Marcin Luter - Przełom (1)
(23) "Oręż, którym walczymy"
Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"
Daleko lepiej jest nabyć mądrości, niż złota najczystszego, a nabyć roztropności – lepiej, niż srebra (Przypowieści Salomona 16:16)
"Tak to wziąłem do Rzymu cebulę, a przywiozłem z powrotem czosnek" – tym niemieckim przysłowiem, oznaczającym daremny wysiłek, skwitował Luter swoją podróż rzymską. Istotnie, większej roli w jego życiu nie odegrała. Luter wyjechał do Rzymu wiernym synem Kościoła i takimże do Niemiec powrócił; to, co tam widział i słyszał, nie wpłynęło nań w sposób znaczący. Ani nie nadszarpnęło jego posłuszeństwa kościelnej zwierzchności, ani też – temu akurat trudno się dziwić – tego posłuszeństwa nie ugruntowało. Nie sposób też dopatrzyć się u Lutra jakichś zaczątków krytyki panującego tak miłościwie kościelnego porządku. Pobożny mnich pozostał lojalnym sługą zakonu augustianów, saskiego prowincjała, biskupa, w końcu papieża. Rzecz o wiele ważniejsza – przy tym niewidoczna dla postronnych – wydarzyła się po jego powrocie do Niemiec, do Wittenbergi.
Mnogość zajęć, którymi obarczono Lutra – od studiów nad Biblią aż do owych klasztornych stawów rybnych, które nadzorował – w pewnym stopniu była dlań zbawienna; musiał myśleć o innych (często też za innych) i nie miał zbyt wiele czasu na rozpamiętywanie własnych przeżyć. Ale gorzki korzeń nadal drążył jego duszę, zwątpienie i lęk nieustanie nawracały. Pomagała Lutrowi roztropność Staupitza i długie z nim rozmowy pod gruszą, lecz środek ten łagodził jedynie objawy, nie sięgając przyczyny choroby.
Udręczony Luter znalazł lekarstwo w Biblii. Przygotowując się do wykładów (a zwykł czynić to bardzo starannie) uczył się równocześnie greki i hebrajskiego, pragnąc samemu poznać, a potem przekazać studentom myśl oryginału. Szedł tu drogą renesansowych humanistów, za ich żądaniem "powrotu do źródeł", które w dziejach myśli ludzkiej stało się sztandarowym hasłem epoki. Co ciekawe, Luter dotrzymywał kroku daleko sławniejszym i uczeńszym od siebie – współczesny mu Erazm z Rotterdamu, jeden z najwybitniejszych umysłów Renesansu, właśnie w tym samym czasie pracował nad wydaniem oryginalnego tekstu Nowego Testamentu (pionierskie dzieło Erazma, pierwszy Nowy Testament po grecku, ukazał się drukiem w Bazylei w 1516 roku; do 1535 roku Erazm opracował pięć kolejnych, poprawionych i uzupełnionych edycji). Szukając właściwego znaczenia ważnych słów, odwołując się do oryginału i porównując go z Wulgatą – łacińskim przekładem Św. Hieronima, Luter odkrył, że grecki termin "metanoia" jest źle tłumaczony. Przełożono go na łacinę jako "poenitentia" – pokuta, co oznacza karę wymierzaną za grzechy (stąd znane określenia – "pokutować", czy "wór pokutny"). Tymczasem "metanoia" oznacza wewnętrzną przemianę, oznacza – upamiętanie. Słowo to występuje wielokrotnie w Nowym Testamencie (Ewangelia Mateusza 3:2 r. 4:17, Ew. Marka 1:15, Dzieje Apostolskie 2:38, r. 3:19, r. 17:30, etc.) i jest jednym z kluczowych. Odkrycie było niezwykle znaczące – Luter raptem zrozumiał, że nie worów i popiołu, nie umartwień, nie pokornego znoszenia kar kościelnych oczekuje Bóg. To, co czynił dotychczas, stanęło przed nim w innym świetle.
"Byłem dobrym mnichem i zachowywałem regułę mojego zakonu tak surowo, że mogę powiedzieć, iż jeśli którykolwiek mnich miałby przez swój mnisi stan dostać się do nieba, byłbym nim ja. Poprą mnie wszyscy bracia zakonni, którzy mnie znali. Gdybym nadal tak postępował, zabiłbym się czuwaniami, modłami, postami, czytaniem i inną pracą"*
Równie ważną rzecz znalazł Luter, studiując List do Rzymian. To też było dla niego kluczowym odkryciem, do tego stopnia, że do dziś wiąże się go właśnie z owym listem Apostoła Pawła. Na znanym obrazie Dürera Święty Paweł trzyma w rękach Biblię i miecz; w powszechnym wyobrażeniu List do Rzymian stał się dla Lutra takim mieczem.
Czterej Apostołowie - Albrecht Dürer (1526)
W liście tym Stary Testament spotykał się z Nowym – Apostoł Paweł cytował proroka Abakuka: "Sprawiedliwy z wiary swej żyć będzie" (Rzym. 1:16-17). Po latach Luter opisze to tak:
"W końcu Bóg okazał mi miłosierdzie i gdy rozmyślałem dniem i nocą nad słowami: Sprawiedliwość Boża objawia się w niej, jak jest napisane – sprawiedliwy z wiary żyć będzie – zacząłem pojmować usprawiedliwienie jako coś, czym żyje człowiek sprawiedliwy, jako dar od Boga – wiarę. Zrozumiałem, że w słowach: Sprawiedliwość Boża objawia się w Ewangelii chodzi o taką sprawiedliwość, dzięki której Bóg usprawiedliwia nas przez wiarę zgodnie ze słowami: Sprawiedliwy z wiary żyć będzie.
I natychmiast poczułem się jak nowo narodzony, jakbym wstąpił przez otwartą bramę do raju. Od tej chwili Pismo Święte ukazało mi się w nowym świetle; przebiegłem przez nie myślami, na ile pozwalała mi pamięć i odnalazłem to samo w innych miejscach." **
Czego nie dał Lutrowi panujący kościół, czego nie przyniosły nędzne, nieudolne uczynki, to dawała wiara – wiara z łaski Bożej w Jezusa Chrystusa.
Ale teraz niezależnie od zakonu objawiona została sprawiedliwość Boża, o której świadczą zakon i prorocy. I to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich wierzących. Nie ma bowiem różnicy, gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, a są usprawiedliwieni darmo z łaski Jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie. (Rzym. 3:21-24).
* Roland Bainton, "Tak oto stoję", Areopag Katowice 1995
** John M. Todd, "Marcin Luter", PAX W-wa 1970
Kontynuacja - część XXIV. Przełom (2)
Cykl: "Oręż, którym walczymy" - spis odcinków
- Tagi: Abakuk, Albrecht Dürer, Apostoł Paweł, Biblia, biskup, Boża sprawiedliwość, Boża Łaska, Chrystus, dar Boży, Erazm z Rotterdamu, ewangelia, Ewangelia Mateusza, gorzki korzeń, Jezus, Jezus Chrystus, język hebrajski, Kościół, List do Rzymian, Marcin Luter, miłosierdzie, mnich, Nowy Testament, Oręż którym walczymy, Pismo Święte, prorok, Przypowieści Salomona, Stary Testament, studiowanie Biblii, usprawiedliwienie, Wulgata