Siedem przeszkód Nehemiasza (3)

Autor tekstu - Samuel Królak | Data publikacji - piątek, 17 lipca 2015 | Obszar - na Północ

czyli o trudnościach w budowaniu społeczności

Siedem przeszkód Nehemiasza (3)
fot. Maria Kraska

Kontynuacja tekstu: Siedem przeszkód Nehemiasza (2)

Mąż, który nie ma mocy nad duchem swoim, jest jako miasto rozwalone bez muru. – Przyp. Sal. 25:28

W cyklu refleksji o odbudowie murów Jerozolimy w odniesieniu do odnowy chrześcijaństwa omówiliśmy pierwszą przeszkodę – lekceważenie.

Idźmy więc dalej…

PRZESZKODA 2 – ZASTRASZANIE (Neh. 4:7-16, Neh. 4:7-23)

Kolejny ruch ze strony wrogów nastąpił, kiedy dowiedzieli się, że mury wybudowane są już do połowy swojej wysokości i łączone ze sobą. Sąsiedzi Judy postanowili wspólnie napaść na budujących i przerwać ich pracę. W dalszym ciągu chodziło im o wątlenie ducha budowniczych, przybrało to jednak formę realnego zagrożenia napaścią. Żydzi nie mieszkali jednak tylko w stolicy – ich bracia z okolicznych terenów donosili im, co się dzieje. Uprzedzeni o planowanej napaści Judejczycy zabezpieczyli się, uszczuplając o połowę liczbę robotników, aby mogli się uzbroić i pilnować miejsca budowy. Mur był długi, więc postanowiono zwoływać się na miejsce ataku głosem szofaru (trąby z baraniego rogu, używanej w bitwach).

Podnoszenie na duchu to jest coś, czego bardzo nam potrzeba, nawet jeśli nie mamy takiego zawziętego wroga, jakiego mieli Żydzi (tak naprawdę to mamy i to jest wciąż ten sam wróg). Mimo to trzeba stale podnosić morale Kościoła i powstrzymywać się od krytykowania złych czasów, wytykania innym cielesności, ogólnie – mówienia źle o zborze i całej społeczności, doszukiwania się wszędzie symptomów rozpadu wszelkich wartości itp. I nie słuchać tego. Bo w ten sposób sami siebie dołujemy i straszymy. Jak podnosić ducha braterstwa? Pokazywaniem odwagi, jak Nehemiasz. Częstym, spontanicznym śpiewem. Odwiedzaniem się i pocieszaniem. Przyprowadzaniem ludzi do zboru. Zgromadzaniem się na zebrania, aby tam słuchać brzmienia naszych trąb – biblijnego nauczania. Czytaniem i przypominaniem danych nam obietnic – to one są naszym uzbrojeniem. Dobrym przykładem. Ciemnych chmur znad głów pogrążonych w defetyzmie braci i sióstr nie rozgoni się słowami. Trzeba im pokazać sobą, że nie mają racji, gdy przekazują sobie z ust do ust złe wieści. Trzeba udowadniać, że warto żyć w radości, doceniając każdy dzień jako wielki skarb od Pana. Albowiem królestwo Boże to sprawiedliwość, pokój i radość w duchu świętym.

PRZESZKODA 3 – PROBLEMY WEWNĘTRZNE (Neh. 5:1-13)

Wstrzymanie postępów we wznoszeniu muru zagrażało również od strony wnętrza wspólnoty jerozolimskiej. Niektórzy bogatsi Żydzi, udzielający pożyczek na spłacenie królewskiego podatku, sprzedawali niewypłacalnych braci i ich dzieci poganom. Zabierali im również ich pola i winnice, uniemożliwiając odpracowanie długu generowanym przez nie dochodem; Tora zakazywała zabierać albo brać w zastaw dłużnikowi narzędzia i środki, za pomocą których mógłby spłacić zaciągnięty dług, a także rzeczy niezbędnie potrzebne mu do życia. Ponadto nie zwracano biedniejszym ich domów i ziemi po zakończeniu się okresu jubileuszowego, co było również naruszeniem ustaw Mojżeszowych. Skutek był taki, że prosty lud nie mógł w obawie o swoje utrzymanie uczestniczyć w odbudowie murów – mieli inne, gorsze zmartwienia, walczyli o przeżycie. Zainterweniował Nehemiasz i upomniał możnych. Izraelici pojęli swój błąd i zobowiązali się (pod przysięgą) zwrócić ubogim rodakom ich własność.

