Pierwszy gwizdek

Autor tekstu - Jan Dziewoński | Data publikacji - piątek, 13 czerwca 2014 | Obszar - na Wschód

Pierwszy gwizdek

fot. Tymoteusz Żuchowski

W drugiej połowie lat 90, gdy jako mały chłopiec goniłem wraz z kolegami za piłką trawniku pod blokiem czy na piaszczystym boisku szkolnym, większość z nas marzyła o sławie. Chcieliśmy być jak Ronaldo (ten Ronaldo), albo Del Piero.

Brazylia kojarzyła nam się tylko z piłką nożną. W chwili publikacji tego tekstu, jesteśmy już po meczu otwarcia brazylijskiego Mundialu, którego jednym z ambasadorów jest prężnie działający w świecie futbolu, już nie grający, wyżej wspomniany Ronaldo. Pierwszego kopnięcia dokonała osoba sparaliżowana od pasa w dół. Zrobił to za pomocą egzoszkieletu sterowanego myślami, dając pokaz niesamowitego rozwoju współczesnej techniki.

Brazylia nie kojarzy mi się już tylko z futbolem. Jest krajem pełnym kontrastów. Z jednej strony ten rozwijający się kraj, członek BRICS[1], pokaże nam okazałe stadiony budowane za setki milionów dolarów, z drugiej strony to państwo, które nie poradziło sobie z długiem publicznym, biedą, przestępczością, kraj trapiony przez korupcję, przez który w ostatnim czasie przetoczyła się fala protestów. Ale co ciekawe, to też kraj, w którym bardzo dynamicznie rozwija się protestantyzm[2].

Jeśli chodzi o poziom emocji sportowych, to mam nadzieje, że będzie on wysoki. Zadbają o to tacy piłkarze jak obecnie grający Ronaldo. Wzór sportowca jeśli chodzi o pracowitość i profesjonalne podchodzenie do swojej pasji, ale jak na typowego piłkarza przystało, wiele mu brakuje żeby być wzorem człowieka.

Mundial dla piłkarzy to czas weryfikacji - przygotowań, treningów ustaleń z trenerem, także wielomiesięcznych eliminacji. Justyna Kowalczyk w jednym z ostatnich wywiadów powiedziała ciekawą rzecz na temat sportowców:

Sport jest najczęściej sprawiedliwy. Jeśli mu wiele poświęcisz, mniej więcej tyle samo dostaniesz w zamian. W życiu możesz poświęcić wszystko i nie otrzymać nic. To jest dla sportowca rzecz po prostu niezrozumiała.[3]

Rzeczywiście, podczas tych mistrzostw każda drużyna osiągnie jakiś wynik, będzie mogła używać słów “sukces” czy “porażka”. Rozdział zamknięty. Możemy iść dalej.

W życiu codziennym. W życiu z Chrystusem, często na rezultaty musimy czekać wiele dłużej.

Taki Ap. Paweł, po nawróceniu spędził trzy lata w Damaszku! Trzy lata kiedy się umacniał, ale nie ma ani słowa o rezultatach, sukcesach. Nazwałbym to jego okresem przygotowawczym do dalszej pracy, która przyniosła znakomite rezultaty.

Ostatni gwizdek, kiedy już będzie wszystko wiadomo, usłyszymy po trochę dłuższym czasie niż 90 minut, czy nawet jeden miesiąc.


[1] Wikipedia - BRICS
[2] Wikipedia - ciekawy artykuł na wikipedi: Protestantyzm w Brazylii
[3] sport.pl: Wywiad z Justyną Kowalczyk - "Trzy ostatnie lata mojego życia okazały się kłamstwem"

Udostępnij...

O Autorze

Jan Dziewoński