Je suis Charlie?
Jest 8 stycznia 2015. Mieszkam we Francji, a Francja obudziła się dziś wstrząśnięta atakiem na redakcję gazety „Charlie Hebdo”. Właśnie za pracę w tej redakcji zamordowano 12 osób. Wszyscy komentatorzy jednogłośnie potępiają to, co zrobili zabójcy w imię religii i Allacha. Ja też. Nie ma słów, by określić okrucieństwo i barbarzyństwo tego czynu.
„Charlie Hebdo” jest gazetą satyryczną. Wiele razy jej pierwsze strony były obrazoburcze: dotykały uczuć religijnych zarówno katolików, jak i Żydów i muzułmanów. Dla muzułmanów bluźnierstwem jest samo przedstawianie Boga (co w sumie i my powinniśmy kwalifikować tak samo), a już karykatury są bluźnierstwem do kwadratu...
Jestem człowiekiem religijnym i nie lubię, gdy obraża się uczucia religijne. Mam bowiem poczucie, że są rzeczy święte, z których nie powinno się naśmiewać. Z drugiej strony lubię rysunki satyryczne i uważam zdolność przekazania myśli wymowną kreską za wielką umiejętność i talent. Wysoko cenię też wolność słowa. Uważam wolność wypowiedzi, w tym także krytykowania, za podstawową swobodę potrzebną do równowagi każdego rządu / porządku / instytucji. Nie lubię osób ani instytucji, które nie dopuszczają krytyki. Nie lubię, gdy ktoś próbuje mi powiedzieć, jaki jest jedyny właściwy sposób myślenia. Nie lubię dyktatury niektórych religii i ludzi religijnych mówiących: „Tylko Ci, którzy tak robią bądź rozumieją, są prawdziwymi dziećmi Boga”. Nie lubię też dyktatury „jedynej słusznej i właściwej” myśli dzisiejszych postępowych ludzi świeckich.
Tam gdzie duch Chrystusowy, tam jest wolność (2 Kor. 3:17).
Zastanawiam się natomiast, jak zareagowałbym, gdyby ktoś obrażał moją religię lub moje uczucia religijne. Czy powzięty przez kogoś innego odwet oceniłbym tak samo kategorycznie? Czy nie pomyślałbym sobie: „zasłużyli”? Mam nadzieję, że taka myśl nie przeszła by mi nigdy przez głowę. Mam nadzieję, że moja moralność i etyka nie zależą od tego, czy ktoś mnie atakuje, czy też nie, czy coś mi pasuje, czy nie.
Jaka jest zatem moja etyka, jakie są moje wartości? Na czym buduję swoje podejście? W każdej sytuacji chcę pamiętać o prostym zapewnieniu Biblii: sąd i odpłata należy tylko do Boga (Rzym. 12:19). Co za ulga, że ja nie muszę brać na siebie ciężaru, który w sposób doskonały bierze na siebie Bóg. Dlatego podzielam zrozumienie Piotra Kubica dotyczące przypowieści o dobrym ziarnie i kąkolu.
Dziś płaczę, ponieważ zginęli ludzie. Mój żal nie ma żadnego związku z ich pojmowaniem wolności czy sposobem jej wyrażania. Smuci mnie natomiast ogromnie, że barbarzyństwo to popełniono w imię religii. Tym razem muzułmańskiej, ale fanatycy są wszędzie.
- Tagi: Biblia, Bóg, Charlie Hebdo, Chrystus, duch Chrystusowy, etyka, fanatyzm, moralność, Przypowieść o pszenicy i kąkolu, religia, uczucia religijne