Przeniesienie w duchu
(142) czyli miraż na pustyni
I zaniósł mnie w duchu na pustynię – Obj. 17:3.
Każda osoba lubiąca czytać książki zna zapewne uczucie zaczytania się. Dobra literatura potrafi tak skutecznie wciągnąć czytelnika, że po oderwaniu się od lektury musi on przez chwilę rozglądać się wokół siebie, żeby powrócić do rzeczywistości. Wyobraźnia działa w takich momentach jak we śnie. Mózg maluje obrazy, odtwarza dźwięki oraz imituje inne wrażenia zmysłowe, generując przy tym emocje takie, jakie pojawiłyby się w realnych sytuacjach. Czy u biblijnych wizjonerów „przeniesienie w duchu” było jeszcze czymś więcej, tego nie wiadomo, ale na podstawie własnych doświadczeń każdy może sobie próbować wyobrazić taki stan.
Jak działa duchowa translacja, nie rozumieją chyba nawet ludzie, którzy sami ją przeżyli. Jeden z autorów biblijnych opisuje to odczucie w następujących słowach: Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty – czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, nie wiem, Bóg wie – został porwany aż do trzeciego nieba. I znam takiego człowieka – czy w ciele, czy poza ciałem, nie wiem, Bóg wie, który został porwany do raju (2 Kor. 12:2-4).
Prorok Ezechiel, przebywający w Babilonii, ponad tysiąc kilometrów od Jerozolimy, tak zapowiada jedną ze swoich wizji: Wyciągnął coś w kształcie ręki i uchwycił mnie za kędziory mojej głowy; a duch uniósł mnie między ziemią a niebem i zaprowadził mnie w widzeniach Bożych do Jerozolimy (Ezech. 8:3).
Takie przeżycia miał również Jezus. Zapewne nie tylko raz, ale już na początku Jego misji opisana jest następująca sytuacja: A Jezus, pełen Ducha Świętego, wrócił znad Jordanu i został zaprowadzony przez Ducha na pustynię (Łuk. 4:1). Zdarzenie to jest o tyle ciekawe – i być może ma pewien związek z „przeniesieniami” Jana – z tego powodu, że i tutaj, tak jak w rozważanej wizji o nierządnicy, celem przeniesienia jest pustynne spotkanie z istotą będącą uosobieniem całego zła – Szatanem. Oczywiście wierzący czytelnicy Ewangelii są przekonani, że Jezus znalazł się na pustyni w sposób całkowicie literalny. Pielgrzymom pokazuje się nawet miejsce koło Jerycha, gdzie Jezus pościł przez czterdzieści dni i był kuszony, jednak to, co się tam zdarzyło, nie było już całkiem literalne. Szatan zabrał Jezusa na górę, z której widać było wszystkie królestwa świata. Taka góra oczywiście nie istnieje w rzeczywistości. Również narożnik muru świątyni, z którego miał skoczyć, zaistniał prawdopodobnie jedynie w wyobraźni Jezusa. Obrazowo mówiąc, Jezus przeniósł się w duchu z pustyni do Jerozolimy.
W Księdze Objawienia opisane są cztery takie przeniesienia Jana w duchu. Pierwsze z nich oznacza prawdopodobnie przemieszczenie w czasie: Znalazłem się w zachwyceniu Ducha w dniu Pańskim (Obj. 1:10) – pisze o sobie Jan (zob. odc. 1). W momencie, gdy zaczyna się opis głównej wizji (Obj. 4), Jan przeniesiony zostaje w duchu do nieba. Opisuje, że usłyszał głos: Wstąp tutaj, a pokażę ci, co się ma stać potem. I zaraz znalazłem się w zachwyceniu ducha (Obj. 4:1-2). Z takiej niebiańskiej perspektywy będzie opisywał wszystkie kolejne zdarzenia. Na ostatnią, najwspanialszą wizję Jan zostanie przemieszczony w duchu na wielką i wysoką górę: I przeniósł mnie w duchu na górę wielką i wysoką, i pokazał mi wielkie miasto, święte Jeruzalem (Obj. 21:10).
Zanim jednak ujrzy ten cudowny widok z wysokiej góry, musi najpierw znaleźć się na pustyni. Zostaje tam przeniesiony, aby ujrzeć kobietę ujeżdżającą czerwonego, wielogłowego i rogatego potwora. Czy pustynia ta ma jakiś związek z miejscem, w którym schroniła się inna kobieta, uciekająca przed smokiem (Obj. 12:6,14), nie wiadomo. W każdym razie miejsce pobytu obydwu kobiet ma podobny charakter.
