Uwaga na tytuły!

Autor tekstu - Ela Dziewońska | Data publikacji - piątek, 17 lutego 2017 | Obszar - Wiadomości Recenzje

Warto przeczytać

Amos Oz, Judasz

Jeśli ktoś myśli, że jest to książka religijna, niech po nią nie sięga. Jeśli ktoś sądzi, że dowie się wszystkiego o Judaszu i ustali sobie ostateczny pogląd na tę postać i jego czyn, niech tej książki nie czyta.

Nie ma tu też pięknych opisów Jerozolimy, jednoznacznych sytuacji, nie poznajemy wierzeń, obyczajów. Przebywamy z ludźmi znajdującymi się obok religii, ale w centrum różnych działań, tych politycznych też. To na tym polega urok zmagania się ze słowem w najnowszej filozoficzno-psychologiczno-obyczajowej książce Amosa Oza, wybitnego izraelskiego pisarza.

Student Szmuel Asz zmuszony zostaje do rezygnacji ze studiów i od nowa szuka własnego miejsca na ziemi. Ale temat pracy magisterskiej, jaką zaczął pisać: „Jezus w oczach Żydów”, wciąż do niego wraca. Na przełomie 1959 i 1960 roku, w niewielkim mieszkaniu w Jerozolimie, postanawia zmierzyć się z największą kwestią teologiczną, która ponad 2000 lat temu podzieliła Żydów i chrześcijan. Trafia on na ulicę Rabina Elbaza w Jerozolimie, gdzie w zamian na kwaterunek i niewielkie wynagrodzenie ma zostać towarzyszem rozmów niepełnosprawnego mężczyzny. To też książka o stracie syna, męża, ojca, o sposobie radzenia sobie z życiem w pustce.

Nocne rozmowy Gerszona z Aszem krążą także wokół osoby Jezusa, który nadal pozostaje niezwykle kontrowersyjną postacią kultury i historii Żydów. Jedni uważają go za niepoprawnego marzyciela i idealistę, inni za Mesjasza, a jeszcze inni za wichrzyciela. Na dodatek, w to wszystko wplątana zostaje sylwetka Judasza, któremu Szmuel wyznacza całkowicie nową rolę – pierwszego świadomego chrześcijanina w dziejach ludzkości. „Kapłani w Jerozolimie postanowili wybrać Judasza Iskariotę, człowieka zamożnego, wykształconego, bystrego, biegłego w Torze pisanej i ustnej, pozostającego w bliskich relacjach z faryzeuszami i kapłanami, i posłać go, żeby przyłączył się do grupki wyznawców podążających za tym Galilejczykiem (…). Został gorliwym wyznawcą. Osobowość Jezusa, aura serdecznej, nieodpartej miłości, jaką wokół siebie roztaczał (…) zmieniły trzeźwego racjonalistę i sceptyka z miasta Kerajot, w czciciela sercem i duszą oddanego Zbawicielowi i jego Dobrej Nowinie. (...) Oto nadchodzi! Oto powstanie ukrzyżowany Bóg, strząśnie z siebie gwoździe, zejdzie z krzyża i powie do całego ludu padającego przed nim na twarz w osłupieniu: „Miłujcie się nawzajem!” (…) Judasz, którego sens i cel życia zawaliły się przed jego przerażonymi oczami, Judasz do którego dotarło, że sam doprowadził do śmierci człowieka, którego kochał i uwielbiał, odszedł stamtąd i się powiesił”.

I jeszcze jest poruszająca scena pod krzyżem, co w ustach żydowskiego pisarza brzmi zaskakująco.

Padają w książce intrygujące, ale warte zastanowienia, słowa, jak te – czy człowiek, który kocha swoją ojczyznę i chce budować jej przyszłość w formie dialogu, a nie rozlewu krwi i licznych wojen, jest zdrajcą swego kraju? Tak traktowano jedną z postaci. Autor stawia szereg pytań, lecz na żadne z nich nie daje czytelnikowi łatwej odpowiedzi. Nie wiemy, czy główny bohater, który po ponad czteromiesięcznych dyskusjach, poszukiwaniu prawdy i mądrości, staje się całkowicie innym człowiekiem i wyrusza w nową drogę, na południe kraju, znajdzie lepszą drogę?  

Jeśli ktoś lubi dobrą literaturę i trudne pytania, to zachęcam do tej lektury.

Udostępnij...

O Autorze

Ela Dziewońska