Marcin Luter - Zwątpienie i lęk

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 03 stycznia 2014 | Obszar - na Zachód

(9) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Zwątpienie i lęk

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

Przerażony rozpętanym żywiołem Marcin upadł na ziemię; wśród błyskawic i grzmotów wezwał na pomoc świętą Annę, patronkę górników i zawołał: "Anno święta, ratuj!  Wstąpię do klasztoru, zostanę zakonnikiem!"

Luter – co ciekawe – ślubował świętej Annie, patronce górników, a więc jego własnego ojca. Ślubów zamierzał dotrzymać, choć go od tego odwodzono; poważne osoby z jego otoczenia tłumaczyły mu, że nie musi być ważnym przyrzeczenie złożone w przestrachu, w tak szczególnych okolicznościach. Zwłaszcza, że – będzie o tym mowa – wstępując do klasztoru Marcin narażał się ojcu i matce. Dlaczego, pomimo namów, wytrwał w swym postanowieniu?

Śladami chrzanowskich Żydów – część II

Autor tekstu - Kasia Śmiałkowska | Data publikacji - piątek, 03 stycznia 2014 | Obszar - na Zachód

(2) Trasa wycieczkowa

Śladami chrzanowskich Żydów – część II

Kontynuacja tekstu: Śladami chrzanowskich Żydów (I)

W pierwszej części naszego spaceru dotarliśmy na podwórko przy ul. Świętokrzyskiej 9, gdzie stoi budynek, w którym przed wojną mieściła się żydowska szkoła. Wychodzimy teraz z podwórka z powrotem na ul. Świętokrzyską i skręciwszy z bramy w lewo, dochodzimy do ul. Sądowej, którą należy podejść nieco pod górkę. Przy skrzyżowaniu z ul. Jagiellońską zobaczymy parking – to miejsce drugiej chrzanowskiej synagogi, zwanej Anchei Chail. Budynek powstały w roku 1908, a zdewastowany przez Niemców rozebrano po zakończeniu wojny.

Marcin Luter - Kazanie o Narodzeniu

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 27 grudnia 2013 | Obszar - na Zachód

(8) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Kazanie o Narodzeniu

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

Jak cicho i po prostu dzieją się na ziemi te sprawy, które tak rozgłaszane są w niebie! A na ziemi działo się to tak: była więc biedna, młoda mężatka, Maria z Nazaretu, jedna z najlichszych mieszkanek miasta, tak mało uważana, że nawet nikt nie zauważył owego wielkiego cudu, jaki nosiła. Była cicha, nie wynosiła się, ale służyła mężowi, który nie miał ani sługi, ani służącej. Najzwyczajniej wyjechali oni z domu. Być może mieli osła, aby Maria miała na czym jechać, bo Ewangelie nie mówią o tym ani słowa i możemy nawet przypuszczać, że szli na piechotę. Droga z Nazaretu w Galilei do Betlejem, leżącego po drugiej stronie Jerozolimy trwała z pewnością dłużej niż jeden dzień.

Śladami chrzanowskich Żydów – część I

Autor tekstu - Kasia Śmiałkowska | Data publikacji - piątek, 20 grudnia 2013 | Obszar - na Zachód

Trasa wycieczkowa

Śladami chrzanowskich Żydów – część I

Żydzi byli obecni na terenach Chrzanowa już kilkaset lat temu. Najstarsza wzmianka pochodzi z akt miejskich z 1590 r. i mówi o Żydzie Jakubie, właścicielu lombardu. Gmina powstała w roku 1745, a nieco później założono cmentarz. W 1787 r. stanęła pierwsza synagoga.

Przed II wojną światową ludność żydowska stanowiła połowę mieszkańców miasta. Na każdym kroku napotkać można było należące do Żydów sklepy, kamienice, fabryczki, jak również instytucje użyteczności publicznej takie jak synagogi, szkoły czy wreszcie cmentarz. Dziś, oczywiście, większość tych budynków przepadła lub zmieniła właścicieli, ale pozostało sporo lepiej i gorzej zachowanych śladów. Zapraszam zatem na wycieczkę!

Marcin Luter - Burza

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 20 grudnia 2013 | Obszar - na Zachód

(7) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Burza

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

Depresja jest pospolitym schorzeniem naszych czasów; pewnie nie inaczej było na przełomie epok, gdy renesans zajmował miejsce średniowiecza. Zmieniła się tylko jej nazwa – dziś depresja, wtedy – melancholia, jeszcze dawniej, w Starym Testamencie – zły duch. Istota zjawiska pozostała ta sama – krańcowo silne przygnębienie i zwątpienie, brak nadziei poprawy i zanik chęci życia, posunięty aż do samounicestwienia. Przypadki podobne, jak ten z lutnią, nawracają u Lutra. Skłonność do rozmyślań z surową, oczywiście złą oceną samego siebie – „supły duszy", jak je Luter nazywał – stały się u niego częstym zjawiskiem.

