Marcin Luter - Zbuntowany przeciw ojcu

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 10 stycznia 2014 | Obszar - na Zachód

(10) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Zbuntowany przeciw ojcu
fot. Tomek Śmiałkowski

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

Ojciec jego tych skrupułów nie rozumiał. Uważał mnichów za darmozjadów, nikomu niepotrzebnych zjadaczy cudzego chleba. Luter usiłował tłumaczyć się ojcu: "Nie wstąpiłem do zakonu po to, by napychać sobie brzuch". Na próżno. Krok Marcina w najwyższym stopniu oburzył oboje rodziców. Matka oświadczyła, że nie chce go znać. Ojciec nie zwracał się już do niego "Wy", lecz po dawnemu "ty". Kompletnie zawiedziony w swoich nadziejach, przesłał synowi pełen wyrzutów list, w którym pozbawiał go "wszelkiej ojcowskiej łaski i względów".

List musiał wywrzeć wielkie wrażenie na Lutrze, bowiem aż nadto dobrze rozumiał on, ile zawdzięcza ojcowskim staraniom. Pomimo to, nie podporządkował się ani woli ojca, ani też nie uległ namowom przyjaciół. Zakupione w Gotha książki i kodeksy zwrócił księgarzowi, zaprosił swych bliskich znajomych na pożegnalną ucztę i 17 lipca 1505 roku przekroczył bramy klasztoru w Erfurcie.

Hans Luder nadal nie godził się z decyzją syna – dopiero nagła śmierć dwóch braci Lutra (zmarli skutkiem grasującej w Saksonii zarazy) przekonała go, że musi pogodzić się z losem.

Niektórzy ze znajomych Lutra przyrównywali jego ślub spod Stotternheim do nawrócenia Pawła w drodze do Damaszku. Luter nie myślał tak nigdy. Istotnie, dwa te wydarzenia nie mają ze sobą nic wspólnego. U bram Damaszku Saul z Tarsu stał się innym człowiekiem – wyruszył w drogę prześladowcą chrześcijan, a powrócił żarliwym wyznawcą Chrystusa. Luter nie nawrócił się na nową drogę. Ale w pewnym sensie pod Stotternheim nastąpił przełom, chociaż zgoła inny, niż o tym myślano. Luter wstąpił do klasztoru wbrew woli własnego ojca. Podniósł bunt przeciwko najbardziej podstawowej i elementarnej zwierzchności, jaką jego zdaniem ustanowił na ziemi sam Bóg. Skoro znalazł w sobie dość siły, by sprzeciwić się własnemu ojcu, to znaczyło, że nie ma już na tym świecie żadnej władzy, przeciw której nie ważyłby się podnieść głowy. Ani przeor czy opat w klasztorze, ani biskup, ani nawet cesarz i papież nie będą dla Lutra przeszkodą większą, niż ongi był mu jego ojciec. Kamień zaczął staczać się z góry i nic już nie zdoła go powstrzymać.


Kontynuacja - część XI. Kościół i klasztor


Cykl: "Oręż, którym walczymy" - spis odcinków


 

Udostępnij...

O Autorze

Beniamin Pogoda