Dobra czytanka
wg. św. Ziom'a Janka
Wstępniak by zaczaić o co biega
8 września 2006 wydawnictwo Selah Time wydaje pozycję o wymiarach 235x165 mm w miękkiej okładce liczącą 104 strony. Jest to hip-hopowa stylizacja Ewangelii Jana zatytułowana Dobra czytanka wg. św. ziom’a Janka. Autorkami są: Joanna Rafał, Barbara Sieradz i Beata Lasota. Źródła tej stylizacji to: Biblia Gdańska, Biblia Tysiąclecia i Biblia Warszawska (nie tłumaczono z oryginału, dlatego nie można mówić o przekładzie, ale o stylizacji. Praca jednakże odbywa się pod okiem konsultanta naukowego, który czuwa, by słowa i zdania miały takie znaczenie jak w greckim tekście).
Bez ściemy o historii
A było to tak… Jest ok. roku 2003. Beata Lasota, z wykształcenia pedagog, daje zadanie swoim podopiecznym „przetłumaczenie” kawałka Biblii na język slangowy. Asia i Basia wybierają fragmenty Ewangelii Jana, bo wydaje im się niezwykła, inna. Po czym przerabiają tekst całej Księgi. Stylizacja Ewangelii leży półtora roku w szufladzie, po czym dziewczyny postanawiają zaprezentować ją na festiwalu hip-hopowym Święte Elo. Po imprezie rozdają prowizorycznie zrobione książeczki z fragmentami Dobrej czytanki. Po ukazaniu się fragmentów na stronie bosko.pl, w mediach zaczyna się niezła dyskusja, w której uczestniczą m.in. Gazeta Wyborcza, Tygodnik Powszechny, Rzeczpospolita, Dziennik Zachodni i inne. Dyskusja zaczyna się, uwaga, przed wydaniem książki! Toczy się nawet w środowisku naukowym.
Texty z textu
Jan 4:43-54
43. A po dwóch dniach Jezus wybił się stamtąd do Galilei. 44. No bo sam powiedział, że proroka na jego własnym rewirze raczej nie bierze się serio. 45. Więc jak już trafił do Galilei, to tam chętnie go przyjęli, bo widzieli wszystko, co uskuteczniał w święta w Jerozolimie. 46. Potem uderzył znowu do Kany Galilejskiej, gdzie wcześniej zrobił winko z wody. A w Kafarnaum był taki jeden wysoko postawiony urzędas, któremu chorował syn. 47. Więc jak usłyszał, że Jezus jest w Galilei, pojechał tam i poprosił, żeby wbił się do niego na chatę i uzdrowił mu syna, bo chłopak już ledwo zipał. 48. Wtedy Jezus przyczaił: Jak nie zobaczycie znaków i cudów, to nie dacie wiary. 49. Gostek na to: Mistrzu, pliz, wbijaj się do mnie, bo mi zaraz dzieciak wykituje. 50. A Jezus do niego: Gościu, wrzuć na luz i idź już, bo twój syn żyje. I ten klient uwierzył w to, co mu Jezus powiedział i poszedł sobie. 51. A jak jeszcze był w drodze, jego ludzie wyszli mu naprzeciw i powiedzieli: Twój chłopak żyje. 52. Więc spytał się ich, o której mu się poprawiło, a oni mu na to, że wczoraj koło pierwszej spadła mu gorączka. 53. I wtedy ten kolo rozkminił, że to była ta godzina, kiedy Jezus powiedział, że jego syn żyje. No i gościu sam uwierzył i cały jego dom. 54. To był drugi cud, który Jezus zdziałał, jak wrócił z Judei do Galilei.
Gadka o idei
O idei autorki mówią tak: „Nie chciałyśmy zniżać tekstu Biblii z kultury wysokiej do niskiej, czy przekierowywać wszystkich na to tłumaczenie. Gdy patrzymy na Biblię jako dzieło literackie zarzuty są odpowiednie, ale Biblia jest księgą dla każdego człowieka. Doświadczyłam Boga, który jest Bogiem praktycznym, odpowiada na problemy, pytania, sytuacje. Tylko dlatego to zrobiłyśmy, bo w tym tekście są wskazówki jak żyć. Wielu młodych ludzi nie wie po co żyje, po co to wszystko. Ja też tak miałam, lecz zobaczyłam sens w Biblii. To co Bóg chciał osobiście powiedzieć Tobie i mnie. Nie chodzi o to, lecz o zrobienie hałasu wokół Ewangelii. Nie chodzi o przekaz lecz o treść, że ktoś pod wpływem czytanki zajrzy do treści ewangelii. Jezus również był kontrowersyjny, prowokacyjny.”Dziewczyny nie używają tego języka na co dzień i świadomie go przerysowują. Mówią, że „Nikt nie używa po kilka slangów w jednym zdaniu”. Dodają, że „Tekst został przerysowany po to, żeby zachęcał, pobudzał do poszukiwań.” Skutek niestety jest często odwrotny – adaptacja częściej wywołuje śmiech, niż głębszą refleksję. Ale, ale! Może niektórych nie śmieszy, tylko właśnie dzięki dostosowaniu języka do pewnej grupy społecznej, Ewangelia trafia do jeszcze większej ilości ludzi?
A ty ziom, co myślisz?
Przed zbyt szybką oceną Dobrej czytanki, zastanów się, czy używasz takiego języka na co dzień, czy znajdujesz się w grupie docelowej (młodzi ludzie, obracający się w kręgach hip-hopowych)? Ja po części używam takiego języka i mnie się podoba ta stylizacja. Pokazuje jak Jezus mógłby mówić, gdyby żył w dzisiejszych czasach. Bardziej „uczłowiecza mi go”. Tak, jest to ryzykowny projekt, ale do części ludzi Jezus dzięki temu naprawdę trafia. „Dowodem na to – jak pisze Lasota – są e-maile od katechetów, którzy używają czytanki na lekcjach religii, czy zgłaszających się do mnie wychowawców ośrodków szkolno-wychowawczych. Wszyscy oni są zaskoczeni powodzeniem wśród swoich podopiecznych”. Znalazłam jeszcze takie świadectwo, posłuchaj:
I jak? Piszcie co o tym myślicie. Tylko pamiętajcie, by nie oceniać pod względem: „czy sam używałbym tej adaptacji do czytania/badania Biblii”, tylko czy stylizacja jest pozytywnym zjawiskiem (ewangelizuje!), czy w jakiś sposób może szkodzić (Ja trochę nie czaję komu, bo wyznaję pogląd „Nie chcesz, nie podoba ci się – to nie czytaj, ale nie zabraniaj innym”).
Za tydzień w Międzyprzekładni umieszczę kompendium argumentów „za i przeciw” stylizacji, na podstawie naukowych artykułów. Możemy wtedy jeszcze podyskutować!
Pozdro!
PS
Na podstawie ZiomJanek.pl, deon.pl, karola.alleluja.pl