Marcin Luter - Muzyka i kryzys

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 13 grudnia 2013 | Obszar - na Zachód

(6) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Muzyka i kryzys

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

Czy młody Marcin też brał udział w tych burdach? Znający go nic nie donoszą o tym, zwłaszcza – to rzecz znamienna – nie czynią mu zarzutów jego przeciwnicy. Sam Luter nie zwykł ukrywać swych grzechów i otwarcie się do nich przyznawał – nie należał on do ludzi, co to radzi wybielają się we własnych i cudzych oczach. Chyba mogą mieć rację ci, którzy wspominają go jako pilnego i pobożnego studenta. Fakt, że w ciągu trzech lat studiów wydźwignął się ze środka skali na poczesne, drugie miejsce, raczej dobrze świadczy o jego pracowitości. Jedną jeszcze rzecz zapamiętali jego towarzysze – Luter lubił muzykę i sam grał.

Marcin Luter - Student w Erfurcie

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 06 grudnia 2013 | Obszar - na Zachód

(5) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Student w Erfurcie

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

„…uniwersytet erfurcki stał się też siedliskiem rozmaitej niepokornej myśli – tu działali młodzi humaniści niemieccy...”

Do tego, mniej lub bardziej zakonspirowanego kręgu Luter nie należał. Posłuszny woli ojcowskiej, wiedział, że jego powinnością jest – przede wszystkim się kształcić. Pod tym względem czynił niemałe postępy. Studiował początkowo na wydziale sztuk wyzwolonych (dziś nazwalibyśmy go humanistycznym). Po roku nauki uzyskał stopień bakałarza, zdając egzaminy na 30 miejscu wśród 75 studentów, po trzech latach – stopień magistra, z drugą notą na 17 kandydatów. Egzamin magisterski upoważniał do dalszych studiów na wydziale prawniczym, teologicznym lub lekarskim. Luter wybrał prawo.

Marcin Luter - Na uniwersytet

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 29 listopada 2013 | Obszar - na Zachód

(4) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Na uniwersytet

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

W 1501 roku Hans Luder, któremu finansowo wiodło się coraz lepiej, posłał syna – cóż za awans dla rodziny Luderów! – na uniwersytet. Wybór padł na Erfurt, a był to wybór trafny, gdyż Erfurt należał do najlepszych uniwersytetów niemieckich, był też uczelnią na owe czasy nowoczesną. Władze uniwersyteckie wysunęły na pierwsze miejsce wydział prawny przed teologicznym, co było niesłychaną rewolucją, a nauczanie stało na przyzwoitym poziomie. Samo miasto też coś znaczyło – Erfurt był jednym z największych miast Cesarstwa Niemieckiego, zasobnym centrum handlowym i ośrodkiem niezwykle zyskownego przemysłu farbiarskiego.

Marcin Luter - Do szkoły

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 22 listopada 2013 | Obszar - na Zachód

(3) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Do szkoły

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

Marcin chodził do szkoły w Mansfeld, potem w Magdeburgu, wreszcie w Eisenach, gdzie mieszkał u krewnych swej matki. Nie uczono go tam zbyt wiele – poza łaciną; tę gruntownie wbijano uczniom do głowy, przy szczególnej pomocy rózgi, choć nie z głową miała ona do czynienia. Znajomość łaciny, międzynarodowego języka uczonych, polityków i dyplomatów, była nieodzownym warunkiem dalszego kształcenia. Plagi w szkołach sypały się gęsto – piątki i soboty, gdy wymierzano karę łączną za przewinienia z całego tygodnia, były dla uczniów istną zmorą.

Historia synagogi

Autor tekstu - Piotr Zabój | Data publikacji - piątek, 22 listopada 2013 | Obszar - na Zachód

Historia synagogi

Nasz Dobry Bóg, stwórca wszystkich rzeczy, jest cierpliwym i miłosiernym Bogiem, ale często z naszego powodu, przez nasze postępowanie, jego cierpliwość zostaje nadwyrężona. Wiele razy na kartach Starego Testamentu można znaleźć opisy, że Boża cierpliwość była wystawiana na próbę. Tak się działo w przypadku narodu izraelskiego. Naród ten był napominany w wieloraki sposób, między innymi przez proroków, których Izraelici nie chcieli słuchać, a co gorsza często ich więzili, a nawet zabijali.

