„Podnoście głowy wasze”
„Podnoście głowy wasze”
Trudny czas. Smutna tegoroczna jesień. Jeszcze deszcz, który niszczy uprawy, zalewa piwnice, jeszcze wiatr, który pustoszy, pozbawia dachu nad głową. To lokalnie, a na świecie? Niepokój, strach, pandemia zbiera żniwo. Sprawdzają się prognozy, że jesienią będzie gorzej.
„Obraca burzę w ciszę”
Tym, którzy mają nadzieję na lepszy czas, lepsze życie, jest łatwiej? Powinno być. Ale kiedy rośnie lista: „Panie Boże, pomóż, daj siły, daj zdrowie, daj życie”, może być trudno wszystkie złe wiadomości znieść, zwłaszcza takie, że ktoś odszedł, że przegrano walkę o życie. Długa jest lista pogrzebów. Nie na wszystkie można pojechać, nie do wszystkich wysłać słowa otuchy.
Ale jest światło. Jest pociecha. Mały Wojtuś wyszedł ze szpitala, dziecko Oli jest z mamą w domu. Ktoś wyzdrowiał, u kogoś nie stwierdzono wirusa. Jeszcze. Wielu chorowało bez ciężkich objawów.
„Nie bójcie się”
Łatwo cytować, mówić. Trudniej podjąć decyzję – pojadę, pomogę pensjonariuszom, a właściwie tym, którzy się nimi opiekują. Mogę. Chcę. Dam radę, nawet jeśli zachoruję. W domu są przygotowani na kwarantannę.
„Będzie ucisk, jakiego nie było”
To już? Na to czekały całe pokolenia wierzących chrześcijan, że musi być taki czas przed zajaśnieniem obecności Pana i nadejściem jego Królestwa? Być może. „Po czasach i chwilach poznawajcie, że blisko jest”.
Zawsze był blisko i będzie „do skończenia świata”. Ale i czas, kiedy będzie wszystko nowe, jasne i dobre, też nie jest odległy. Dzięki tej wiedzy jednak łatwiej godzić się, łatwiej znosić i łatwej podnosić głowę, choć pojawia się strach, smutek i płyną łzy.
- Tagi: Bóg, królestwo Boże, kwarantanna, nadejście Królestwa, obraca burzę w ciszę, pandemia, podnoście głowy Wasze, słowa pociechy, ucisk jakiego nie było, wirus