Kilka refleksji w sprawie wolności

Autor tekstu - Ela Dziewońska | Data publikacji - piątek, 29 maja 2020 | Obszar - na Południe

Kilka refleksji w sprawie wolności

fot. Krzysztof Fijałkowski

Gdzie jest Duch Pański, tam i wolność”2 Kor. 3:17

Im więcej wolności, tym więcej odpowiedzialności – mawiał często mój dyrektor podczas oficjalnych uroczystości szkolnych. Może to jest cytat, a może suma różnych refleksji. Nie będę dociekać, ale sformułowanie wydaje mi się trafne.

Słuchałam opowieści dziennikarki, która dziękowała mamie za swoje sukcesy zawodowe. „Ona we mnie uwierzyła, pozwoliła wyjechać z domu, realizować marzenia, ale cały czas obserwowała, co robię. Gromadziła wycinki z gazet, archiwizowała nagrane materiały”. I taka jest postawa odpowiedzialnego rodzica – rób, próbuj. Konsekwencje? Jeśli będzie ci trudno, stanę zawsze po twojej stronie, pomogę.

Obejrzałam film dokumentalny o nowojorskich chasydach, „Jedni z nas”, autorstwa Heidi Ewing, Rachel Grady. Kolejny film, który uświadomił mi, jak ta społeczność wygląda, gdy cichnie muzyka i śpiew, ale który też odsłania, jakie mechanizmy działają w wielu sektach, zamkniętych kościołach. Pod płaszczykiem pobożności dzieją się rzeczy trudne do wyobrażenia. Opiekun gwałci nieletniego chłopca, oczywiście nikt podopiecznemu nie wierzy. Chłopak nie może z tym żyć, ucieka w narkotyki, goli pejsy, wkłada dżinsy i chce być innym, wolnym człowiekiem. Ale jakim? Przychodzi na radosną uroczystość w dzielnicy, gdzie się wychował. Zaczynają mu się świecić oczy: to jest moje miejsce, ja nie potrafię żyć poza tą grupą. Ale jak żyć? Oznacza to bezwzględne podporządkowanie się wewnętrznym zasadom, a to stało się już niemożliwe.

Inna wstrząsająca opowieść to losy matki czwórki dzieci. Młoda kobieta, poniżana, bita, gwałcona przez męża okrutnika, szuka pomocy. Sprawa trafia do sądu, ale za mężczyzną stają bogaci współwyznawcy, którzy opłacają najlepszych prawników, by kobieta sprawę w sądzie przegrała. Ona dla utrzymania obowiązujących zasad nie może wygrać. I przegrywa. Nie może zostać w społeczności, musi odejść. Dzieci zostają „rozdane” pośród krewnych, może je widywać godzinę w tygodniu. Tragedia trudna do pojęcia. Organizacja, która ją wspiera, nie jest w stanie sobie z jej problemem poradzić.

Znam wiele osób, które szukają Boga, ale trudno im godzić się na surowe zasady życia narzucane przez różne organizacje religijne. Chrystus uczynił nas wolnymi, byśmy potrafili, patrząc na Niego, odpowiedzialnie tę wolność realizować. „Stójcie wtedy w tej wolności, którą nas Chrystus wolnymi uczynił, a nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli” – Gal 5:1. Zostawił nam tylko dwa przykazania: „Będziesz miłował Pana Boga twego ze wszystkiego serca” i drugie – „Będziesz miłował bliźniego twego jako samego siebie” – Mt 22:37,39. I jeszcze to: „Przykazanie nowe daje wam, byście się społecznie miłowali” – Jan 13:34. Tylko tyle? Aż tyle!

 Kiedy córka była małą dziewczynką, szukałam odpowiedzi:

***

Zadałaś mi, Joasiu, trudne pytanie.
Mam kochać Pana Boga bardziej niż Ciebie?
Bo tak powiedziała babcia?
serce moje
wypełnione miłością
do ludzi
mądre jest
mądrością małego dziecka

Pana Boga kocham
      jak Pana Boga
Ciebie, Joasiu
      jak Joasię
i jeszcze Jasia
i jeszcze
i jeszcze
bo duże mam serce
do kochania

Śpiewałam kiedyś z zapałem „W świecie tym zamieszania, smutku, rozczarowania, czy ty wiesz, co to jest wolnym być” i dalej „pozwól być Jezusowi Mistrzem twym, Panem jutra, dowiesz się, co to jest wolnym być”. A dzisiaj, z perspektywy lat, chyba mniej wiem niż wtedy, gdy wiedzę podsycał entuzjazm.

Udostępnij...

O Autorze

Ela Dziewońska