Kopalnia
na okoliczność edycji nr 100
Sto odsłon ePatmosu. Setka piątkowych wieczorów, kiedy w ramach preludium do weekendu można podejść do stołu zastawionego coraz to nowymi smakowitymi daniami. W moim przypadku ów stół pojawia się jeszcze przed południem, kiedy dominującym meblem jest raczej biurko w pracy; zawsze jednak można na szybko zaglądnąć, co nowego przygotowano. Trzeba tylko pamiętać w okolicy zmiany czasu z letniego na zimowy i odwrotnie, że przez kilka tygodni Patmos odsłoni się nie o jedenastej, tylko o dziesiątej albo dwunastej, bo przesuwanie wskazówek zegarów nie dzieje się w Polsce i w USA jednocześnie.
Oprócz źródła ciekawych rozważań Patmos to dla mnie również możliwość poznania nowych osób; najpierw wirtualnie, a potem - jak na zeszłorocznej konwencji w Szczyrku - na żywo. Cieszę się z tej możliwości, bo gdyby nie nasza internetowa wyspa, prawdopodobnie nie wiedziałabym nawet o ich istnieniu. Z drugiej strony odgrzewają się i dawne znajomości, wracają wspomnienia i budują się nowe.
Patmos to także przystępny język, dzięki któremu myślenie i rozmowy o Bogu są bliżej, na wyciągnięcie ręki. Niebiańskie sprawy nie ograniczają się jedynie do piedestału niedzielnych nabożeństw czy spotkań o wyznaczonej godzinie, lecz gładko przenikają do nieformalnych rozmów przy kolacji, w samochodzie, wokół miejsc zwiedzanych podczas wycieczek.
Sprawy chrześcijańskie, biblijne, oglądane z wielu perspektyw - i te bardzo wzniosłe, z najwyższej półki, które czasem trudno ogarnąć, bo ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało - i te codzienne, bieżące.
Słowa i ilustracje przypominające o pięknie i nieskończonej rozmaitości stworzenia Bożego. Jak szprychy w kole zbiegające się w centralnym punkcie, wokół którego obraca się cała reszta, bo wszystko przez Niego powstało, a bez Niego nic nie powstało, co powstało.
Przychodzą mi na myśl zwrotki pieśni „Świętą Księgę, prawdy zdrój, skarb największy zesłał Pan”, mówiące o Biblii niosącej światło, które rozprasza mrok. W oryginale tekst tego utworu przyrównuje też Pismo Święte do źródła, w którym biorą początek strumienie błogosławieństw – i do głębokiej kopalni, gdzie nawet po wielu latach można wydobywać coraz to nowe kosztowności.
'Tis a mine, aye, deeper, too,
Than can mortal ever go;
Search we may for many years,
Still some new, rich gem appears.
Nie ma więc obaw, że zabraknie tematów. Czekam na kolejne klejnoty, z wdzięcznością dla Pana Boga, że przygotował dla nas tę kopalnię, a także dla górników wydobywających i szlifujących drogie kamienie na piątkowe odsłony.
Chór SELA - Świętą Księgę prawdy zdrój...
- Tagi: Biblia, Bóg, błogosławieństwo, chrześcijanin, ePatmos, Pan Bóg, Patmos, Pismo Święte, stworzenie, Święta Księga