Jan Chrzciciel i drzewo na naszym osiedlu

Autor tekstu - Kasia Śmiałkowska | Data publikacji - piątek, 15 listopada 2013 | Obszar - na Zachód

Jan Chrzciciel i drzewo na naszym osiedlu

Jak co roku, drzewo rosnące kilkadziesiąt metrów od naszych drzwi zasypało trawnik wielkimi, brązowymi strąkami. W strąkach obecne są długie serie ziaren, eleganckich i brązowych, a nad łączką unosi się słodkawy, lekko sfermentowany zapach.

W języku angielskim drzewo to nazywa się honey locust. W najbardziej oczywistym przekładzie honey = miód, locust = szarańcza, ale że „miodowa szarańcza” brzmi raczej dziwnie, dosłowne tłumaczenie nie miałoby sensu. Trzeba poszukać polskiego odpowiednika, wspomagając się ewentualnie nazwą łacińską i na przykład z Wikipedii dowiedzieć się, że w naszej nomenklaturze to glediczja trójcierniowa czy też iglicznia trójcierniowa (Gleditsia triacanthos).

Marcin Luter - Dzieciństwo

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 15 listopada 2013 | Obszar - na Zachód

(2) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Dzieciństwo

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

Mimo tych awansów, dom Hansa Ludera prowadzony był skromnie i oszczędnie – nikt nie cierpiał tam niedostatku, lecz bynajmniej się nie przelewało. Ojciec, silny mężczyzna o twardym charakterze, zawdzięczał swój sukces usilnej pracowitości; oboje rodzice byli zresztą bardzo pracowici i oszczędni. Matka sama zbierała chrust na opał i w domu nie było służącej. Dzieci wychowano w posłuszeństwie i poddaniu się woli ojcowskiej, nie żałując przy tym rózgi – Marcin dobrze zapamiętał, jak za niedozwolone zjedzenie orzecha matka zbiła go laską aż do krwi. Surowy ojciec też musiał mieć ciężką rękę.

Marcin Luter - Dom rodzinny

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 08 listopada 2013 | Obszar - na Zachód

(1) "Oręż, którym walczymy"

Marcin Luter - Dom rodzinny

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

Urodził się 10 listopada 1483 roku w Eisleben w Saksonii. Rodzina nosiła nazwisko Luder – dorosły Marcin, nie wiedzieć czemu, zmienił je na Luther* i takim ono do dziś dnia pozostało. Luter zawsze z upodobaniem podkreślał swe chłopskie pochodzenie; tak naprawdę jego ojciec Hans Luder był górnikiem, zatrudnionym w kopalni miedzi. Dziad Lutra natomiast to istotnie był rolnik, wolny chłop niemiecki, poddany księcia elektora saskiego. Dziadkowie mieli własne gospodarstwo z kawałkiem ziemi uprawnej, za którą płacili księciu niewielki czynsz i ojciec Lutra za młodu pracował, jak jego trzej bracia, na roli.

"Oręż, którym walczymy" - wstęp

Autor tekstu - Beniamin Pogoda | Data publikacji - piątek, 01 listopada 2013 | Obszar - na Zachód

(0) Marcin Luter

Za 4 lata, dokładnie 31 października 2017 roku, obchodzić będziemy 500 rocznicę Reformacji. Człowiekowi, który – poniekąd mimo woli – stał się motorem zmian i sztandarem tamtych czasów, poświęcony jest niniejszy szkic. Oczywiście, złożoność tematu wymusza, by powstało opracowanie jak najbardziej obszerne. Luter jest postacią symboliczną, świetlaną dla jednych, buntowniczą dla drugich (do dziś nie zdjęto z Lutra klątwy kościelnej), bywało, że nadużywaną w celach bardzo mu odległych, nieraz wręcz zbrodniczych. Skąd tytuł, zamieszczony na wstępie? Jest to fragment II Listu Apostoła Pawła do Koryntian, r. 10:4-5.

Przetoczenie krwi

Autor tekstu - Basia Honkisz | Data publikacji - piątek, 25 października 2013 | Obszar - na Zachód

Przetoczenie krwi

Mam okazję uczestniczyć właśnie w kursie krwiolecznictwa, na którym zostajemy przeszkoleni z podstawowych zasad przetaczania krwi i jej składników pacjentom. Kiedy pojawia się – gdziekolwiek, czy to na wspomnianym kursie całkowicie poświęconym tej tematyce, czy to na oddziałach chorób wewnętrznych, na sali operacyjnej – temat transfuzji, zawsze poruszana zostaje kwestia Świadków Jehowy i ich odmowy stosowania tej formy leczenia.

<<  5 6 7 8 9 [1011 12  >>