Spotkajmy się
Mamy wielu znajomych i przyjaciół, którzy są z nami tak długo i na tyle blisko, że ciężko nam sobie wyobrazić życie bez nich. Spędzamy ze sobą czas, bo czujemy się dobrze we wspólnym towarzystwie. Więzi takie budujemy zarówno w naszych kościołach, jak i w gronach z życiem wspólnotowym niezwiązanych, przy czym pierwszy rodzaj więzi charakteryzuje się szczególnym spoiwem – celem naszych spotkań jest oddanie chwały Bogu. Aby jednak uczęszczanie na coniedzielne nabożeństwa było nie tylko indywidualnym przeżyciem duchowym, ale i przyjemnością dzielenia tego czasu z bliskimi, musimy się dobrze czuć w naszej wspólnocie, musi w niej panować miła atmosfera. A za to wszystko odpowiedzialni są właśnie ludzie, którzy ją współtworzą.
Zarówno Nowy, jak i Stary Testament kładzie nacisk na aspekt społeczności, wspólnego zgromadzania się w celu oddania chwały Bogu, pochylenia nad lekturą Świętych Pism czy uroczystego świętowania. Rozmowa z drugim człowiekiem dużo daje, podobnie jak wspólna modlitwa. Nie mniej w niedzielnym wspólnym zgromadzaniu się odczuwalny bywa pewien dystans. Nabożeństwa bowiem odbywają się według określonego porządku, który definiuje kanony zachowania, co ogranicza nieco naszą swobodę. Nie krytykuję tu bynajmniej ustalania organizacyjnych i obyczajowych ram nabożeństwa, albowiem sam Bóg w Torze ustanowił zalecane zasady postępowania zarówno w sprawach świętych, jak i codziennych. Nic więc dziwnego, że i ludzie formułują swoje kanony wspólnotowego funkcjonowania. Nie mniej często brakuje nam dodatkowych spotkań poświęconych rzeczom duchowym, a przy tym pozwalających nam czuć się i wypowiadać się swobodniej.
Dlatego też pomyśleliśmy o zwykłych spotkaniach w zwykłym miejscu i ze zwykłymi ludźmi, służących zwykłym rozmowom na niezwykłe tematy. Tak wiele przecież mamy refleksji nad życiem, nad samymi sobą, nad tym, co duchowe. Wielokrotnie też nie rozumiemy otaczającej nas rzeczywistości, chcemy się podzielić wątpliwościami czy osobistymi spostrzeżeniami dotyczącymi choćby bieżących zagadnień, z jakimi spotykamy się oglądając telewizję lub czytając gazety.
Postanowiliśmy więc zredukować wszystko to, co mogłoby nas onieśmielać. W tygodniu spotykamy się w kilka osób w sympatycznym miejscu, otwieramy Biblię i już. Rozmawiamy o tym, co tam jest napisane, co myślimy i czujemy. Jest tak jak w niedzielę, tylko luźniej.
A może masz chęć przyjść? Więcej informacji na stronie Biblijne Spotkania.