Z całego serca, z całej duszy i ze wszystkich sił

Autor tekstu - Daniel Kaleta | Data publikacji - piątek, 28 czerwca 2013 | Obszar - na Północ

Z całego serca, z całej duszy i ze wszystkich sił

fot. Małgorzata Kubic

Pierwsze przykazanie jest to: Słuchaj, Izraelu! Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest. Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej Mar. 12:29-30 (por. 5 Mojż. 6:4-5).

Pierwsze i najważniejsze przykazanie głosi, że Bóg jest jeden i że trzeba Go miłować z całego serca, z całej duszy i ze wszystkich sił. Owe trzy wymiary miłości do Boga można by po prostu podsumować stwierdzeniem: nade wszystko. Ale być może da się w nich także doszukać pewnych konkretnych podpowiedzi na temat sposobu, w jaki można okazywać Bogu miłość.

Miłość z całego serca to uczucie skryte w niepodzielonym sercu wierzącego. Oddanie Bogu całego serca oznacza zaproszenie Go do duchowego życia, odsłonięcie przed Nim wszystkich tajemnic. Gdy Bóg zamieszka w sercu, chętnie będzie je dzielił z innymi dobrymi uczuciami, tak jak gość, który – gdy oddaje mu się do dyspozycji cały dom – chętnie spotyka w nim wspólnych, dobrych przyjaciół, chętnie dzieli z nimi gościnny stół i pokój. Gdyby jednak w mieszkaniu serca pojawiło się uczucie niegodne Boga, trzeba byłoby dzielić jedną izbę na dwie części. Takie podzielone serce nie byłoby godne tego, by mieszkał w nim Bóg.

Miłość z całej duszy to miłość zrealizowana. Dusza (hebr. nefesz) to całość istoty, tożsamość człowieka. Składają się na nią nie tylko emocje, ale także myślenie, doświadczenie, pamięć. Dusza ludzkiej tożsamości obejmuje także ciało wraz z całą jego inteligencją. Miłość z całej duszy to także miłość inteligentna. Tak właśnie Jezus komentuje słowo nefesz, dodając do niego pojęcie myślenia. Ale miłość z całej duszy, to także miłość oczu, uszu, języka, rąk, nóg i wszystkich innych organów stanowiących o tożsamości i odrębnej indywidualności człowieka. Uczucie takie każe oczom patrzeć na rzeczy, które miłe są Bogu, uszom słuchać tego, czego i On chętnie by słuchał. Język będzie głosił Bożą chwałę, ręce będą sprawować Jego dzieła, a nogi zaniosą duszę w miejsca, w których dostojny Gość serca chętnie by przebywał. Gdy język mówi coś innego, niż czynią ręce, dusza jest podzielona i niegodna Bożej miłości.

Miłość z całej siły to umiejętność promieniowania Bożym uczuciem, rozsiewania go wokół, wywierania przy jego pomocy wpływu na otoczenie. Pojęcie siły odnosi się do ilości. Można kochać Boga całym sercem i duszą, ale nie zawsze. Można także ograniczyć swój wysiłek do pewnej tylko „dawki” dobrych czynów i miłych ofiar. Można służyć Bogu duszą i ciałem, ale zachować władzę nad portfelem, domem czy polem. Bóg życzy sobie pierworodnego i pierwocin tego, co z Jego łaski znalazło się w ludzkich rękach. Trzeba Mu oddać to, co pierwsze i najpiękniejsze, aby przez to poświęcić całość. Pozostałe części Bóg chętnie odda do dyspozycji ofiarodawcy, choć wszystko i tak pozostanie Bożą własnością, pod warunkiem wszakże, że będzie użytkowane zgodnie z wolą prawowitego Właściciela.

W orszaku Bożej chwały przodem idą śpiewacy, z tyłu instrumentaliści, a pośrodku tancerze (Psalm 68:25-26). Śpiew, który wydobywa się z wnętrza człowieka, jest jak miłość serca. Taniec, którego ekspresja wyraża się ruchem całego ciała, podobny jest do miłowania duszą. Instrument to źródło dźwięku całkowicie oddzielne od grającego. Jednak sprawne palce czy wargi zagrają na nim melodię serca i myśli. Podobne jest to do miłowania siłą – głos trąby i bębna donioślejszy jest od ludzkiego głosu.

Miłość do Boga szuka ekspresji w śpiewie serca, harmonijnym tańcu całej ludzkiej tożsamości i grze na instrumentach siły, które z opatrzności Bożej znalazły się w rękach wierzącego. Miłość do Boga jest przez to nie tylko dobra, ale także i piękna.

Udostępnij...

O Autorze

Daniel Kaleta