Czy człowiek został stworzony do nieśmiertelności?
Adam został powołany do istnienia przez Boga z miłości, jako doskonała istota cielesna. Doskonała w rozumieniu takim, że jego ciało było złożoną, perfekcyjną biochemiczną maszyną, której każde pojedyncze ogniwo pełniło określoną rolę, idealnie zsynchronizowaną z innymi i niezbędną do funkcjonowania całości. Bóg tchnął w tę maszynę dech życia, aby człowiek mógł trwać wiecznie, pod jednym tylko warunkiem – musiał korzystać z owoców drzewa życia (Rodzaju 2:9: I wywiódł Pan Bóg z ziemi wszelkie drzewo wdzięczne na wejrzeniu, i smaczne ku jedzeniu: i drzewo żywota w pośrodku sadu; i drzewo wiadomości dobrego i złego), ponieważ był „duszą żywiącą” (Rodzaju 2:7: Stworzył tedy Pan Bóg człowieka z prochu ziemi, i natchnął w oblicze jego dech żywota. I stał się człowiek duszą żywiącą).
Żył, lecz żeby żyć, musiał jeść. Owoce, oprócz tego, że dostarczały Adamowi wszystkich składników odżywczych, przypuszczalnie umożliwiały mu też samonaprawę ciała, gwarantując wieczną młodość i witalność. Można by dodatkowo pokusić się o stwierdzenie, że sam Eden, panujące tam szczególne warunki środowiskowe i obecność odżywczej wody wypływającej z Ziemi korzystnie wpływały na kondycję pierwszych ludzi. Wierzymy, a nawet wiemy, że dosłownie tak było naprawdę. Zapytacie skąd, zapytacie dlaczego. Odpowiadamy, że paradoksalnie dowiadujemy się tego z przekleństwa, jakie Bóg nałożył na stworzenie w konsekwencji grzechu popełnionego przez Adama i Ewę. Spożywając owoc z drzewa wiadomości dobrego i złego (Rodzaju 3:22: Tedy rzekł Pan Bóg: Oto Adam stał się jako jeden z nas, wiedzący dobre i złe; tedy wyżeńmy go, by snać nie ściągnął ręki swej, i nie wziął z drzewa żywota, i nie jadł, i żyłby na wieki), pierwsi ludzie nie tylko otworzyli swoją świadomość na trud szukania prawdy, ale i popadli w niełaskę przekleństwa: (Rodzaju 2:17: Ale z drzewa wiadomości dobrego i złego, jeść z niego nie będziesz; albowiem dnia, którego jeść będziesz z niego, śmiercią umrzesz). Od tej pory człowiek, pozbawiony dostępu do owoców drzewa życia, odczuwał ból i cierpienie (Rodzaju 3:16-18), starzał się i w końcu – umierał. Pan Bóg, stwarzając energię, materię i przestrzeń, ustanowił fizyczne prawa, by oprzeć na nich funkcjonowanie świata.
Te same prawa wykorzystał również, by człowieka ukarać. Oprócz odebrania mu pokarmu doskonałego, Bóg poczynił też liczne zmiany wewnątrz niego – zaingerował w idealną biochemiczną całość tak, aby ludzkie życie coraz bardziej skracało się na przestrzeni wieków. Jakie były to zmiany? Czy ciało człowieka faktycznie może mieć potencjał nieśmiertelności? Na te pytania odpowiada nam współczesna nauka, która z roku na rok, za pozwoleniem Bożym, daje człowiekowi możliwość ujrzenia coraz więcej Jego mądrości. Zagłębiając się w fizjologię, biochemię i inne nauki traktujące o funkcjonowaniu ludzkiego ciała, można szybko dostrzec, że zostaliśmy stworzeni z niesamowitą precyzją, która nie mogła być dziełem przypadku. Złożoność i różnorodność procesów chemicznych zachodzących w ludzkim organizmie, zazębionych i zsynchronizowanych w doskonałą jedność, ewidentnie świadczy o tym, że człowiek jest stworzeniem Bożym i mógłby żyć wiecznie, gdyby tylko Bóg odwrócił swoje przekleństwo i cofnął zmiany, jakie w nim poczynił. Potwierdzają to liczne znane fakty na temat biologicznych mechanizmów starzenia się i odnowy organizmu, z których najistotniejsze przytoczymy poniżej.
