszę. Pierwsza msza – msza prymicyjna – to ogromne przeżycie dla młodego księdza. W przypadku Lutra, człowieka o tak intensywnych doznaniach w sferze religii, znaczenie tej sprawy jeszcze się zwiększało. W dodatku – miał przybyć z wizytą jego ojciec. Marcin nie widział go od czasu wstąpienia do klasztoru.

John M. Todd, katolicki biograf Lutra, przy tym szczerze mu życzliwy, zauważa ze szczególną – z racji swego wyznania – wnikliwością: "Prymicje są oczywiście wielkim wydarzeniem dla każdego nowo wyświęconego księdza. Obecność rodziców jest dla niego wielką radością, a złożoność doznanych wrażeń jeszcze się potęguje i dołącza się do nich pewien niepokój, zwłaszcza, jeśli rodzice byli początkowo przeciwni decyzji syna." *

Ojciec przybył z wielką paradą, w 20 koni, z towarzyszami; klasztorowi ofiarował znaczną sumę dwudziestu guldenów. I orszak, i dar uczyniły niemałe wrażenie na braciach zakonnych. Hans Luder ponownie zwracał się do syna: "Wy" – w końcu Marcin został księdzem, było nie było – kimś wyższym w hierarchii społecznej od miedziowego przedsiębiorcy. Dzień był wielce uroczysty. Dzwoniły kościelne dzwony, odśpiewano psalm: "Śpiewajcie Panu pieśń nową", duchowni i świeccy zajęli miejsca w ławach, najprzedniejsi w stallach, w rzędach pierwszych, Luter – przed ołtarzem. Wokół wiosna w całej krasie, piękny dzień 2 maja 1507 roku.

* John M. Todd, "Marcin Luter", PAX W-wa 1970


Kontynuacja - część XVI. Prymicja (2)


Cykl: "Oręż, którym walczymy" - spis odcinków


 

Udostępnij...

O Autorze

Beniamin Pogoda