Wejdź na stół i spójrz z innej perspektywy

Autor tekstu - Dagmara Królak | Data publikacji - piątek, 19 czerwca 2015 | Obszar - na Południe

Wejdź na stół i spójrz z innej perspektywy
fot. Natalia Litkowicz

Pod wpływem fragmentu z ostatnio obejrzanego filmu „Stowarzyszenie umarłych poetów”, w którym uczniowie po kolei wchodzą na stół, aby spojrzeć na przestrzeń i ludzi z innej perspektywy, zaczęłam się zastanawiać, co taka zmiana położenia wyzwala w nas i w czym może nam pomoc. Nim przejdę do wyjaśnienia moich przemyśleń, najpierw zacznę od drogi, która doprowadziła mnie do moich wniosków.


Kadr z filmu „Stowarzyszenie umarłych poetów" (źródło: Filmweb)

Podczas sprzątania o klientów zauważyłam, jak zmienia się mój stosunek do rzeczy materialnej wraz ze zmianą mojej pozycji, jak również użytkowania tego przedmiotu. Prosty przykład ze stołem. Stół, który przecieram co tydzień, to dla mnie przedmiot, nad którym dłużej się nie zastanawiam, po prostu stoi po to, aby rytualnie przetrzeć go z wierzchu. Mój stosunek do tego stołu zmienia się zupełnie, gdy zasiadam do niego. Teraz jest to ważny element mojego odpoczynku i odprężenia. Gdyby nie ten stół, nie miałabym na czym położyć filiżanki herbaty. Poza tym, gdy z nim dłużej „poprzebywam” widzę jego formę, kształty, zastanawiam się z jakiego materiału został wykonany, kto go oszlifował i gdzie był wyprodukowany. Dodatkowo zauważam plamy do przetarcia, których z góry nigdy bym nie zauważyła i zakamarki, gdzie nazbierał się kurz.

Stół to tylko przedmiot. W tej obserwacji jednak widzę podobieństwo do tego, w jaki sposób żyjemy z drugim człowiekiem i jak, wraz ze zmianą naszej perspektywy, zmieniają się nasze nastawienia względem niego lub jego zachowania. Nasuwa się dla mnie taka lekcja, że nim przejdę do osądu człowieka lub sytuacji, powinnam najpierw zająć kilka różnych stanowisk, aby spojrzeć na to z wielu stron. Nie wystarczy patrzeć na danego człowieka z góry i widzieć tylko powierzchowną warstwę jego osobowości. Trzeba spróbować z nim usiąść, napić się herbaty, mieć czas, aby przyjrzeć się i zastanowić, jakie są jego cechy charakteru, jaki ma temperament, jakie ma w życiu trudności i zebrane już doświadczenia, skąd pochodzi i gdzie się wychował. Może wtedy też zauważymy, że ma jakieś „plamy” na sobie i „kurz” w zakamarkach, i aby je zetrzeć, potrzeba innej perspektywy i innego podejścia.

W przedstawionej powyżej analogii nie zalecałabym wchodzenia na stół :). Natomiast w przykładzie zapożyczonym bezpośrednio z obejrzanego filmu, wejście na stół jest kluczowe i niesie z sobą konkretne przesłanie. Stół tutaj więc nie ma znaczenia symbolicznego, jest po prostu przedmiotem. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy uczniem w klasie, uczestniczymy w lekcji z ulubionego przedmiotu, niestety zasady i reguły, które obowiązują w szkole krępują nas, nie pozwalając ujawnić w pełni naszej pasji i zafascynowania. Nagle zmienia się nasza pozycja z siedzącej w ławce na stojącą na stole. Zmienia się perspektywa. Nie ma między nami kilkudziesięciu głów i z przodu za biurkiem nauczyciela. Jesteśmy ponad tym wszystkim. Widzimy z góry, że to co nas na co dzień otacza, to tylko budynek, ściany i ludzie, którzy może nas w jakiś sposób ograniczają. Nie chodzi mi tutaj o jakąś rewolucję i nie promuję łamania zasad i reguł w rzeczywistej szkole. Zmierzam do tego, że czasem po prostu trzeba spojrzeć na nasze życie z innej strony, odsuwając na bok narzucone nam reguły i zasady. Wielokroć w wyrażeniu naszych szczerych opinii i przekonań krępują nas ludzie, którzy mają inne podejście i idee. Gdy jesteśmy ponad tym wszystkim, otworzy się przed nami nasza własna ścieżka poszukiwania prawdy, poznawania ludzi i dokonywania osądów spraw.

Aby móc dokonywać wyborów, jak również opinii dotyczących innych osób, poczujmy się najpierw wolni. Stańmy na „stole”, poczujmy to kim jesteśmy, jakie mamy wartości i dotychczasowe przekonania. Nie kierujmy się perspektywą wszystkich innych uczniów, tylko na chwilę stańmy po innej stronie, aby dostrzec własną osobowość i wsłuchać się w siebie, a następnie spojrzeć inaczej na otaczających nas ludzi.

Próbujmy różnych sposobów na to, aby zmieniać perspektywę, by kształty obrazu były ostrzejsze, bardziej wyraziste i nabrały kolorów.

Gdy zderzeni jesteśmy z jakimś nowym zjawiskiem lub innym zachowaniem człowieka, dajmy sobie czas przed wydawaniem wyroków, poprzez zajmowanie różnych stanowisk i zmianę perspektywy, patrząc zawsze przez pryzmat Słowa Bożego i zastanawiając się jak zachowałby się w tej sytuacji nasz Pan, Jezus.

W samych listach Apostoła Pawła widzimy, że jego często stosował zmianę perspektywy. Nakłaniał się ku słabszym, a mocniejszych w wierze strofował. Dawał wskazówki, jak mamy dbać o własne sumienie, a czasem w zupełnie inny sposób postępując, zadbać o innych (np. spożywanie pokarmów w gościnie – 1 Kor. 10:27-30). Poza tym zalecał zmianę naszego nastawienia, w zależności od nastawienia innych – na przykład: Weselcie się z weselącymi się, płaczcie z płaczącymi (Rzym. 12:15). Mówił o zmianie sposobu napominania w zależności od tego, jakiej osoby dotyczy zwrócona uwaga (1 Tym. 5:1-2). Udzielał wskazówek jak postępować z braćmi chorującymi duchowo (Jak. 5:14-16), a jak z przyłapanymi na upadku (np. Gal. 6:1), jeszcze inaczej ze słabszymi w wierze, bojaźliwymi lub niesfornymi (1 Tes. 5:12).Dawał wskazówki jak rozmawiać z braćmi starszymi, jak z młodzieńcami i młodymi kobietami. Jakiego powinniśmy być usposobienia względem nieprzyjaciół (Rzym. 12:14) i przełożonych (1 Tes. 5:12) i wiele więcej. Widzimy więc, że jego postawa zmieniała się wraz ze zmianą otoczenia, ludzi i okoliczności. Ponadto ton jego wypowiedzi, forma i treść były stosowne do tego, do kogo był skierowany list. Znając Słowo Boże i trzymając się Chrystusa, nie człowieka, czuł się wolnym i otwierał się na działanie Ducha Świętego w nim.

Starajmy się o wolność w Chrystusie!

Bo wy do wolności powołani zostaliście, bracia; tylko pod pozorem tej wolności nie pobłażajcie ciału, ale służcie jedni drugim w miłości. Albowiem cały zakon streszcza się w tym jednym słowie, mianowicie w tym: Będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego (Gal. 5:13,14).

Udostępnij...

O Autorze

Dagmara Królak