Pinechas i nierząd w Sittim (2)
Myślącym pod rozwagę
Kontynuacja tekstu: Pinechas i nierząd w Sittim (1)
Od pewnego czasu rozpatrujemy historię grzechu Izraela, który popełnili na ostatnim etapie ich wędrówki z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Był to grzech podwójnego cudzołóstwa: mężczyźni izraelscy współżyli z cudzymi, plemiennie obcymi żonami a ponadto oni i za ich przykładem wielu z ludu oddawali cześć obcym bożkom, nie dochowując wierności Bogu JHWH.
Grzech ten trwał pewnie przez jakiś czas, ale kara Boża spadła nagle i trwała zaledwie jeden dzień. Była jednak bardzo dotkliwa. Nie wiemy, co właściwie miało miejsce, ale z pewnością nie były to skutki jakiejś zwykłej choroby, na przykład wenerycznej, ponieważ żadna nie zbiera takiego żniwa w ciągu jednej doby – 24 tysiące zmarłych według Biblii Hebrajskiej (4 Mojż. 25:9), 23 tysiące zdaniem apostoła Pawła (skąd się bierze różnica jednego tysiąca? czym jest spowodowana i jak ją wyjaśnić?). Może był to rodzaj epidemii, ale nawet najgorsze – dżuma czy ebola – mają kilka etapów i organizm broni się dłużej. To był palec Boży.
Interesującym może wydać się fakt, że w urządzonym niedługo po tej historii spisie ludności (4 Mojż. 26) było jedno plemię, które od czasu pierwszego spisu zmniejszyło się o ponad połowę, z 59.300 (4 Mojż. 2:13) na 22.200 (4 Mojż. 26:14). Chodzi o pokolenie Symeona, z którego pochodził książę Zamry, główny antybohater naszej historii, o którym za chwilę powiemy. Być może to plemię szczególnie uczestniczyło w odstępstwie.
Przerażeni zaistniałą klęską ludzie udali się z płaczem do Namiotu Zgromadzenia, u wejścia zgromadził się cały zbór. Pomór zaskoczył ich, ale i wywołał poczucie winy za popełnioną nieprawość. Ich pokuta oraz czyn Pinechasa zatrzymały karę Bożą.
POSTAWA NACZELNIKÓW (w. 4)
Na naszą uwagę zasługuje werset 4, w którym Pan Bóg JHWH nakazuje Mojżeszowi zebrać przywódców ludu, starszych. Kim byli ci starsi? Reprezentantami poszczególnych plemion, mężami zaufania i rozjemcami w sprawach spornych. Lud miał być im podporządkowany, a ich zadaniem było zdjąć brzemię pospolitych spraw z Pośrednika, współdziałać z nim w prowadzeniu narodu. Teraz zło zagnieździło się w społeczności i ujawniło się na wielką skalę, pytanie więc brzmiało: jak wywiązujecie się z nałożonych obowiązków?
Trudne słowa wersetu 4 różne przekłady Pisma Świętego oddają odmiennie. Wersje Biblii Gdańskiej czy Cylkowa sugerują, że sędziowie zostali zebrani przez Mojżesza, aby znaleźć i ukarać prowodyrów odszczepieństwa, „głowy ludu”, the heads of the people (KJV). Jako formę kary podają powieszenie tych ludzi. Inne przekłady, np. Tysiąclecia, Poznańska czy Warszawska winnymi widzą właśnie naczelników. Trudno to rozstrzygnąć, więc powstrzymamy się od oskarżania starszych, ale jedno nie ulega wątpliwości – nie dopilnowali swoich powinności, do których należało strzeżenie porządku i posłuszeństwa Prawu wśród podległych sobie ludzi. Co do kary, przekłady te mówią „wbij ich na pal”. Jednak jest to nie do przyjęcia; w starożytnym Izraelu nie stosowano nanizania na pal, w ogóle nie dręczono skazańców. Bibliści są zdania, że osoby ukarane powieszeniem na drzewie znalazły się tam już po śmierci[1]. Ze względu na wielką liczbę winnych prawdopodobnie jednak sędziowie nie wykonali w ogóle tej kary, to dlatego Pan zainterweniował.
ZAKOCHANY MŁODZIENIEC CZY BUNTOWNIK? (w. 6-8, 14-15)
Największe spustoszenie moralne następuje wtedy, kiedy gorszący przykład dany jest ludziom przez ich przywódców. Mimo całego zamieszania, wywołanego plagą, jeden z synów książęcych, Symeonita Zamry (Zambriasz, Zambri) przyprowadził wobec całego Izraela obcoplemienną kobietę, księżniczkę Midianitów; i wprowadził ją do specjalnie przygotowanego w tym celu namiotu[2], aby z nią współżyć.
Biblia jest bardzo oszczędna w słowach komentarza, kiedy wspomina o Zamrym i Kozbi. Czym było to ich publiczne wystąpienie przed całym Izraelem? Czyżby coming outem, wyznaniem ich romantycznej miłości, ponad religijne i rasowe podziały? Myślę, że nie. Choć nie można zgodzić się z relacją Józefa Flawiusza[3], który jak zwykle ubarwia i tę historię biblijną, dodając od siebie rozbudowane, nierealistyczne (i pretensjonalne) monologi, wkładane w usta biblijnym postaciom, to jednak trzeba przyznać mu rację, że występek symeonickiego młodzieńca nie był zwykłym religijnym mezaliansem. Tu chodziło o coś więcej, coś, co nazywamy czasem „grzechem z podniesioną ręką” – Zamry demonstracyjnie objawiał wolę walki z porządkiem ustanowionym, jak mu się wydawało, przez Mojżesza. To dlatego publicznie, świadomy bycia obserwowanym przez całe zgromadzenie, udał się do namiotu, aby połączyć się z midianicką księżniczką. Fakt zawarcia małżenstwa z córką jednego z pięciu przywódców Midiańskich oznaczał, że Zamry posiada polityczne ambicje i zamierza zmontować przez spowinowacenie koalicję przeciwstawiającą się wpływom Mojżesza.
Drugą stroną jego występku był bezprzykładny brak empatii i poszanowania łez swoich braci, którzy właśnie korzyli się przed Bogiem, wstrząśnięci masową śmiercią członków ich rodzin.
Podsumowując to zagadnienie, czyn Zamrego był wyzwaniem, rzuconym izraelskiemu Bogu i Mojżeszowi. Niech ten fakt pomoże nam zrozumieć wzburzenie kapłana Pinechasa i akcję, którą podjął.
Ale o tym następnym razem.
[1] Pismo Święte Starego Testamentu, Księga Liczb pod red. ks. dr. Stanisława Łacha, Pallotinum, Poznań-Warszawa 1970, str. 231.
[2] Nie był to zwykły namiot, słowo tu użyte, kobbah lub alkobbah, odpowiednik naszego „alkowa”, według Vulg lupanar, oznacza specjalne pomieszczenie dla nierządnic (Aben Ezra). Zob. John Gill Exposition of the Whole Bible
[3] Józef Flawiusz, Dawne Dzieje Izraela, Księga 4, VI, 12
- Tagi: Biblia, Biblia Gdańska, Bóg, Boża kara, cudzołóstwo, Dzieje Izraela, grzech, historie biblijne, Izrael, JHWH, Józef Flawiusz, kapłan Pinechas, Mojżesz, namiot zgromadzenia, nierząd, Pinechas, Pismo Święte, pokolenie Symeona, religia, Sittim, Stary Testament, Zamry, Ziemia Obiecana