Lidia

Autor tekstu - Kasia Śmiałkowska | Data publikacji - piątek, 31 maja 2013 | Obszar - na Zachód

czyli wycieczka z kamieniem probierczym

Lidia
fot. Piotr Litkowicz

Tłumaczę ostatnio broszurkę, która co rusz wysyła mnie w podróż historyczno-geograficzną; internet z jednej strony jest świetnym narzędziem umożliwiającym szybkie sprawdzanie (i to w kilku źródłach – żeby decyzja opierała się na zeznaniach więcej niż jednego świadka), ale z drugiej – można zapuścić się w dżunglę faktów i ciekawostek, która niestety pożera czas. Jakież to jednak przyjemne!

W zeszłym tygodniu taką wędrówkę sprowokowało słowo touchstone. Pierwszy odpowiednik, jaki przychodzi mi do głowy, to kamień probierczy, czyli sposób sprawdzania czegoś, jakiś test. Dzięki niemu dowiadujemy się o jakości – czy coś naprawdę jest zrobione z materiału, który się danemu przedmiotowi przypisuje.

Jak działa taki kamień? Szybkie wrzucenie pytania do wyszukiwarki nie daje jednak spodziewanej odpowiedzi, wyjaśniając zamiast tego, jak działa nieznana mi ładowarka, nazywana właśnie touchstone. Odnoszę wrażenie, że oprócz powierzchownego znaczenia samego słowa nie ma to żadnego związku z tym, czego szukam.

Spróbujmy więc inaczej. Wiem, że kamień probierczy ma związek z jubilerstwem, z badaniem srebra i złota. Wpisuję do wyszukiwarki: touchstone gold silver. Dużo lepiej! Od razu widzę linki do sklepów, gdzie można kupić zestawy do testowania metali szlachetnych zawierające właśnie taki kamień – małą ciemną tabliczkę oraz kilka buteleczek. Znajduję też opisy zastosowania: pociera się kamień metalem, polewa kwasem azotowym albo aqua regia – wodą królewską (mieszaniną kwasu solnego i azotowego) o różnym stężeniu i patrzy się na rezultaty. Złoto o wyższej próbie przy polewaniu najbardziej żrącym płynem pozostanie bez zmian, złoto marniejsze wykaże aktywność.


Zestaw do testowania metali szlachetnych. Źródło: Wikipedia - Touchstone (assaying tool)

Dawniej (bo kamień probierczy był znany już tysiące lat temu) chyba nie stosowano tego dodatkowego  polewania – test polegał tylko na pocieraniu kamienia metalem i porównywaniu śladu z tym, jaki robił przedmiot o znanej próbie kruszcu. Wyobrażam sobie, że stąd właśnie wzięło się angielskie słowo touchstone – od dotykania kamienia (podobnie jak francuskie pierre de touche czy hiszpańskie piedra de toque; polski kamień probierczy pachnie raczej niemieckim Probierstein).

Dalsze poszukiwania w postaci przejścia w Wikipedii od hasła angielskiego do polskiego odsłoniły jeszcze jedną kartę związaną z kamieniem probierczym. Otóż zdumiałam się, kiedy zamiast kamienia probierczego pojawiła się nazwa lidyt (rodzaj skały krzemionkowej). I dopiero potem, w wyjaśnieniu, odnalazłam jej związek z jubilerstwem i kruszcami.

Przy okazji przychodzi mi do głowy pytanie: A jak to jest po grecku? Spodziewam się jakiejś wersji petros, wiadomo – Piotr, petros, skała, kamień. Wędruję w Wikipedii od touchstone do greckiego odpowiednika – i zaskoczenie: wcale nie petros, tylko Λυδία λίθος – lithos, i to od razu Lidia lithos! Z ciekawości sprawdzam, jak tłumacz Google’a poradzi sobie z definicją. Troszkę koślawo, i po polsku, i po angielsku, ale ogólny sens jest jasny – otrzymuję potwierdzenie związku kamienia probierczego z Lidią.

O co chodzi z tym lidytem i Lidią? Lidia to starożytna kraina w zachodniej części Azji Mniejszej, zamieszkiwana przez indoeuropejskich Lidyjczyków; stąd przybył Kamień Lidyjski lub Kamień Lidyjczyków. Stolicą było Sardes (A aniołowi zboru w Sardes napisz...).


Lidia. Źródło: Wikipedia - Lidia (kraina)


Ruiny sklepów bizantyjskich w Sardes. Źródło: Wikipedia - Lydia

Lidia na pewno występuje w Biblii! Krótkie poszukiwania w konkordancji prowadzą mnie najpierw do kobiety wymienionej w Dziejach Apostolskich:

Dzieje Ap. 16:14: Przysłuchiwała się też pewna bogobojna niewiasta, imieniem Lidia, z miasta Tiatyry, sprzedawczyni purpury, której Pan otworzył serce, tak iż się skłaniała do tego, co Paweł mówił.

