Przed podróżą
A nie, mój nie poradzi sobie sam, kupił zbyt szybkie auto,
tak łatwo ulega pokusie – dojadę szybciej, szybciej…
A mój jest spokojniejszy, ale będzie wielka burza,
beze mnie może nie przejechać.
A mój ma tak daleko, muszę pilnować, by nie zasnął.
A moja nie chce nikogo słuchać, zawsze wybiera trudniejszą drogę.
A z tą muszę być stale, wsiada z trójką małych dzieci.
A ten jest samodzielny, koło wymieniał już tyle razy.
A mój… – nie dokończył i odleciał.
Anielski spokój we mnie został,
że i tym razem
nasze drogi będą bezpieczne
pod niezawodnymi skrzydłami.
Znalazłam piórko pomiędzy kamieniami.
Wezmę na pamiątkę.
Murzasichle, sierpień 2020