Różnorodność

Pobieżne czytanie księgi Hioba wywołuje konsternację – to przecież prawie w kółko o tym samym – cierpienie, rozpacz, bunt, próby pocieszania. Dopiero głębsza analiza trudnego, poetyckiego tekstu odsłania piękno tego swoistego dramatu. Podział na role pomaga w zrozumieniu przesłania. Do tego gdy dodamy refleksje filozoficzne, opisy powstawania świata, zasady jego funkcjonowania, analizę piękna, harmonii Boskiego stworzenia, księga otwiera przed nami kolejne wtajemniczenia. Powtórzenia nie ułatwiają rozumienia treści, ale wzmacniają przekaz. Podobny zabieg spotykamy w innych księgach Biblii, chociażby w Psalmie 136. Nużące wydaję się powtórzenie: „albowiem na wieki miłosierdzie Jego”. Ale gdy ten psalm wysłuchamy w tłumaczeniu Jana Kochanowskiego, to widać sens takiej formuły: „Bo Pańskie dobrodziejstwa na czas wieczny stoją”, „Bo swemu miłosierdziu kresu nie postawił”; ”Jego dobrodziejstwa są i będą wieczne”; „Bo wiecznej łaski Pańskiej lata nie przemogą”. Efekt końcowy dla czytającego jest podobny – przeświadczenie o wyjątkowości Bożych błogosławieństw.
Księga Hioba zawiera wszystkie myśli, poglądy z zasobów, jakie posiadali myśliciele arabscy świata starożytnego, zauważa Izaak Cylkow, tłumacz księgi. „Księga Hioba dotyka najtrudniejszych pytań, jakie życie przynosi człowiekowi. Studiowanie tej księgi to obcowanie z największymi tajemnicami istnienia Boga i człowieka” (Michael Schudrich, naczelny rabin Polski – ze wstępu).
Po czasie cierpienia, trudnych rozmów z przyjaciółmi, ale i „rozpierania się” z Bogiem, życie Hioba zatacza koło. Pan Bóg zwraca mu to, co utracił, i darowuje mu nowe życie na jeszcze 140 lat. Jakie było? Nie wiemy. Umiera syty dni (42:17). Zaznał wszystkiego, dobra i zła, w sposób wyjątkowo bezpośredni doświadczył w swym życiu działania Pana Boga.
Po kilku dniach spędzonych z gromadką wnucząt i odwiedzających ich rówieśników, wyobraziłam sobie radość Hioba, kiedy znowu w jego domu pojawiło się potomstwo. Płacz, krzyki, radosne zabawy dzieci ponownie go radowały? Maluchy wymagały troski, opieki. Kto się nimi zajmował? Opowiada o tym kilka wersów Biblii, a to przecież kilkadziesiąt lat, skoro Hiob doczekał także „synów swoich i synów synów swoich aż do czwartego pokolenia” (42:16). Nie znam szczegółów, jak opiekowano się wtedy dziećmi, ale skoro zdarzały się historie uzdrowień, jak za proroka Elizeusza (2 Król. 4:19), to pewnie trosk nie brakowało. Może ludzie mniej chorowali, ale długie lata dorastania siedmiu synów i trzech niezwykłej urody córek to nie tylko pasmo radości, skoro i za pierwszymi Hiob się modlił, składał ofiary, bo „może zrobili coś złego” (1:5). Hiob poczuł smak życia: dobro – zło – dobro, choć jak powie inny mędrzec w innym czasie: „a wszystko to jest marnością i utrapieniem ducha” (Kazn. 1:14).
- Tagi: Biblia, Bóg, błogosławieństwo, cierpienie, Elizeusz, Izaak Cylkow, Księga Hioba, księgi Biblii, Michael Schudrich, modlitwa, na wieki miłosierdzie Jego, Naczelny Rabin Polski, opis powstawania świata, pocieszanie, próby pocieszania, Prorok Elizeusz, psalm, psalmy w tłumaczeniu Jana Kochanowskiego, rozpacz, składanie ofiar, tajemnice istnienia Boga i człowieka, wszystko to jest marnością, życie Hioba, łaska