Przypowieść o Samarytaninie w nowej odsłonie
Studentom seminarium dano zadanie przygotowania kazania. Jedna grupa otrzymała temat przypowieści o miłosiernym Samarytaninie. Drugiej grupie studentów wydano różne inne tematy.
Po przygotowaniu się studenci mieli przejść do innego budynku, w którym mieli wygłaszać kazania. Po drodze każdy z nich spotkał osobę, która dawała oznaki bólu, cierpienia. Czy studenci zatrzymywali się, by pomóc tej osobie? Czy częściej pomagali ci, którzy mieli powiedzieć kazanie o miłosiernym Samarytaninie? Okazuje się, że temat kazania nie miał żadnego wpływu na zachowanie studentów. Wpływ miała natomiast presja czasu, jaką odczuwali. I to mniej więcej odpowiada sytuacji w obecnych czasach. To cały łańcuch elementów – zauważenie kogoś, wczucie się w jego sytuację, zrozumienie, co się z nim dzieje, rozpoznanie, czy możemy coś dla niego zrobić. Lecz najpierw trzeba go zauważyć, bez tego nie nastąpią dalsze etapy.
Problem dziś tkwi w deficycie uwagi, zainteresowania.
Tak Daniel Goleman, autor historycznej już książki „Inteligencja emocjonalna”, jak i następnych, rozpoczyna jeden ze swoich wykładów.
Oto kilka innych stwierdzeń z wykładu:
– Narzędzia, którymi się dziś posługujemy w pracy – komputer, telefon komórkowy, a szczególnie związane z nimi aplikacje, strony internetowe, portale społecznościowe, ogromnie rozpraszają naszą uwagę. Nasza koncentracja staje się czymś ogromnie cennym, gdyż tylko dzięki niej możemy być efektywni w pracy, lecz nie tylko. Dzięki naszej koncentracji utrzymujemy relacje z innymi ludźmi, również naszymi bliskimi. Kiedy przestajemy koncentrować naszą uwagę na ludziach wokół, tracimy kontakt i stajemy się samotni. W ten sposób rośnie samotność wśród ludzi, którzy otaczają się urządzeniami, które ponoć mają ułatwiać relację z ludźmi.
O naszą uwagę walczą przede wszystkim ci, którym zależy, by nam coś sprzedać. Portale społecznościowe zarzucają nas powiadomieniami, byśmy jak najczęściej na nie zaglądali. Dlaczego? Gdyż każde wejście wiąże się z wyświetlaniem reklamy. Każde wejście oznacza też zwiększoną statystykę odwiedzin, a ta wpływa bezpośrednio na to, ile można zarobić na reklamie.
Nasza uwaga stała się towarem, który oddajemy na służbę biznesowi. Wydaje nam się, że korzystanie z google, facebooka, instagrama, twittera jest bezpłatne, bo nie wydajemy ani grosza. Ale płacimy czymś bardzo cennym – naszą uwagą, koncentracją, naszymi uczuciami. Internet walczy o uzyskanie naszej koncentracji, próbuje przyciągnąć naszą uwagę choć na kilka sekund. Nasza uwaga jest rozpraszana, przez co tracimy wizję tego, co naprawdę chcemy robić. Zajmujemy się nie tym, co naprawdę chcemy. Albo nawet nie mamy czasu na to, by się zastanowić i zdecydować, co chcielibyśmy robić.