Czy znasz jakichś Świętych? (1)

Autor tekstu - Samuel Królak | Data publikacji - piątek, 06 marca 2015 | Obszar - na Południe

Myślącym pod rozwagę

Czy znasz jakichś Świętych? (1)
fot. Dorota Makarzec

Pozdrówcie wszystkich świętych w Chrystusie Jezusie. Pozdrawiają was bracia, którzy są ze mną. Filip. 4:21

O świętości jest dużo interesujących wykładów i artykułów, ale zauważyłem jakiś czas temu, że mimo to słowa „święty” w odniesieniu do ludzi żyjących nie stosujemy. Przynajmniej nie tak, jak zrobił apostoł Paweł w powyższym wersecie.

Zrób sobie mały test – kiedy spotkasz chrześcijan spoza swojego zboru, przekaż im pozdrowienia od świętych z twojej miejscowości. Tak właśnie powiedz: „Pozdrawiają was święci z Warszawy albo Lublina!”. Zobaczysz, jaka będzie ich reakcja. Dlaczego się uśmiechasz? A właściwie to skąd się ona bierze, jeśli w Nowym Testamencie mamy kilkadziesiąt identycznych przykładów użycia słowa „święci”? Czyżby już nie było świętych na ziemi, bo zostali zabrani, albo z jakiejś innej przyczyny? Czy nie ma już nikogo, kto by na takie określenie „zasługiwał”? Co sprawia, że zrezygnowaliśmy z używania tego słowa w sposób stosowany przez pierwszych chrześcijan?

Poniżej przyczyny zaniku stosowania słowa „święty”, jego wyobcowania ze zbioru słów, które używamy. Na pewno jest ich więcej, ale te udało mi się dostrzec:

  1. Zmiana znaczenia słowa świętość w masowej kulturze – tu nastąpiła migracja znaczenia „święty” w kierunku słów: dobry, pokorny, sprawiedliwy, życzliwy, wyrozumiały[1].

Z hebrajskiego kodesh (Strg ST 6918), a po grecku hagios (Strg NT 40), święty oznacza odłączony, oddzielony. Oddzielony od tego, co pospolite, codzienne, aby być szczególną własnością Bożą.

Święty – to ktoś podporządkowujący całokształt swojego życia nauce Pisma. Poświęć je w prawdzie twojej; słowo twoje jest prawdą Jan. 17:17.

Bracia nie nazywają się nawzajem świętymi, ponieważ ze względu na skromność i sumienie nie mówią o sobie samych, że są uczciwi, idealni czy szlachetni. Ale święty to nie znaczy bezgrzeszny. Święty nie znaczy „idealny”. Pierwsi uczniowie Pana Jezusa mieli różne wady, ale są nazywani świętymi.

Oczywiście prawdą jest, że kto uświęca swoje życie, ten będzie wydoskonalał również swoje postępowanie, swoje słowa, będzie dbał o czystość sumienia przed Bogiem i ludźmi. Ale niedoskonałemu człowiekowi upadki będą zdarzały się częstokroć i do końca życia. Jednak nie wynika stąd, że dyskwalifikuje go to jako osobę świętą.

  1. Zmiana znaczenia słowa „święty” w nauce kościelnictwa[2]. Przyczyną naszej ostrożności w szafowaniu słowem „świętość” jest również oficjalne rozumienie tego terminu przez największe kościoły chrześcijańskie, które nadały mu inny sens i narzuciły go opinii publicznej. „Święty – kanonizowany, tj. ogłoszony przez Kościół uroczyście jako zbawiony i mogący być przedmiotem kultu” (Wielki Słownik W. Doroszewskiego). Co więcej, za świętych KK uznaje tylko osoby, które były cudotwórcami albo spowodowały cud swoją wstawienniczą modlitwą. Co najmniej jeden „udokumentowany” cud jest wymagany do procesu kanonizacyjnego.

Jan Paweł II, rekordzista w tej dziedzinie, kanonizował za swojego pontyfikatu aż 482 osoby. Ogólnie oblicza się, że świętych kościoła katolickiego jest około 11 tysięcy. Co idzie za kanonizacją? Czy tylko szacunek dla zwycięzców? Nie. Wierni kościoła katolickiego mogą modlić się do nich. Uważają zmarłych za żywych, za pośredników między Bogiem a ludźmi. Tworzą i czczą ich podobizny – figury, malowidła, nie rozróżniając między przedmiotem a osobą, którą dzieła te rzekomo tylko symbolizują. Rozpowszechniony jest handel relikwiami, co prawda nie fragmentami ich ciał, co było praktykowane w dawniejszych czasach, ale ich rzeczami osobistymi, a nawet przedmiotami, które dotknęły ich ciał, czyli tzw. „relikwiami II i III kategorii”[3]. Wszystkie one mają, jak się wierzy, uświęcającą moc, używa się ich np. w intencji uzdrowienia chorych. Będąc poza tym systemem nie zdajemy sobie w pełni sprawy z rozmiaru tego zjawiska i ogromu zysków, czerpanych przez KK z tego tytułu.

Osoby pouczone przez Pismo Święte wiedzą, że uznanie zmarłych chrześcijan za zwycięzców i danie im niebiańskiej chwały należy do Boga, a nie do ludzi, i że nie jesteśmy upoważnieni decydować w takich sprawach. Opinie ludzkie nie wchodzą tu w grę, nawet gdyby chodziło o najszlachetniejszych ze szlachetnych, co do których nie ma wątpliwości, że oddali swoje życie Bogu. Dowiemy się wszystkiego w odpowiednim czasie. Poza tym cudotwórstwo nie jest naszym zdaniem darem każdego chrześcijanina, błędem jest szukanie potwierdzenia świętości na podstawie występowania tego daru Bożego (1 Kor. 12:8-11). Po trzecie, Biblia świętymi nazywa nie tylko zwycięzców, którzy zakończyli swoją próbę, ale i żyjących chrześcijan.

Wniosek: Błędna interpretacja terminu „święty” w kościołach nominalnych, połączona z kultem zmarłych chrześcijan jest przyczyną unikania słowa „święci” w odniesieniu do żyjących lub zmarłych chrześcijan przez naszą i podobne nam wspólnoty.

Co jeszcze sprawia, że zrezygnowaliśmy z używania słowa „święty” w sposób stosowany przez pierwszych chrześcijan? O tym postaram się napisać następnym razem.

Udostępnij...

O Autorze

Samuel Królak