Leopold Kozłowski, Rodzynki z migdałami 2004.

Autor tekstu - Ela Dziewońska | Data publikacji - piątek, 21 czerwca 2013 | Obszar - Wiadomości Recenzje

Warto posłuchać

Leopold Kozłowski, Rodzynki z migdałami 2004.

Zespół wokalny to Marta Bizoń, Katarzyna Jamróz, Renata Świerczyńska, Katarzyna Zielińska, Andrzej Róg. W roli wokalisty występuje też Jacek Cygan, który jest autorem polskiej wersji starych żydowskich piosenek, ale też nowych tekstów.

Wszechmocny jest pełnią: ciszą i dźwiękiem, milczeniem, wypowiedzianym słowem, zapachem, ciemnością i obrazem, czynem, ale i odpoczywaniem.

I tak rozumiem poznawanie Pana Boga – wszystkimi zmysłami. Dlatego lubię nie tylko ładne widoki w górach, nad jeziorami czy widoczek z okna na rozkwiecone drzewo czereśniowe, ale także filmy, przedstawienia teatralne, koncerty, książki. To podziw dla artysty, dla człowieka, którego Pan Bóg stworzył i dał mu dar zobaczenia, usłyszenia, pokazania, opisania tego, czego sama nie potrafiłabym dostrzec, przeczuć, zrozumieć, wyrazić.

Podobnie z dźwiękami. Nie wszystkie mnie poruszają, ale tęskne pieśni żydowskie, łkanie skrzypiec i klarnetu, mają dla mnie moc niezwykłą. To wszystkie tęsknoty świata, cały ból, ale i spokojne szczęście. Jak radość, to głośna, pełna.

Polecane nagranie jest sprzed wielu lat, ale rzeczy piękne nie mają wieku. Warto wsłuchać się w ten klimat, w tę tęsknotę za miasteczkami, których już nie ma, za obyczajowością, jakże inną, ale bogatą, ciekawą, za czasem, który nie wróci. Wiele musiałam wiadomości zdobyć, by wiedzieć z jakiego bólu, z jakich emocji te teksty, melodie się zrodziły. Jeśli są tylko napisane pod wpływem czyichś opowieści, to na tyle silnie przeżyte, że dobrze wpisują się w klimat losów tej społeczności. Słychać o czym szumią drzewa na Kazimierzu… . Wystarczy, że popłynie jedna łza, by ocalić od zapomnienia imiona tamtych ludzi, ich marzenia, niespełnione, puszczone z dymem.

Udostępnij...

O Autorze

Ela Dziewońska