Pustynia jest specyficznym środowiskiem (zob. odc. 85). Jest tam sucho i gorąco. Brak roślinności powoduje, że w dzień powietrze bardzo się rozgrzewa, a po zapadnięciu zmroku temperatura gwałtownie spada. Gdy rano zaczyna znów świecić słońce, powietrze przy gruncie ogrzewa się szybciej i staje się rzadsze, załamując promienie światła. Na płaskich miejscach pojawia się wtedy w dolnych warstwach atmosfery odbicie dalekiego horyzontu lub nieba, które do złudzenia przypomina lustro wody. Ten miraż zwiódł już niejednego zmęczonego i spragnionego wędrowca.
Na Patmos nie ma rzeczywistej płaskiej pustyni. Ale Jan znał zapewne zjawisko pustynnego mirażu. Być może między innymi dlatego aniołowi łatwo było wywołać w umyśle Jana takie duchowe wrażenie przeniesienia na pustynię, gdzie nad wieloma wodami ujrzał wyuzdaną kobietę cwałującą na czerwonym potworze. A może ważne było również i takie skojarzenie, że wynaturzenie dobra i piękna, ukazane w tej wizji, tworzy wokół siebie duchową pustynię. Światowe miasto, czyli ludzkie urządzenie społecznych spraw, może być do pewnego stopnia i przez jakiś czas pożyteczne. Na koniec jednak zmienia się w system wyzysku i obłędu, przypominający raczej pijaną i pozbawioną wszelkich zasad nierządnicę niż rozsądną i sprawiedliwą strukturę, którą miało w zamierzeniu być. A to z kolei prowadzi do duchowego, intelektualnego, gospodarczego i moralnego zdziczenia, siejącego powszechne spustoszenie. Tak tworzą się historyczne pustynie „w duchu”, na których będzie kiedyś można zwiedzać ruiny ludzkich „miast”.
Wydaje się, że z tego duchowego snu musiał Jan obudzić się wstrząśnięty i zlany potem. Znał Rzym, choćby tylko ze słyszenia, i wiedział, że jest bezbożnym, krwiożerczym miastem, ale z drugiej strony umiał przecież docenić rzymskie drogi, którymi się poruszał, instytucje, które dawały jakie takie poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa, kulturę i cywilizację, dzięki której cały świat żył trochę wygodniej i zasobniej. Jednak obraz, który zobaczył w pustynnym mirażu, nie pozostawiał żadnych wątpliwości – Rzym przerodzi się w nierządnicę pijaną krwią świętych, która z czasem zdeprawuje cały świat. Dopiero wtedy, gdy odpłyną wody zasilające jego skarbce, bestia zrzuci z siebie dokuczliwą amazonkę i rogami rozszarpie jej ciało. Brutalny obraz. Na szczęście to tylko miraż, w którym najważniejsze jest przesłanie, że zło przestanie kiedyś szkodzić, zniknie obrzydliwość i wyuzdanie, a przelana krew znajdzie należytą odpłatę.
Najważniejsze pojęcia i zagadnienia
- Przeniesienie w duchu oznacza uzyskanie nowej perspektywy, dzięki której wyrazistsze stają się zarysy wizji.
- Pustynia jako miejsce wizji o nierządnicy może kojarzyć się z mirażem „wielu wód”, którymi łudzi zło, a także oznaczać, że duchowe wszeteczeństwo zostawia za sobą zdziczenie i spustoszenie.
- Rzym czy inne ludzkie miasta mają swoje pozytywne strony, jednak na koniec, w ekstremalnych sytuacjach, zamieniają się w krwiożercze potwory, które nie liczą się już z żadnymi zasadami.
W następnym odcinku: Złoty kielich – czyli obrzydliwość nierządu
Cykl: Spacery z Janem po wyspie Patmos - spis wszystkich odcinków
- Tagi: Apokalipsa, Babilon, Biblia, Bóg, Chrystus, Duch Święty, ewangelia, Jordan, księga Objawienia, Objawienie Jana, okolice Jerycha, Patmos, prorok Ezechiel, przeniesienie na pustynię, przeniesienie w duchu, Spacery z Janem, Szatan