Wolna
Jak wolna skorzystała z wolności i co z tego wynikło?

Wolna kobieta wraz z nadejściem lata poczuła się jeszcze bardziej wolna. Promyki słońca zwiastowały nadchodzące wakacje, a ptaki niebieskie przypominały, że ona też nie musi nadmiernie martwić się o swe jutro. Zaczęła nucić pieśń, którą przed laty śpiewała z przyjaciółmi przy akompaniamencie gitary: „...wolnym być, wolnym być, czy ty wiesz, co to jest wolnym być?” („Cegiełki”, nr 99)
Ojej – pomyślała. Czy ja wiem, co to jest wolnym być?
Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczemu zniewolić – 1 Kor. 6:12
Wolna kobieta przypomniała sobie te słowa Dobrej Księgi i postanowiła skorzystać ze swojej wolności, aby dowiedzieć się czegoś więcej o wolności. Włączyła telewizor. Wiedziała, że trochę ryzykuje, ale akurat w kraju był obchodzony jubileusz 25-lecia wolnych wyborów i temat był „gorący”. Pozostając w nastroju wakacyjnym wybrała koncert pt. „Wolność, kocham i rozumiem”. Tytuł się jej spodobał, skojarzenie wolności z miłością wydawało się sensowne. Oczekiwała, że słowa piosenek w poetycki sposób odpowiedzą na nurtujące ją pytanie: „czy ty wiesz, co to jest wolnym być?”
Gdy usłyszała znaną od dawna piosenkę „Dmuchawce, latawce, wiatr”, zdziwiła się. Nigdy przedtem nie sądziła, że to może być piosenka o wolności. Postanowiła jednak wysilić się nieco i poszukać odpowiedzi na znane jeszcze ze szkoły pytanie „co autor chciał przez to powiedzieć”. Może chodzi o to – zastanawiała się – że zarówno latawiec, jak i dmuchawiec latając nad ziemią uosabiają wolność, swobodę, brak granic. Przypomniała sobie rozmowę z pewnym lotniarzem, który właśnie poczuciem wolności uzasadniał swoje kosztowne i niebezpieczne hobby: „Gdy latam, czuję się wolny jak ptak, nic mnie nie ogranicza”. Wolna kobieta zaczęła snuć myśl o lataniu: czy brak ograniczeń jest wolnością? Poczuła strach. Bała się, że spadnie...
W tym momencie na scenie pojawił się kolejny wykonawca. Zaintonował „...ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy...”. Znała i lubiła tę piosenkę, jak zresztą wszystkie Marka Grechuty. Wolna kobieta postanowiła wysłuchać jej jeszcze raz, aby zwrócić szczególną uwagę na odniesienia do wolności, których podczas stupięćdziesięciu wcześniejszych przesłuchań nie odnajdywała ...
Do trzech razy sztuka – pomyślała, gdy usłyszała początkowe takty kolejnego utworu. „...Kocham cię jak Irlandię” – zabrzmiał refren. Surrealizm – pomyślała wolna kobieta. Poczuła się otoczona oparami absurdu, jak w Latającym Cyrku Monty Pythona, z tą różnicą, że piosenki nie były śmieszne.
Nie tędy droga, tu nie znajdę odpowiedzi – pomyślała.
Na szczęście wakacje dały wiele okazji do rozważań nad prawdziwą wolnością. Nie tą OD ograniczeń, OD zasad, OD obowiązków, która niewiele daje i może stać się zgorszeniem (1 Kor. 8:9).
