Ja chrześcijanin – ja konsument

Dużo, tanio! Codziennie niskie ceny! Takimi i innymi hasłami reklamowymi jesteśmy codziennie bombardowani. Specjaliści od reklamy wykorzystują do cna możliwości to, na co najbardziej reagują konsumenci – cenę. Ale czy cena (szczególnie ta niska) powinna być nadrzędną zasadą naszych zakupów? Oczywiście, że nie! Liczy się przecież też jakość. Ale czy tylko jakość produktu powinna nas interesować? Czy może też ważna powinna być dla nas jakość produkcji? Czyli warunki pracy oraz płaca ludzi, którzy pozyskali materiały do zrobienia towaru i wykonali go, a także brak negatywnych skutków dla środowiska. Na te pytania próbuję sobie odpowiadać od jakiegoś czasu.
Oglądałam kiedyś film dokumentalny, po którym uświadomiłam sobie, że w wielu miejscach na Ziemi (szczególnie w krajach Trzeciego Świata) ludzie pracują o wiele dłużej od nas (Europejczyków), w trudnych warunkach, a ich standard życia jest dużo gorszy od europejskiego. Stawka pól dolara za dzień pracy jest dla mnie szokująca. A 30 dni pracy bez wolnych weekendów, w warunkach bardzo szkodliwych dla zdrowia jest skandaliczne! Mnie bardzo poruszają takie fakty. Więc nawet mimo tego, że niewiele zmienię w gospodarce światowej, jak będę kupować jajka od kur „oglądających światło dzienne”, będę jeść mniej mięsa, i kupować niektóre produkty z nalepka „Fair Trade”, to może i tak warto? Bo jak opowiem to swoim przyjaciołom, a oni opowiedzą swoim, to kto wie, może uda nam się razem coś zmienić? Popyt jest dyktowany przez potrzeby konsumentów. Jeżeli mnóstwo ludzi chce kupować bardzo tanio (i niekoniecznie uczciwie), to w sklepach będzie masa takich produktów, a ludzie (lub zwierzęta) będą wykorzystywane. Ale jak konsumenci przestana chcieć kupować takie produkty, to rynek automatycznie się zmieni. Wiadomo, że trzeba wiele osób przekonać do idei sprawiedliwości. Nie chcę nikomu nic narzucać. Wiadomo, w Polsce często trudno związać koniec z końcem. Ale czasem może warto uświadomić sobie fakty, o których nie trąbi się głośno w mediach, bo są niewygodne. Może są też dla nas samych niewygodne? Może nie chcemy wiedzieć, w jakich warunkach żył i umarł kurczak, którego mamy na talerzu? Albo, że pracownik, który wykonał nasze modne jeansy umarł z tego powodu na pylicę? Wydaje mi się, że chrześcijanin, powinien być człowiekiem świadomym. Nie tylko powinien on pracować świadomie nad swoim charakterem, ale również nad tym, co robi i jak jego zachowania wpływają na innych ludzi. Na tych ludzi, z którymi mami bezpośredni kontakt, ale też i na tych, których utrzymujemy albo wykorzystujemy przez nasze zakupy. Dlatego może warto zastanowić się nad jakością naszych zakupów? Chciałabym napisać kilka tekstów na tan temat. Mam świadomość, że teksty te będą dość pesymistyczne, przytłaczające, a czasem nawet wręcz drastyczne, wiec zapytam na początek, czy w ogóle są to ważne pytania, na które powinien sobie odpowiadać chrześcijanin? Jak myślicie?
- Tagi: chrześcijanin