Marcin Luter - Co dalej?

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 05 września 2014 | Obszar - na Zachód

(40) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Co dalej?
fot. Piotr Litkowicz

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

Przez kilka dni Luter oczekiwał na wezwanie przed kardynała, ale nic takiego nie nastąpiło. Natomiast Staupitz, ku wielkiemu swemu zaskoczeniu, dowiedział się, że generał zakonu augustianów wydał ponoć rozkaz aresztowania i jego, i Lutra. Staupitz natychmiast wysłał do elektora saskiego list z informacją; powiadomił go o nakazie aresztowania i pożalił się na nieszczerość kardynała – z pozoru miłe i łagodne słowa, a pod ich przykryciem więzy i kajdany.

Staupitz zwolnił Lutra z obowiązku posłuszeństwa zakonnego i doradził ucieczkę – polecał mu Francję i Paryż, gdzie można odwołać się do uniwersytetu i przyszłego soboru powszechnego. Rozmówiwszy się z Lutrem, Staupitz czym prędzej uciekł z miasta; wyjechał z Augsburga także przeor Link. Luter, przy pomocy doradców Fryderyka Mądrego, napisał odwołanie do Leona X – według przyjętej formuły: “od papieża nie dość poinformowanego do papieża poinformowanego lepiej.” Kilka osób przychylnych Lutrowi (był wśród nich miejscowy kanonik katedralny) wystarało się o dwa konie i zorganizowało ucieczkę. Nocą, w towarzystwie stajennego, przez małą furtkę w murze, by ominąć pilnie strzeżone bramy, mnich wymknął się z miasta. Niewprawny jeździec, w habicie, bez stosownego do konnej jazdy ubioru, gnał tak przez wiele godzin, ogarnięty strachem. Bezpieczny, a i to nie całkiem, poczuł się dopiero w swej celi w Wittenberdze.

Jeszcze nim dotarła doń wiadomość o ucieczce Lutra, Kajetan przesłał elektorowi saskiemu list; domagał się w nim albo odesłania Lutra w łańcuchach do Rzymu, albo wygnania heretyka z Saksonii. Fryderyk polecił doręczyć ten list Lutrowi z żądaniem, by tenże przedstawił księciu swe racje i stanowisko.

Luter odpisał – po mistrzowsku. Śmiało i dobitnie uzasadnił, co czyni, oświadczył, że pragnie opuścić Saksonię, < by udać się tam, gdzie zechce litościwy Bóg >, na ostatek < polecił się pamięci elektora, nade wszystko jednak łasce swego Pana w niebie >. Podpisał się zwięźle, bez tytułów: < brat Marcin Luter, augustianin >*

Odpowiedź od księcia długo nie nadchodziła. Luter czynił przygotowania do podróży. Nastał koniec listopada, gdy wreszcie otrzymał zgodę księcia elektora na wyjazd. Pożegnał się z przyjaciółmi i zaprosił ich na ostatnią wspólną wieczerzę; tejże nocy chciał wyjechać do Francji. Goście jeszcze siedzieli przy stole, gdy nagle przybył posłaniec z nowym listem od księcia elektora – jego książęca mość życzy sobie, by Luter pozostał w Saksonii.

* Richard Friedenthal, "Marcin Luter i jego czasy", PIW W-wa 1991


Kontynuacja - część XLI. Misja Militza (1)


Cykl: "Oręż, którym walczymy" - spis odcinków


 

Udostępnij...

O Autorze

Beniamin Pogoda