Ale przecież chodziło o nazwę geograficzną, nie kobietę... Szukam pomocy w blueletterbible.org], wpisuję w wyszukiwarkę Lydia. Jest! Proroctwo Ezechiela 30:5 w niektórych angielskich przekładach mówi o mieszkańcach Lidii, w Biblii Warszawskiej mamy Ludytów:

Etiopia, Putejczycy i Ludyci, i Arabowie, i Libijczycy, i wraz z nimi mieszkańcy ziem sprzymierzonych padną od miecza.

Klikam na numer Konkordancji Stronga – 3865, który prowadzi mnie do hasła w leksykonie: לוּדLud, oraz do kolejnych wersetów w proroctwach (Izaj. 66:19; Ezech. 27:10). Lud wspomniany jest też niemal na samym początku, na liście wnuków Noego, w 1 Mojż. 10:22, powtórzonej potem w 1 Księdze Kronik 1:17.

Wynika z tego, że Lidia jako kraina być może też jest w Piśmie Świętym obecna, ale w mniej oczywisty sposób. W polskiej Biblii jest zawoalowana właśnie jako Lud (przynajmniej w trzech najbardziej znanych nam przekładach: Biblii Warszawskiej, Gdańskiej i Tysiąclecia).

Skąd ta zmiana – Lud i Lydia? I czy aby na pewno? Nie widzę nigdzie odpowiedzi „tak-i-amen”... Twierdził tak podobno Józef Flawiusz w swoich historiach Izraela. Niechaj więc będzie, potwierdza to leksykon cytowany w blueletterbible.org.

Zastanawiając się nad kamieniem probierczym, trudno nie pomyśleć o wersetach związanych z próbowaniem, sprawdzaniem; często (a może nawet zawsze?) przeprowadzenie testu wymaga naruszenia przedmiotu, poddania ogniowi, cierpieniu – i wykazania, że właśnie ani „ścieranie”, ani „polewanie kwasem” nie naruszą naszej wiary, uczciwości, rzetelności. „Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono” – powiada słynny cytat z wiersza Wisławy Szymborskiej i jest w nim wiele prawdy; nie możemy zagwarantować, że z danej trudnej sytuacji wyjdziemy obronną ręką, dopóki się w niej nie znajdziemy.

W Biblii też spotykamy odniesienia do testowania w kontekście metali, choć nie doszukałam się bezpośredniego wersetu o kamieniu probierczym – raczej odbywa się to poprzez ogień i mam wrażenie, że dotyczy wcześniejszego etapu w jubilerskim procesie – samego oczyszczania, przygotowania materiału wysokiej jakości:

Zachariasz 13:9: Tę trzecią część wrzucę w ogień i będę ją wytapiał, jak się wytapia srebro, będę ją próbował, jak się próbuje złoto. Będzie wzywać mojego imienia i wysłucham ją. Ja powiem: Moim jest ludem, a ona odpowie: Pan jest moim Bogiem.

Malachiasz 3:3: Usiądzie, aby wytapiać i czyścić srebro. Będzie czyścił synów Lewiego i będzie ich płukał jak złoto i srebro. Potem będą mogli składać Panu ofiary w sprawiedliwości.

1 List Piotra 1:6-7: Weselcie się z tego, mimo że teraz na krótko, gdy trzeba, zasmuceni bywacie różnorodnymi doświadczeniami, ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane, ku chwale i czci, i sławie, gdy się objawi Jezus Chrystus.

Cóż jeszcze ciekawego mamy w Lidii? Ano tam właśnie pojawiły się pierwsze monety. Są też z nią związane ogólnie znane postacie. Na przykład Tales, ten od twierdzenia, którego uczymy się w szkole. W 585 roku p.n.e. miała się odbyć bitwa między Lidyjczykami a Medami nad rzeką Halys (dziś Kyzył Irmak, najdłuższa rzeka Turcji); bitwa nie została rozstrzygnięta, ogłoszono remis i pokój – a to na skutek zaćmienia Słońca w kluczowym jej momencie, przewidzianego właśnie przez Talesa. Stąd starcie to nazywa się czasem Bitwą Zaćmienia. Dalej pojawia się w lidyjskiej historii Krezus – ten z przysłowia, że ktoś żyje jak Krezus; władca zgromadził w Sardes wielkie skarby pochodzące z kopalń złota i wymuszonych danin, dlatego jego imię stało się synonimem bogacza. Mamy też Cyrusa Wielkiego, perskiego króla znanego z Biblii, który w 546 r. p.n.e. podbił Sardes i wcielił Lidię do swojego imperium. To on właśnie po zdobyciu Babilonu zezwolił Żydom na powrót z siedemdziesięcioletniej niewoli babilońskiej i odbudowę Jerozolimy oraz świątyni (2 Kronik 36:22-23; Ezdr. 1:1-2)

No i nie można zapomnieć o Aleksandrze Macedońskim, który przewinął się przez Lidię w IV w. p.n.e., ale o nim to może przy okazji… Tyru? Kawałek dalej we wspomnianym tłumaczeniu –  kolejna fascynująca historia, kolejna wycieczka palcem po komputerowym ekranie.

Udostępnij...

O Autorze

Kasia Śmiałkowska