Zacheusz (1)
Dwie interpretacje

Na ostatnim biblijnym spotkaniu (biblijnespotkania.pl) prowadziłem rozmowę bazującą na historii Zacheusza. Miałem już oczywiście pewien plan, wedle którego chciałem prowadzić rozmowę. Jedna wypowiedź bardzo mnie zaskoczyła już na wstępie.
Wypowiedź ta odnosiła się do sposobu odczytywania słów Zacheusza. „Panie, oto połowę majątku mojego daję ubogim, a jeśli na kim co wymusiłem, jestem gotów oddać w czwórnasób”.
I interpretacja
Zacheusz jest dobrym celnikiem, który wspiera ubogich i jeśli komuś zawini jest gotów zadośćuczynić. To jego postawa życiowa. Jednym słowem zna, rozumie i wykonuje zakon. Ludzie oczywiście mają o celnikach wyrobione zdanie, dlatego gdy Jezus decyduje się do niego właśnie pójść w gościnę, szemrają. „Grzesznik” – mówią. Spotkanie i ugoszczenie Jezusa nie zmienia diametralnie postępowania Zacheusza. Nauczyciel z Nazaretu ma raczej na celu wyróżnić tę postawę i nadać jej większy sens.
II interpretacja
Ja, szczerze mówiąc, zawsze czytałem to tak: Zacheusz był celnikiem, i jak to z celnikami bywało w tamtym okresie, zła sława nie brała się znikąd. Wyzysk i nieuczciwe praktyki były normą. Zacheusz jako osoba znacząca, zarazem dociekliwa, zainteresował się człowiekiem, który wzbudzał takie emocje. Wchodzi na drzewo, żeby chociaż go dostrzec. Co z kolej w nim dostrzegł Jezus? Potencjał. Celem Jezusa było pokazać, że wszyscy są grzesznikami i każdy może się zmienić. Dlatego wstąpił właśnie do niego do domu. Zacheusz zmienia swoje postępowanie pod wpływem Jezusa i słowa „oto połowę majątku mojego daję ubogim” oznaczają: Panie jestem grzesznikiem, ale dzięki temu, że Cię poznałem od dziś chcę czynić dobrze i uczynię zadość tym, którym zawiniłem.
Która możliwość wydaje Ci się, Czytelniku, bardziej prawdopodobna? Być może jedna z nich jest zupełnie chybiona, a ja nie dostrzegłem ku temu jednoznacznej przesłanki.
Argumenty
Poniżej, krótka analiza i kilka argumentów dlaczego cały czas słuszna wydaje mi się interpretacja nr II.
● argument kontekstu i logiki słów „(...) to połowę majątku mojego daję ubogim, a jeśli na kim co wymusiłem, jestem gotów oddać w czwórnasób”. Czytam to kilkakrotnie i za każdym razem wydaje mi się, że Zacheusz decyzję o zmianie podjął w tym właśnie momencie. Jednak ten argument uznaję za nieważny, gdyż inne osoby, czytając ten sam tekst, zinterpretowały go inaczej.
● Kwestia zadośćuczynienia czyli czwórnasób. Gdy zajrzymy do Tory zadośćuczynienie w formie czwórnasobu, występuje kiedy winowajca krzywdę wyrządził bez żalu. Sugeruje to jakby przyznanie się do winy Zacheusza*
● Słowa Jezusa: „Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby szukać i zbawić to, co zginęło” moim zdaniem wskazują raczej na fakt, iż Zacheusz przeszedł przemianę dzięki Synowi Człowieczemu. Był zaginiony i został odnaleziony przez Syna Człowieczego
● Wydaje mi się, że jednak celnik w owym czasie i rzeczywistości był to zawód, w którym nie pracowali ludzie chcący postępować zgodnie z Bożymi zasadami. Są zawody, w których panuje zły system i chrześcijanin nie może się tam ostać.
Jestem ciekaw waszych opinii. Zapraszam do przeczytania tej historii (19 rozdział Ew. Łukasza) i podzielenia się wnioskami.
Obie interpretacje są ciekawe jeśli chodzi o wyciąganie wniosków z postawy bohaterów w/w historii. Za tydzień chciałbym spojrzeć na lekcje jakie można z nich wyciągnąć.
* David H. Stern w KŻNT (Komentarz Żydowski do Nowego Testamentu) – str. 239, czwórnasób określa jako zadośćuczynienie za kradzież dóbr podstawowych bez żalu (II Mojż. 21:37, 2 Sam. 12:6 – tu na przykładzie kradzieży bydła)
- Tagi: czwórnasób, David Stern, ewangelia, Ewangelia Łukasza, grzesznik, Jezus, komentarz żydowski, Nauczyciel z Nazaretu, Nazaret, Nowy Testament, sykomora, Syn Człowieczy, Zacheusz, zadośćuczynienie