Czym jest prawda?
Wstęp
Co jakiś czas słyszę wśród wierzących sformułowanie typu „Poznałem Prawdę 30 lat temu”. Albo inne „Oni są ze świata, nie poznali jeszcze Prawdy”. Takie wypowiedzi wywołują u mnie uczucie niepokoju. Czy w Was również? Nie chcę nikogo osądzać, ale podzielę się z Wami moimi uczuciami.
Słysząc takie wypowiedzi, pojawiają mi się w głowie podejrzenia, że niektóre z osób wypowiadających się, uważają swoje rozumienie czy rozumienie swojej społeczności za coś wyjątkowego, lepszego i niedostępnego dla innych. Poznanie Prawdy jest rzeczywiście czymś wyjątkowym i zaszczytnym. Jednak niesie ze sobą groźbę pychy, groźbę oceniania innych oraz groźbę chlubienia się z czegoś, co tylko wydaje się prawdą.
W poniższym artykule podzielę się z Wami moimi uczuciami i moim zdaniem. Niech Łaskawy Pan błogosławi czytających, aby Wasze serca i umysły karmiły się tylko dobrym pokarmem, a to co w moim artykule nie pochodzi od Pana, niech zostanie wyprostowane.
Prawda nie jest
Na temat Prawdy traktuje Biblia. Nauki w niej zawarte pochodzą od Pana Boga i są prawdziwe. Każde słowo Biblii można więc nazwać „prawdą”. Ale w Piśmie Świętym występuje też „prawda” w innym znaczeniu. Prawda, o której mówił Pan Jezus oraz Apostołowie. Prawda, której szukają wszyscy Chrześcijanie na świecie. I to właśnie ją – tę cenną perłę – mają wszyscy na myśli mówiąc „Poznałem prawdę”.
Chciałbym aby dla wszystkich było jasne:
Prawda to nie są doktryny i nauki.
Chrześcijanie, którzy szukają Prawdy czytając Biblię i szukając ukrytych znaczeń, nie szukają TEJ Prawdy, o której mówił Pan Jezus. Ukryte nauki, łączenie odległych faktów, znajomość podwójnego i potrójnego dna różnych historii, znajomość symbolicznego znaczenia Przybytku to nie jest Prawda. To jest poznanie wiedzy.
A jak wiemy... Poznanie nadyma... (1 Kor. 8:1).
Podkreślę tutaj krótko – poznanie i wiedza same w sobie nie są złe.
Czym Prawda jest
Czymże jest więc Prawda? Wszyscy znamy odpowiedź, aczkolwiek nie wiem, czy wszyscy ją tak samo rozumiemy. Wierzę, że napiszecie w komentarzach :-)
Pan Jezus powiedział Ja jestem droga i prawda, i żywot (Jana 14:6).
Prawda nie jest więc nauką, wiedzą i rozumieniem. Prawda jest osobą. Nie wyobrażam sobie, bym kiedykolwiek miał czelność powiedzieć „Jestem zbawiony, bo poznałem właściwe zrozumienie”. To tak, jakby ktoś powiedział „Znam Janka – nigdy go nie widziałem, nigdy ze mną nie rozmawiał, ale znam go, bo czytałem jego CV i go rozumiem”. Nie nazwę przyjacielem człowieka, który zna moje CV, a nie zna mnie osobiście! Nigdy nie można ograniczyć Pana Jezusa do zbioru wiedzy zawartej w Biblii. Pan Jezus jest żywą osobą! Musimy dążyć do tego, aby poznać Go osobiście.
To nie wiedza wyswobadza człowieka, ale Pan Jezus. Jeśli będziemy trwać w Jego słowie, to poznamy Go i On nas wyswobodzi. O to chodzi w wersetach: Mówił więc Jezus do Żydów, którzy uwierzyli w Niego: Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi (Jana 8:31-32).
