ŚWIATŁOcień

Kocham Światło, szczególnie to rozmigotane, pobłyskujące na powierzchni wody, korze drzew, pomiędzy źdźbłami traw, zawsze przemieszane z cieniem, pastelowe lub nasycone-ciepłem. Mogłabym godzinami podziwiać ten świetlisty taniec. Oglądać pod światło półprzezroczyste porzeczki, żyłkowate konstrukcje liści i płatków kwiatów, szklane butelki napełnione czerwonością soków, zielenią oliwy, wszystkie półcienie i światłocienie, jasne plamy na drewnianej podłodze a nade wszystko światło we włosach.
Nie potrafię sobie wyobrazić co było "na początku", jaki rodzaj światła czy raczej połączenia światłości z ciemnością istniał przed rozdzieleniem.
Czy były one jednością?
A może oddzielenie światłości to nadanie jej statusu wartości pozytywnej, takiej z obszaru świętości, bo przecież święty to oddzielony... A Najwyższy oddzielił światłość od ciemności.
Być może tak stała się świętość?
Światła oświecające wszechświat powstały dopiero w czwartym dniu, to wtedy okazała się fizyczność rzeczy stworzonych.
I znów myślą wracam do pierwszego dnia stwarzania, Bóg orzekł, że światło jest dobre. Bo jest dobre.
Niesie nadzieję, radość, życie. Szczególnie wzrusza mnie światło przenikające przez ciemność: małe okienko na strychu czy w piwnicy, pełna blasku wąska szczelina w drzwiach, rozjaśnione światłem piórko uczepione spodu drewnianego pomostu, żółty jaskier na zacienionej leśnej polanie zanurzający swą główkę w słonecznej pełnej blasku plamie... bo światło nie ma racji bytu bez cienia – przynajmniej w tej rzeczywistości..., bo w tamtej wszystko jest światłem, wszystko jest prawdą, nie tak jak tutaj – "cieniem rzeczy przyszłych".
Istnieje jeszcze rodzaj światła pełen mocy i grozy, gwałtowny, niebezpieczny, budzący lęk – a jednak wyglądany przez nielicznych z utęsknieniem: "a przyjście Jego będzie jako błyskawica"... Różnie ją tłumaczymy: jako widoczne dla wszystkich przyjście Syna Człowieczego, potężne i władcze, a nawet słyszalne, ale dzisiaj pomyślałam, że TA błyskawica po prostu rozedrze ciemności, na połowę – skutecznie i na zawsze. I już nie będzie wątpliwości, co jest światłem a co ciemnością, co dobre, co złe... W każdym ludzkim umyśle, mniej lub bardziej zniewolonym opadnie zasłona, wszystko wypełni Jego światło...
Czy istnieje cudowniejsza przyszłość?
Kocham Światło, to rozmigotane pomiędzy czernią druku małych literek Biblii, pomiędzy Jego słowami, światło oddzielające w moim umyśle dobro od zła, pokazujące co jest święte, Światło niosące życie.
- Tagi: Biblia, Bóg, Stwórca, świętość, Syn Człowieczy