A Bóg ci nie jest Bogiem umarłych

A Bóg ci nie jest Bogiem umarłych… - Ew. Łuk. 20:38
Występują: | |||
(1) brat 1 | (3) brat 3 | ||
(2) brat 2 | (4) brat 4 |
(1) Halo! Słyszałeś? Właśnie się dowiedziałem. Właściwie to spodziewałem się tej wiadomości od co najmniej kilku tygodni. Schorowana była, cierpiała ostatnio bardzo i nie można jej było już w żaden sposób pomóc. Leki przeciwbólowe przestawały działać.
(2) Byłeś może u niej? Bo ja nie miałem ostatnio czasu. Ledwo się wyrabiam, ciągle jakieś nowe zlecenia i nie mogę nadążyć ze wszystkim.
(1) Nie, nie byłem u niej już chyba ze 3 lata. Rozmawiałem telefonicznie z jej synem. Załatwiamy jeden biznes, więc czasami gadamy.
(2) A, tak jak ja. Też z nim czasami się widzę. No wiesz, dodatkowo, była już w podeszłym wieku, nawet można powiedzieć tak: była po prostu stara. Jedziecie na pogrzeb? Ty masz chyba z 700 km? Sam jedziesz czy bierzesz jeszcze kogoś?
(1) Tak, tak, jedziemy. No nie wiem, jak najszybciej. Pogrzeb jest pojutrze. Muszę załatwić kilka pilnych spraw, ale myślę, że zdążę. Żonie też to nie pasuje, w niedzielę wypada nasza zmiana w zborze, prawie nic nie przygotowane. A tu ten wyjazd. No ale wiesz, w końcu kilkadziesiąt lat w prawdzie, a jej mąż przecież wielokrotnie przez tyle lat służył na konwencjach. Nie, no muszę pojechać. Może jeszcze kogoś zabierzemy. Mamy dwa wolne miejsca w aucie.
(2) No to do zobaczenia. Tylko wiesz, ja po pogrzebie zaraz też będę się zabierał. Mam rozkopaną robotę i na niedzielę muszę się jeszcze przygotować. A wiesz, w piątek po południu wszyscy wyjeżdżają i na drogach jest ciasno. Ty też pewnie długo pojedziesz.
(1) No pewnie tak. Pewnie wrócimy do domu w sobotę, już nad ranem. Że też akurat to teraz musiało…
(2) Na to nic nie poradzimy. I tak przeżyła tyle pięknych lat. Miło ją wspominam, szczególnie jak byłem mały i jeździliśmy do nich często z rodzicami. Ale moich rodziców już nie ma a ja nie miałem ostatnio dużo czasu. Teraz i oni odchodzą. Trochę szkoda.
(1) No dobra, to do zobaczenia. A słuchaj, może być kiedyś wpadł do nas z rodzinką? Też się nie widzieliśmy już chyba z rok.
(2) No tak. Pomyślimy, pogadam z żoną, może wygospodaruje któryś weekend, może w październiku, wtedy jest luźniej. Mam więcej czasu.
(1) Przecież to za pół roku. No tak, ale zaraz wakacje, zobaczymy się na którejś konwencji. To trzymaj się. Z Bogiem.
(….)
(3) Halo, słuchaj jadę na pogrzeb. Słyszałeś? Zabieram się z braćmi ze zboru, bo mają wolne miejsce w aucie i mogą mnie wziąć. Sam bym nie wybrał się pociągiem. Tyle godzin, a już lata nie te.
(4) Tak, słyszałem. Ja nie jadę. Mało ją znałem. Właściwie jako dziecko, ale ostatnich kilkanaście lat to jej nawet nie widziałem.
(3) No widzisz, żałuj. Była wspaniałą siostrą. Uczynną, uśmiechniętą, lubiła żartować, pomogła braciom wiele razy. Każdy mógł liczyć na jej pomoc. Ostatnimi czasy, jak chorowała to już mało kto ją odwiedzał. A teraz odeszła już. Żałuj. Wiele razy gościła u nas, my u nich. Mam wiele wspomnień z tych spotkań. Pamiętam, jak kiedyś…
(4) Słuchaj, ale to właściwie będziecie przejeżdżali obok nas. Może wpadniecie? To jest kawał drogi. My jesteśmy prawie w połowie, więc jakiś obiad, lub przynajmniej kawa. Odwiedzisz przy okazji wnuki. Co ty na to? Porozmawiaj z kierowcą.
(3) Dobrze, ale nie obiecuję. Wiem, że są bardzo zajęci. Wyjedziemy pewnie tak, aby zdążyć na sam pogrzeb i będą od razu wracali. W niedzielę mają zajęcie w zborze. Porozmawiam. Może prędzej w drodze powrotnej. Chętnie się z wami zobaczę.
(4) No to fajnie, uprzedzę żonę, że będziemy mieli gości. Ilu was będzie? Cztery osoby?
(…)
(3) Halo, no już po pogrzebie. Było bardzo dużo osób. Wszyscy ją pamiętali, gdy na konwencjach… No ale pogadamy u was.
Aha, bardzo się spieszą. Obiadu nie szykujcie, najwyżej kawa. Tak na szybko.
(…)
(3) Halo, za godzinę powinniśmy być już koło was.
(4) O! Szybko wam poszło. Jak będziecie 15 minut od nas, to daj znać. Wyjadę. Kierowca nie zna drogi do nas, a jak się spieszy to szkoda czasu na szukanie. Do zobaczenia.
(3) Do zobaczenia
(…)
(3) Halo, słuchaj, jesteśmy tu, gdzie mówiłeś, aby zadzwonić.
(4) Dobra, widzimy się za 15 minut. Już jadę.
(…)
(4) Halo, gdzie wy jesteście? Czekam już 10 minut.
(3) Noo, na światłach…
(4) Tam nie ma świateł. A, zaraz. Są, ale to… 7 km dalej. Kiedy wy mnie minęliście? Czekajcie, zaraz do was dojadę…
(…)
(3) Gdzie jesteś? Kierowca, nie chce tyle czekać. Żona jego też się denerwuje. Jutro ma zajęcie w zborze, a jeszcze tyle drogi. Pół nocy będziemy jeszcze jechać.
(4) Już jestem, za pół minuty…
(…)
(4) Witaj. Nie widzieliśmy się dawno. Zaraz zobaczysz wnuki. Żona przygotowała ciasto i kawę. Chwilę odpoczniecie. Szybko wam poszła droga.
(3) Wiesz, może innym razem. Nie gniewaj się. Ja bym chciał. Ale wiesz, kierowca… Spieszą się… Jutro muszą… Przyjedziemy do was niedługo z mamą. Wytłumacz dzieciom. Ucałuj żonę.
(4) Kierowco, dobry wieczór. Może jednak? Na chwilę. Tak na kawę i ciasto.
(…)
(3) Halo, dojechaliśmy. Wszystko dobrze. Byliśmy o 4 rano. Dzwonię dopiero teraz, bo po zebraniu było jeszcze ciasto i chcieli podzielić się wrażeniami z pogrzebu. Tyle lat przeżyła w prawdzie. Było dużo wspomnień.
(…)
UWAGA!!!
Wszystkie podobieństwa do osób oraz sytuacji mogą być prawdziwe i prawdopodobne.
(…)
Jak często spotykamy się właśnie z takimi sytuacjami, że rzucamy wszystko, aby zdążyć odprowadzić na cmentarz brata, siostrę? Jak często nie mamy czasu zatrzymać się na kawę?