Trudne pytania

Autor tekstu - Ela Dziewońska | Data publikacji - piątek, 07 maja 2021 | Obszar - na Wschód

Trudne pytania
fot. Piotr Litkowicz

Takie przed laty nie pojawiały mi się, a może nie miałam odwagi ich postawić, a może mnie to nie interesowało? Ewangelie wystarczały jako „tak i amen”.

Pani, która miała z nami zajęcia z literatury staropolskiej, bardzo była krytyczna wobec tych studentów, którzy nie znali Biblii. Ja zaś byłam krytyczna, kiedy mi kazała czytać staropolskie teksty, w których było wiele zmyśleń, bajkowości, gdy próbowano dociec, jaki był Jezus jako dziecko, jakim był chłopcem. Zacytuję jedną opowieść z „Rozmyślań przemyskich” (połowa XV wieku).

Czcienie o tym, jako słali Jezusa po ogień Maryja i Józef

Kiedy miły Jezus swej matce posługował, wezwawszy ji posłała po ogień. Tedy on wziąwszy węgla w łono swej suknie, poniósł. Chcąc takież ine dzieci uczynić, i zeżgly sobie suknie, a nie śmiały do domu, ale stały na ulicy, płacząc a rzekąc, iże sam czarownik nam szkodę czyni; (…) Bieżawszy ony, i skarżyły Józefowi i Maryjej. A miły Jezus kazał im suknie zwlec i uczynił im zasię całe, jako pirwej.

Czy był niezwykłym dzieckiem? Na pewno nie takim, jak w innej opowieści, że dzban wody przywoził na promieniu słonecznym. Nie wiemy, z zapisów biblijnych niewiele wynika. Zaintrygowało mnie jednak zdanie Ryszarda Koziołka*, literaturoznawcy, że jako zbuntowany nastolatek Jezus ucieka od rodziców, sprowokowany być może uwagami o wątpliwym ojcostwie Józefa, o młodej matce, o dziwnym poczęciu, bo pewno w małej miejscowości nie było to tajemnicą. Poszli do Jerozolimy na święto wielkanocne. Tłum po święcie Paschy zaczął przemieszczać się do domów, Jezus skorzystał z okazji, z zamieszania i został. Rodzice wracający  do Nazaretu niezbyt szybko zauważyli, że syna nie ma. „Mniemali, że jest w towarzystwie podróżnym” (Łuk 2:42–52). Kiedy nie znaleźli go między krewnymi i znajomymi, zawrócili do Jeruzalem. Dopiero po trzech dniach zobaczyli go „w kościele, w pośrodku doktorów, słuchającego ich i pytającego ich”.

Jaki był powód takiego zachowania Jezusa? Zaniepokojonym rodzicom odpowiada: „Izaliście nie wiedzieli, iż w tych rzeczach, które są Ojca mego, ja być muszę?”. Nie rozumieli tego. Nie wiadomo, czy tłumaczyli rodzinie po powrocie, dlaczego syn okazał im takie nieposłuszeństwo. A On „przyszedł do Nazaretu i był im poddany”.

I jeszcze mamy zapis, że „pomnażał się w mądrości i we wzroście i w łasce u Boga i u ludzi”. Zatem nie był zwyczajnym młodzieńcem jak Jego rówieśnicy, ale jak wyglądało Jego dorastanie, trudno sobie wyobrazić. Może spotykali się z kuzynem Janem i z jego ojcem, kapłanem Zachariaszem, by czytać, rozmawiać? Może wolał bywać w synagodze? Jakie miał relacje z wychowującym Go Józefem? Może trudne? Na kartach Ewangelii pojawia się jedynie matka.

Być może chodził do synagogi. Czy zajęcia wyglądały tak, jak to pokazuje mój ulubiony ostatnio serial „Shtisel” (jest kolejna seria), gdzie chłopcy, a nawet mężczyźni całe życie spędzają na studiowaniu ksiąg?

Jeśli studiował Torę, to był zdolnym studentem. Staje w synagodze, już po chrzcie, i cytuje proroka Izajasza. W Jego kazaniach, całym nauczaniu wiele jest cytatów, dziś wiemy, z których ksiąg biblijnych, ale ile z nich istniało tylko w opowiadanej wersji?

Być może w jerozolimskiej Świątyni bywał nie tylko z okazji wyznaczonych świąt. Nie lekceważył rodziców, troszczył się o matkę, wiedząc, że jej jest i będzie najtrudniej. Czy kiedy zaczęło być o Nim głośno, kiedy szły za Nim tłumy, bo karmił, uzdrawiał i nawoływał, Maria nie miała czego szukać wśród krewnych i poszła za Nim? Pojawia się z rodziną, ale ten syn najdroższy mówi, że ona nie jest już dla niego najważniejsza (Mat 12:49). Maria jednak, od tamtego dnia w Świątyni, „zachowywała wszystkie słowa w sercu”, była z Nim, gdy umierał na krzyżu, wcześniej powierzona Janowi (Jan 19:27): „oto matka twoja”. Ona jedna rozumiała, na czym polegał ten bunt nastolatka.


* Ryszard Koziołek, Religia osieroconych, Tygodnik Powszechny, grudzień 2020

Udostępnij...

O Autorze

Ela Dziewońska