Wakacje z Bogiem

Autor tekstu - Krzysztof Marszałek | Data publikacji - piątek, 05 lipca 2013 | Obszar - na Południe

Wakacje z Bogiem
fot. Marek Honkisz

Wakacje z Bogiem – to temat najczęściej poruszany na lekcjach religii pod koniec czerwca. Uczący w szkołach księża i katecheci starają się zachęcić młodych ludzi, aby podczas różnych form spędzania wolnego czasu potrafili znaleźć choć przez chwilę miejsce dla Boga. Wszyscy są namawiani do tego, aby w swych planach, które snują, w swych plecakach, które pakują, oraz w swych sercach, które się radują, znaleźli choć trochę miejsca na kogoś, kto na pewno nie będzie przeszkadzał, a może bardzo nam się odwdzięczyć za to, że wzięliśmy Go ze sobą. Ci, którzy uczą się w szkole, oraz wielu z tych, którzy pracują w szkole mają nieco inną rachubę czasu. Ja należę do takich osób, więc mogę nieco na ten temat powiedzieć. Mój rok kończy się w czerwcu, a zaczyna pod koniec sierpnia, ponieważ w moim kalendarzu na pierwszy plan wysuwa się rok szkolny. I właśnie ten upływający rok stał się dla mnie okazją do małej refleksji. Zbliża się kolejny, oczekiwany przez wielu okres wolnego czasu.

Jak go wykorzystamy? Czy te dwa miesiące zbliżą nas do nieba, czy zwiążą jeszcze bardziej? A jak wyglądały w naszym życiu wakacje w latach poprzednich? Czy warto coś zmienić w tym roku? Czy, odpoczywając od codziennych trosk na zasłużonym urlopie, nie zdarzyło nam się czasem odpocząć też od Boga? Niestety, sięgając pamięcią wstecz, muszę przyznać, że mnie się to zdarzało i nadal zdarza. Dawniej nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy. Będąc młodzieńcem, niejeden wyobraża sobie, że zawojuje świat, że zdziałać może wszystko co chce. Jednak przemijający czas jest dla człowieka czynnikiem budującym jego pokorę.

Z wiekiem coraz bardziej uświadamiamy sobie swoją marność. Pomaga nam w tym spadająca sprawność, wzrastająca ilość różnych dolegliwości oraz powiększający się bagaż doświadczeń. W związku z powyższym spróbujmy zrobić coś póki możemy, pomimo że czasem nam się nie chce. Później, gdy nam się zachce wykonać jakiś krok w kierunku Boga, to może już nie będziemy mieli ku temu okazji, zdrowia, sił…

A więc może tego lata uda się komuś uczynić jakiś (choćby malutki) krok w kierunku Boga. Jeśli uda się jeden, to może pokusimy się o drugi? Kilka kroków składa się na marsz, a gdy podczas marszu przyśpieszymy, będzie to już bieg! To chyba najlepszy stan, w jakim może znaleźć się człowiek – bieg za Panem.

Czy chcemy, czy nie, wakacje nadeszły. Jednak aby to były wakacje z Bogiem, to już musimy tego chcieć i nawet o to zabiegać. Bóg daje nam możliwość spotkania się. Kontakty mailowe, smsowe, facebookowe mają okazję przerodzić się w osobiste. To ogromne błogosławieństwo. Skorzystajmy z niego. Niech ten nadchodzący czas nie przeleje się nam przez palce jak woda! Złapmy coś z niego dla siebie.

Udostępnij...

O Autorze

Krzysztof Marszałek