Pana Jezusa można poznać osobiście. Nie tylko słyszeć o Nim i znać Go ze stronic Biblii. Można Go poznać w życiu, usłyszeć Jego głos, rozmawiać z Nim. A nawet więcej. Pan Jezus obiecał coś jeszcze wspanialszego – nie tylko będę o Nim wiedział, nie tylko poznam Go osobiście, ale On jeszcze zamieszka w moim sercu!
Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy (Jana 14:23).
Czy Pan Jezus mieszka w naszych sercach, to pytanie na osobną dyskusję.
Prawda i prawda
Owszem, każde słowo Pana Jezusa jest prawdą. Każdy rozdział Biblii jest prawdziwy. I można powiedzieć „Znam Ewangelię wg Jana – znam prawdę”. Ale tak samo mogli powiedzieć faryzeusze – oni znali prawdę zawartą w Torze, ale mimo to nie znali Pana Boga.
Biblia jest prawdziwym i wspaniałym listem Pana Boga do ludzi. Uczy nas prawdziwej Drogi do Boga. Ale uczyć się o Drodze, iść Drogą a Spotkać Boga to trzy różne kwestie.
Dopiero, gdy zaczynamy żyć zgodnie ze Słowem Bożym oraz iść wąską ścieżką, dopiero wtedy możemy powiedzieć „zaczynam poznawać prawdę”. Sama świadomość nauk jest niczym, dopóki jest martwa. Niestety wiele nauk nigdy nie może ożyć, bo nie mają związku z życiem. Martwi mnie to, ale zdarza się, że zajmujemy się tematami, które nie mają styczności z życiem i nie pomagają nam iść drogą do Boga.
Prawda, której uczy nas Pan Jezus poprzez Ducha Świętego zawsze jest pożyteczna i ma wpływ na nasze życie.
2 List Piotra 1:8
Jeśli je bowiem posiadacie i one się pomnażają, to nie dopuszczą do tego, abyście byli bezczynni i bezużyteczni w poznaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa.
A nauka, o którą powinniśmy zabiegać najbardziej, jest nauką miłości. Nie wiem, kiedy można zacząć się zajmować tematami, które nie mają autentycznego przełożenia na nasze życie.
1 list do Koryntian 13:2,13
I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym (…). Teraz więc pozostaje wiara, nadzieja, miłość, te trzy; lecz z nich największa jest miłość.
Badajmy siebie. Bo są sprawy ważniejsze i mniej ważne. Pokarm stały i mleko duchowe. Odżywianie się pokarmem stałym jest zupełnie bez sensu, jeśli nie wyrośniemy wystarczająco, pijąc duchowe mleko. Pokarm stały w ustach dziecka powoduje kłótnie i spory. Dziecko nie przyswaja pokarmu stałego, ani nie odróżnia czy jest dobry, czy zły. Skądże spory i skąd walki między wami? (List Jakuba 4:1). Poiłem was mlekiem, nie stałym pokarmem, bo jeszcze go przyjąć nie mogliście, a i teraz jeszcze nie możecie, jeszcze bowiem cieleśni jesteście. Bo skoro między wami jest zazdrość i kłótnia, to czyż cieleśni nie jesteście i czy na sposób ludzki nie postępujecie? (1 List do Koryntian 3:2-3).
W poznaniu Prawdy ważny jest jeszcze jeden krok. Krok ten jest zupełnie niezależny od naszej wiedzy, nauk i doktryn. A wiąże się on jakoś z naszą pokorą oraz miłością. Sedno tego kroku zwiera się w tym, że to nie my poznajemy Pana, ale to Pan poznaje nas. To On przychodzi do nas. Nie dzieje się to naszym wysiłkiem, nie jest wynikiem naszego poznania. Ten ruch jest po stronie Pana. Jeśli jesteśmy pokorni i odrzucimy nasze mniemanie, że możemy coś sami zrozumieć... Jeśli kochamy Go i pragniemy, a nie poprzestajemy na zwykłej wiedzy o Nim... To On przyjdzie do nas. On przyzna się do nas i przyjdzie i pozna nas osobiście.
