Bogactwo języka
I była długa wojna między domem Saulowym i między domem Dawidowym. Wszakże Dawid postępował, i zmacniał się; ale dom Saulów schodził i niszczał (2 Sam 3:1).
Lubię staropolszczyznę, może sprawiły to lata lektury Biblii Gdańskiej. Lubię gwarę, bo zaskakująca jest trafność i pojemność określeń. Jednym słowem można wyrazić to, na co potrzebne byłoby całe polskie zdanie. Jak w zacytowanym wersecie.
Oczywiście, trzeba trochę znać historię panowania króla Saula, tego wybranego na wyraźne żądanie ludu, trzeba wiedzieć na czym polegało umacnianie się Dawida na drodze ku władzy. To opowieści kilkunastu rozdziałów Biblii. Ale to jedno określenie „otwiera” w głowie całą tę rozbudowaną historię.
Dom Saula schodził i niszczał. Pierwsze skojarzenie to popularne przysłowie „schodził na psy”. Spotkało go wielkie wywyższenie, którego nie potrafił unieść Nie mieli wpływu na władcę jego doradcy, bliscy nie stanęli na wysokości zadania. „Schodzili” razem z królem. Dziś podejrzewamy, że Saul był chory, ale być może to właśnie władza tak „przewróciła mu w głowie”. Ale „schodził”, to też znaczy przemieszczał się w dół – czyli w kierunku poniżenia, degradacji, wreszcie śmierci.
A Dawid postępował, czyli rozwijał się, umacniał swoją pozycję w Izraelu. Umacniał pozycję swego królestwa we współczesnym mu świecie.
- Tagi: Biblia, Biblia Gdańska, Dawid, dom Dawidowy, Izrael, król Saul, Saul, śmierć