Koncepcja wolności jako wyzwolenia od grzechu, przynoszącej pożytek w poświęceniu (Rzym 6:22) dała wolnej kobiecie poczucie, że zmierza właściwą ścieżką. Nagle zrozumiała, że chodziła nią już wiele razy – no cóż, syndrom „przeciekającego naczynia” i „wypełniania go najpierw małymi kamieniami” zrobiły swoje. Jednak sprzyjające okoliczności letniego ożywienia duchowego sprawiły, że odpowiedzi na pytanie o wolność przychodziły same: Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie (Jan. 8:36), Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli (Gal. 5:1), ...Gdzie zaś Duch Pański, tam wolność (2 Kor. 3:17)
Wolna kobieta poczuła się jeszcze bardziej wolna, gdy odnalazła to, czego szukała i od tej pory chętnie oddawała się rozmowom o praktycznym wykorzystaniu prawdziwej wolności. Aby poczuć się w pełni błogo zanuciła znów znajome słowa: „...Czy ty wiesz, co to jest wolnym być?”. Zorientowała się, że w tej samej pieśni jest odpowiedź: „Pozwól być Jezusowi Mistrzem twym, Panem jutra. Dowiesz się, co to jest wolnym być”.
I tutaj mogłaby się skończyć opowieść o wolnej, która później żyła długo i szczęśliwie pielęgnując perłę wiedzy o wolności.
Jednak uczucie błogości, które ją ogarnęło było już tylko o krok od ospałości. To wzbudziło czujność i postanowienie, że temat trzeba drążyć dalej. A może nawet wykorzystać w działaniu? Wolna kobieta postanowiła dać jeszcze jedną szansę ludziom z dalszych kręgów (czytaj: „światowych”). Była bowiem ciekawa, czym dla nich jest wolność i miała nadzieję, że tym razem dowie się czegoś naprawdę. Jednak nie miała zbyt wielkiej inwencji w poszukiwaniu ciekawego źródła wiedzy...
Tak, zgadliście, włączyła telewizor. Ale nie od razu! Najpierw zapoznała się z ofertą programową ograniczając wybór do kanału TVP Kultura. Znalazła coś obiecującego: ”Rozmowy o wolności”: Katarzyna Janowska i Jerzy Stuhr. Wolna kobieta znała już panią redaktor z „Rozmów na koniec wieku” i „Rozmów na nowy wiek”, które prowadziła z wybitnymi polakami (m. in. Markiem Edelmanem, Czesławem Miłoszem, Władysławem Bartoszewskim). Znała też i ceniła gościa programu.
Wolna kobieta nastroiła się więc bardzo pozytywnie, licząc, że nie dozna zawodu. I tak się stało. Dowiedziała się sporo o wolności DO rozwoju, DO odpowiedzialności (także za innych), DO moralności. Przekonała się, że w dalszych kręgach (czytaj: światowych) są ludzie, którzy codziennie zastanawiają się nad mądrym wykorzystaniem danej im wolności. Oby mnie nie zawstydzili – pomyślała.
Pani Katarzyna i pan Jerzy podczas rozmowy przywołali cytat z wypowiedzi rosyjskiego poety, noblisty, Josifa Brodskiego: „Człowiek wolny różni się od człowieka zniewolonego właśnie tym, że w wypadku katastrofy, niepowodzenia, klęski, nigdy nie obwinia okoliczności, kogoś innego, władzy – on obwinia samego siebie. Człowiek zniewolony zawsze uważa, że ktoś inny winien jest temu, co się stało”.
A to ciekawe – ten cytat wiele wyjaśnia – pomyślała w pierwszej chwili wolna kobieta. Wiele, ale nie wszystko... A może pan Brodski nie miał racji?
I tak ogarnął wolną kobietę bardzo inspirujący twórczy ferment, który sprzyja poszukiwaniom. Poszukiwaniom odpowiedzi na pytanie, poszukiwaniom drogi, poszukiwaniom rozwiązań… Dziś często używa drogowskazu, jednak decyzje podejmuje samodzielnie. Taaak – pomyślała – aby być prawdziwie wolnym, trzeba najpierw wysilić umysł, a to ciężka praca.
- Tagi: Chrystus, Chrystusowa wolność, Jezus, List do Koryntian, wolność