1 list do Koryntian 8:1-3
Poznanie nadyma, ale miłość buduje. Jeśli kto mniema, że coś poznał, jeszcze nie poznał, jak należało poznać; lecz jeśli kto miłuje Boga, do tego przyznaje się Bóg.
List do Galatów 4:8-9
Lecz dawniej, gdy nie znaliście Boga, służyliście tym, którzy z natury bogami nie są; teraz jednak, kiedy poznaliście Boga, a raczej, kiedy zostaliście przez Boga poznani...
Pan osobiście dotknie nas, zmieni nas, wytłumaczy nam. I pokieruje naszymi nogami. Odmieni nasze sumienie i serce. To jest właśnie osobiste poznanie Prawdy. Gdy Pan Jezus przez Ducha Świętego wypisuje ją na naszych sercach. Nie z czytania, a mocą Ducha Świętego. To się czuje i wie. Do tego zachęcam wszystkich i wszystkim tego życzę. Pokój Wam!
Post scriptum
Po przeczytaniu mojego tekstu mogą pojawić się pytania – Co jest złego w poznawaniu Biblii? W jaki sposób poznaje się Pana Jezusa osobiście? I co to właściwie znaczy osobiście znać Pana?
Czytanie Biblii
Zacznę od zwrócenia uwagi na pewne ciekawe zjawisko. Poznałem i słyszałem o wielu różnych ludziach czytających Biblię. Są wśród nich też osoby, które mówią iż Biblię czytały całą i to nie raz, lecz zupełnie jej nie rozumieją i ani trochę nie wierzą. Nasuwają się tutaj słowa oczy swe przymrużyli, żeby oczami nie widzieli oraz myśl iż wiara jest prawdziwą łaską i darem od Boga. Jednak rozumienie Słowa nie jest sprawą zero-jedynkową. Chrześcijanie w różnym stopniu poznają Słowo i uczą się Je rozumieć przez całe życie. Są wszak ludzie, którzy wierzą w Boga oraz prawdziwość Biblii, ale oczy ich zamknięte są na głębsze zrozumienie łaski bożej...
Mój wniosek – może oczywisty – poznanie Słowa jest zawsze darem i łaską od Pana Boga. Nie jest to łaska dana raz na zawsze, ale wąska ścieżka, którą należy iść. I można z tej ścieżki niechcący zejść. Opisani w Piśmie Świętym faryzeusze i uczeni w piśmie bardzo dobrze znali Prawo i Proroków oraz posiadali dużą wiedzę. Jednak oczy ich były zaślepione. Zeszli z wąskiej ścieżki, a w ich sercu pojawiła się pycha. Możliwe, że niektórzy myśleli – będę znał całą Biblię, każdą jej literę i każdy symbol a dzięki temu będę zbawiony. Mój rozum tego dokona i moja pamięć.
Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje (List Jakuba 4:6).
Mój tekst nie jest krytykowaniem czytania Biblii, która jest świętym Słowem Pana Boga. Mój tekst jest ostrzeżeniem – znajomość Słowa jest niczym i jest martwa, jeśli to Słowo nie żyje w nas i nie wydaje owoców.
Uczeni w piśmie i faryzeusze mieli łaskę u Pana, gdyż mogli poznać Jego Święte Słowo. Popełnili jednak błąd. Nie skorzystali z łaski zgodnie z jej przeznaczeniem.
Słowo Boże nie służy do sporów o słowa. Słowo Boże nie służy do nadymania się w poznaniu. Słowo Boże jest pożyteczne do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany (2 List do Tymoteusza 3:16-17). Słowo Boże powinno być ziarnem, które wzrasta w naszych sercach i wydaje owoc.
Osobiste poznanie
Osobiste poznanie Pana Jezusa jest życiem w Duchu Świętym. Nie jest wyłącznie rozumową znajomością Pisma, która jest oczywiście potrzebna, dobra i święta. Ale jest jakby dalszym krokiem, gdy spełni się w nas obietnica Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy (Ew. Jana 4:23).