Stare pytania. Nowe odpowiedzi?
Życiem dla mnie Jezus? Jakim życiem?
Przyglądam się od lat temu, co robił Jeszua, jak rozmawiał, jak słuchał, kogo i w jaki sposób pocieszał, kim nie gardził, kogo zachęcał, komu dawał szansę – opętanym, cudzołożnicy, pogubionym synom. Bezlitosny wobec fałszu faryzeuszy, skupiony na rozmowie z odrzuconymi, z Samarytanką.
Zawsze dla innych, mało dla siebie. Czterdzieści dni samotności i postu, noce spędzane na rozmowach z Ojcem. Jakie to były rozmowy? Takie ja ta zapisana przez ewangelistę Jana, zwana modlitwą arcykapłańską? Jan był bliżej, więcej widział, słyszał. Może rozmawiał, pytał?
Ile we mnie dobroci, skoro TA mnie tak drażni, z TYM nie potrafię rozmawiać, a na TAMTEGO to nawet patrzeć nie mogę? To bliscy. A dalej TEN, który podłożył niejednemu nogę, i TAMTA, która kompletnie nie rozumie, ale się wymądrza. Ale pewni swego tu i teraz, ale też i ostatecznego sukcesu tam, za chmurami.
Skupić się na sobie, bliskich, przyjaznych, nie starać się „zbawiać świata”, ale czuwać, poznawać po chwilach, budować dobro, by móc z apostołem Pawłem powiedzieć: „Zawsze śmierć Jezusa na ciele swoim noszący, aby i życie Jezusa na ciele naszym się ujawniło” (2 Kor. 4:10).
- Tagi: Apostoł Paweł, Ewangelista Jan, faryzeusze, fałsz faryzeuszy, Jeszua, Jezus, modlitwa Arcykapłańska, prosić Boga w modlitwach, Samarytanka, zbawiać świat, życiem dla mnie Jezus