Każda pojedyncza komórka naszego ciała zawiera w sobie DNA, zakodowaną informację genetyczną w postaci ściśle określonego ciągu molekuł chemicznych, unikatową dla każdego z nas. Ta informacja jest esencją naszego jestestwa – stanowi matrycę, na postawie której organizm wytwarza wszystkie związki biorące udział w zachodzących w nim kaskadach biochemicznych przemian. Wyobraźcie sobie, jak wielka musi być ilość DNA potrzebna do przechowania całej informacji o naszym organizmie i że paradoksalnie jest ona w stanie bez większego problemu zmieścić się w jednej komórce (niewidocznej gołym okiem). Jest to możliwe dzięki systemowi upakowywania, polegającego na nawijaniu nici DNA na różne białka i dalej układaniu ich w specyficzne struktury, których ostateczną formą jest chromosom. Pewnie przypominacie sobie (bo każdy gdzieś to słyszał), że człowiek posiada 23 pary chromosomów. Końce ramion każdego z nich nazwano telomerami. Są to łańcuchy DNA niezawierające żadnej informacji genetycznej – ich funkcja polega jedynie na zabezpieczaniu całego chromosomu przed degradacją (rozpadem). Za każdym razem kiedy DNA replikuje (powiela) się podczas podziału komórki, telomery skracają się, ponieważ polimeraza – enzym odpowiedzialny za syntezę nowej nici DNA – nie jest w stanie dobudować końca łańcucha. Dlatego właśnie ilość podziałów w życiu komórki jest ściśle określona – może ona żyć dotąd, dopóki telomery są odpowiedniej długości. Jeśli skrócą się maksymalnie, chromosomy rozpadają się, co jest sygnałem do apoptozy, czyli kontrolowanej śmierci komórki. Niektóre organizmy w świecie zwierzęcym zawierają specyficzny enzym – telomerazę, która wydłuża telomery, umożliwiając komórce więcej podziałów i tym samym wydłużając jej życie. Okazało się, że niektóre komórki w organizmie człowieka również posiadają wysoce aktywną telomerazę – są to komórki intensywnie dzielące się, czyli komórki płciowe i embrionalne komórki pnia (w życiu płodowym rozwija się z nich każda tkanka naszego organizmu) oraz... komórki nowotworowe. Normalne komórki ciała nie zawierają telomerazy, jednak DNA jest jednakowy dla wszystkich – znaczy to, że skoro niektóre komórki mają aktywny gen telomerazy, inne też go posiadają, ale wygaszony (telomeraza nie jest produkowana). Dlatego właśnie nowoczesne badania ukierunkowały się głównie na znalezienie czynnika aktywującego gen telomerazy w komórkach ciała człowieka, w nadziei, że uda się tym samym przedłużyć ludzkie życie. Niestety, badania przeprowadzane na gryzoniach pokazały, że aktywacja telomerazy, poza wydłużeniem życia, istotnie zwiększa też... ryzyko nowotworu. Dzieje się tak dlatego, że mechanizmy odpowiedzialne za podział komórki nie są nieomylne – często podczas kopiowania DNA wkradają się błędy, zdarza się nawet, że fragment jednego chromosomu „przyklei się” do drugiego itd. Jeśli więc komórka ciała będzie się dzielić w nieskończoność, w rezultacie nagromadzi się taka ilość błędów w DNA, że zajdzie transformacja nowotworowa. A nowotwór to przecież nic innego, jak skupisko komórek zawierających w sobie jeden wielki genetyczny chaos, zazwyczaj nieśmiertelnych, ponieważ jednym z wielu błędów może być aktywacja wspomnianego genu telomerazy. Na tym jednym przykładzie – pośród wielu innych, o których nie wspomnieliśmy – widać, że Pan Bóg „zablokował” nieśmiertelność człowieka w wielu miejscach jego ciała i tylko On, Stwórca, może to odwrócić.
Warto wspomnieć, że ludzki organizm posiada niesamowite zdolności do regeneracji. Codziennie miliony komórek każdej tkanki obumierają i są zastępowane przez nowe. Dla przykładu, nasza skóra regularnie co miesiąc odnawia się w całości. Proces ten możliwy jest, ponieważ w niektórych narządach znajdują się komórki macierzyste, które w zależności od potrzeby (obecności odpowiednich bodźców biochemicznych) są w stanie przekształcić się w komórkę każdej tkanki organizmu. W szpiku kostnym z takiej komórki mogą powstać krwinki czerwone, białe, płytki krwi i inne komórki krwi, lecz należy pamiętać, że i ten proces nie trwa wiecznie. Wierzymy, że w odpowiednich warunkach, jakie zapewniał Eden, i przy obecności szczególnych związków chemicznych, jakich dostarczały owoce z drzewa życia, komórki macierzyste w sposób ciągły podtrzymywały ludzką odnowę ciała, zapewniając szczególną „nieśmiertelność”, brak starzenia.
Widzimy zatem, że ludzkie ciało nosi znaki nieśmiertelności pozostawione przez Stworzyciela, Wielkiego Projektanta, a nie jest dziełem przypadkowych reakcji. Dlatego to właśnie On i tylko On, w znanym sobie czasie, odwróci przekleństwo i wprowadzi zmiany w naszym DNA, dopuszczając w przyszłości „odblokowanego” człowieka do drzewa życia.
A może nie będzie już wtedy Edenu, lecz człowiek cielesny, podobnie jak duchowy, będzie żył w Królestwie Bożym światłością Chwały Bożej, co zaczyna być wytłumaczalne dzięki prężnie rozwijającej się obecnie fizyce kwantowej, która objaśnia, że fotony, czyli światło, spełniają kluczową rolę w przekazywaniu informacji oraz życiodajnej energii.
A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich. (1 Kor. 15:28)