Nasze relacje z Panem Jezusem

Autor tekstu - Erast Czekalski | Data publikacji - piątek, 30 stycznia 2015 | Obszar - na Północ

Nasze relacje z Panem Jezusem
fot. Piotr Litkowicz

W środowisku, w którym się poruszam i do którego przynależę, dominuje przekonanie, że modlić się można wyłącznie do Pana Boga, i z tym się zgadzam, natomiast do Pana Jezusa, można się zwracać jedynie w trzeciej osobie, niejako za pośrednictwem Pana Boga. I tu już mam wątpliwości.

Wprawdzie czytamy w Biblii, a właściwie tylko w Starym Testamencie, że Pan Bóg jest Bogiem zazdrosnym (np. 2 Mojż. 34:14, 5 Mojż. 4:24).

Ale przecież nie o Swojego, Umiłowanego Syna Jednorodzonego!

Gdyby tak miało być, to nie czytalibyśmy tylu stwierdzeń w Nowym Testamencie, o „ugięciu każdego kolana”, „oddaniu wszelkiego sądu”, „poddaniu wszystkiego” „nadaniu Imienia ponad wszelkie imię” itp., Panu Jezusowi (np. Filip. 2:9-11, 1 Kor. 15:27-28, Jana 5:22).

Mamy też nakaz miłowania Syna i oddawaniu Mu czci jak Ojcu (Jana 5:23). Rodzi mi się taka wątpliwość: Czy można kogoś szczerze i całym sercem miłować, praktycznie go ignorując, nie rozmawiając z nim i nie mówiąc mu wprost i bezpośrednio o swojej do niego miłości? Czy można szczerze i wiarygodnie okazywać komuś cześć i swoją wdzięczność, nie artykułując tego bezpośrednio i w pierwszej osobie?

I wreszcie: wierzymy na podstawie Biblii, że Pan Jezus jest Jedynym Pośrednikiem dla człowieka w jego relacjach z Panem Bogiem (1 Tym. 2:5).

Czy jednak przy takim zachowaniujak powyżej, nie odwracamy ról? Czy nie czynimy w ten sposób Pana Boga Pośrednikiem do Pana Jezusa?

Przecież gdy traktujemy Pana Jezusa wyłącznie w trzeciej osobie, np. dziękując za Jego Ofiarę, zapewniając o swojej miłości, prosząc o prowadzenie wąską drogą itp., wyłącznie przez Pana Boga, de-facto to Ojciec staje się naszym Pośrednikiem do Syna…

Dla jasności: modlę się wyłącznie do Pana Boga. Nie zanoszę osobnych modlitw do Pana Jezusa.

Nie przytoczę tu ani zwrotów, ani nawet słów wypowiadanych w moich modlitwach, bo jest to dziedzina w najwyższym stopniu intymna, indywidualna i do wyłącznej wiadomości Pana Boga. I w tym przypadku mógłby On być również „zazdrosny” o ujawnianie „rozmów” z Nim osobom postronnym.

Powiem więc tylko tyle, że modląc się do Pana Boga, oddając Mu należną cześć, dziękczynienie i zapewniając o swojej (jakże niedoskonałej) miłości, często mówię o tym bezpośrednio, w pierwszej osobie, również i do Pana Jezusa.

Są takie dwa „krzyżowe” wersety, z których jeden mówi, że nikt nie może przyjść do Syna jeśli go nie pociągnie Ojciec Jana 6:44, Jana 6:65, a drugi, że nikt nie może przyjść do Ojca, jak tylko przez Syna Jana 14:6.

Jakaż więc powinna być w nas wdzięczność za owo Ojcowskie pociągnięcie i Synowskie prowadzenie. W moim skromnym rozumieniu powinniśmy więc nieustannie okazywać ją i zapewniać o niej, przede wszystkim Ojca, ale również i Jego Syna, a naszego Pana.

A czy szczerymi i wiarygodnymi mogą być zapewnienia, których się nie wyraża werbalnie, wprost i w pierwszej osobie?

W codziennym życiu zaś, poza modlitwą, staram się zachowywać ciągły kontakt „z górą” i tak jak kiedyś powiedział jeden z Braci, „rozmawiam”. I to bez „tematów tabu”.

„Rozmawiam” przede wszystkim z Panem Bogiem.

Ale również i z Panem Jezusem. Na przykład, przy okazji jakże częstych potknięć, poprzez „westchnienia” w rodzaju, „Panie Jezu, jak wiele mi do Ciebie brakuje, pomóż mi, proszę, stawać się choć trochę podobnym do Ciebie”.

Czy naprawdę w takim podejściu jest coś, co może się nie podobać Panu Bogu?

Przecież nawet ziemski, cielesny ojciec, jest zadowolony i wręcz pragnie bezpośredniego, osobistego wyrażania uznania, miłości i wdzięczności zasługującemu na to jego dziecku.

Myślę że zdarzenie opisane w 2 Liście do Koryntian 12:8-9, też nie było sensu stricte, osobną modlitwą ale być może takim właśnie bezpośrednim, osobistym zwróceniem się do Pana Jezusa, w modlitwie do Pana Boga, albo jednym z takich codziennych „westchnień” Ap. Pawła do Pana Jezusa. Podobnie jak ewidentne, moim zdaniem, westchnienie Ap. Jana z końcówki Objawienia: „Amen, przyjdź, Panie Jezu!” (Obj. 22:20).

Bardzo jestem ciekaw Waszych opinii w tym kontrowersyjnym, a przy tym jakże ważnym w naszym życiu temacie.

Udostępnij...

O Autorze

Erast Czekalski