Podobne doświadczenia mogą przydarzyć się tym ze zborów Pańskich, którzy – zajęci budowaniem społeczności – nie zauważają z początku bardzo przyziemnych spraw, które blokują duchowy wzrost zboru. Czasem szczególnie uduchowieni bracia i siostry bywają „ściągnięci” przez współzborowników z wyżyn ich rozmyślań i uwielbienia dla Pana przez bardzo banalne sprawy, do których sądzenia są wezwani. Na przykład do mało budujących konfliktów między braćmi – ktoś komuś jest coś winny, jeden drugiemu lub drugiej coś powiedział, ktoś czuje się obrażony i żadna ze stron nie chce pierwsza odpuścić, pogodzić się itp. Konflikt przenosi się na niedzielne zgromadzenia i zaczyna psuć atmosferę. Przedziwny i dotkliwy, a zarazem rozczarowujący to kontrast, kiedy trzeba otrząsnąć się ze swojego idealistycznego i bardzo życzeniowego wyobrażenia o braciach i – gdy trzeba pomóc im wrócić do początków nauki ewangelicznej, godząc, omawiając tematy przebaczenia, zaufania, miłości. Nie każdy jednak potrafi wpłynąć na powaśnione strony. Nehemiaszowi udało się tego dokonać, ponieważ był reprezentantem królewskiej władzy, sprawiedliwym człowiekiem, gorącym orędownikiem judaizmu i sam dawał wspaniały przykład, wykupując tylu zniewolonych braci, ilu zdołał. Miał wielki autorytet wśród Żydów. Do łagodzenia chrześcijańskich porozumień również wzywa się osoby najbardziej zbliżone do tego wzoru – na przykład braci starszych, pielgrzymów, różnych statecznych i zrównoważonych chrześcijan. Dobrze, że nadal są między nami osoby posiadające autorytet, a jeszcze lepiej, że wciąż jest ktoś, kto te autorytety uznaje.

Pamiętamy słowa apostoła Pawła, gdy pisał:

I ja, bracia! nie mogłem wam mówić jako duchownym, ale jako cielesnym i jako niemowlątkom w Chrystusie. Napawałem was mlekiem, a nie karmiłem was pokarmem; boście jeszcze nie mogli znieść, owszem i teraz jeszcze nie możecie, gdyż jeszcze cielesnymi jesteście. Bo ponieważ między wami jest zazdrość i swary, i rozterki, azażeście nie cieleśni i według człowieka nie chodzicie? 1 Kor. 3:1-3

Święty Paweł, który miał dane mu od Boga skarby mądrości do opowiadania między doskonałymi, musiał zrezygnować z radości dzielenia się nimi i dostosować swe kazania do poziomu słuchających, wychowywać ich jak dzieci – uczyć wzajemnych relacji i zdrowych uczuć względem siebie. Wskazywał Koryntianom, a myślę, że pośrednio i nam, że jeśli występują u nas te trzy poziomy konfliktu – zazdrość, wynikające z niej kłótnie, czyli swary oraz w konsekwencji rozłamy, to z pewnością nie zmierzamy do chrześcijańskiej dojrzałości, lecz chorujemy na poważne „dziecięce” choroby, które mogą przyprawić nas nawet o utratę nowego życia.

Pamiętajmy o tej przeszkodzie współczesnych budowniczych Ciała Chrystusowego! Niech zatargi płynące z cielesności nie wstrzymują pracy Pańskiej.

Następnym razem porozmawiamy o prowokacjach i… fałszywych prorokach.

Udostępnij...

O Autorze

Samuel Królak