Takie przed laty nie pojawiały mi się, a może nie miałam odwagi ich postawić, a może mnie to nie interesowało? Ewangelie wystarczały jako „tak i amen”.
Pani, która miała z nami zajęcia z literatury staropolskiej, bardzo była krytyczna wobec tych studentów, którzy nie znali Biblii. Ja zaś byłam krytyczna, kiedy mi kazała czytać staropolskie teksty, w których było wiele zmyśleń, bajkowości, gdy próbowano dociec, jaki był Jezus jako dziecko, jakim był chłopcem. Zacytuję jedną opowieść z „Rozmyślań przemyskich” (połowa XV wieku).