Czas żniw

Autor tekstu - Ela Dziewońska | Data publikacji - piątek, 04 września 2020 | Obszar - na Wschód

Czas żniw
fot. Piotr Litkowicz

Jak w wierszyku recytowanym przed laty przez dzieci: „już lato jest w pełni i zboże już szumi na łanie (…) od Ciebie to wszystko jest, Panie”. Właściwie ten czas jakoś szybko się skończył, na polach leżą już kształtne bele słomy, ale jeszcze pachnie świeżo zżętą pszenicą.

Stanęłam przy drodze, którą „żniwować”, jak mawiają miejscowi, wjeżdżał kombajn o znanej nazwie „Bizon”, cud techniki sprzed lat, o czym przypomniał mi towarzysz rowerowej wycieczki. Dzisiaj, w zestawieniu z nowoczesnym parkiem maszyn, jaki jest w posiadaniu wielu gospodarzy, to prawie zabytek, ale wyobrażam sobie, jaka to była przed laty rewolucja w pracy na polu. Pamiętam jeszcze tradycyjne żniwa. Tata był specjalistą od ostrzenia kosy, ale też potrafił ładnie jej używać, jak oceniały „podbierające” kobiety. Próbowałam kiedyś pomagać, wiązałam powrósła, ale nie nadawałam się do tej pracy. Nawet po ściernisku chodzić nie potrafiłam smiley. Potem stawianie snopków i czekanie, by zboże w stosownej chwili zwieźć do stodoły. Jeszcze tylko w dawnych filmach takie sceny można zobaczyć.

Myśli mają swoje drogi i powędrowały na pole, gdzie w gorący, słoneczny dzień jęczmień zbierali ludzie Booza. Młoda Rut Moabitka „trafiła” na to pole (Rut 2:3), ale nie wiemy, czy wysyłając ją, teściowa nie zasugerowała, gdzie ma szukać ziarna dla siebie i dla niej. Dziewczyna zyskała sobie uznanie żniwiarzy, jej pracowitość docenił przechadzający się właśnie właściciel pola, Booz. Zdarzenia potoczyły się korzystnie dla młodej, pracowitej dziewczyny: „Niech zbiera także między snopami”, nakazał żniwiarzom Booz. I pracowała przez całe żniwo jęczmienne i pszeniczne. Jadała z żeńcami, maczała chleb w polewce (2:14) – być może była to potrawa szczególnie wzmacniająca, bo jak trudna była praca przy żniwach, wie ten, kto jej doświadczył.

Ale dla przyjemności warto przystanąć w słoneczny dzień i poczuć zapach zżętego zboża czy świeżo zaoranej ziemi, by przypomnieć sobie o szacunku dla każdej kromki „chleba naszego powszedniego”.

Udostępnij...

O Autorze

Ela Dziewońska