Czy świat jest biało-czarny czy szary?

Autor tekstu - Piotr Kubic | Data publikacji - piątek, 02 maja 2014 | Obszar - na Południe

Czy świat jest biało-czarny czy szary?
fot. Natalia Litkowicz

Bóg:
A czyż Ja nie powinienem mieć litości nad Niniwą, wielkim miastem, gdzie znajduje się więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawej ręki od lewej (…)? Jon. 4:11

List do Hebrajczyków:
…stały pokarm jest właściwy dla dorosłych, którzy przez ćwiczenie mają władze umysłu udoskonalone do rozróżniania dobra i zła. Hebr. 5:14

Łatwe sądy wyrażają zwykle Ci, którzy nie zetknęli się blisko z tym, co próbują ocenić. Wystarczy zapytać znajomych czy ludzi na ulicy, co sądzą o polityce państwa, sposobach na zmniejszenie bezrobocia, uzdrowienie służby zdrowia. Wielu z nich uważa, że mają dobrą receptę. Co więcej – swoje opinie wyrażają w sposób zdecydowany, nie pozostawiający wątpliwości.

Na przeciwległym biegunie są ludzie kompetentni. Co ciekawe, ich styl wyrażania się przeważnie nie jest kategoryczny. Dostrzegają oni, że sprawy są o wiele bardziej skomplikowane, dlatego są ostrożni. Używają oni takich zwrotów jak: „wydaje mi się”, „uważam”, „wiele wskazuje na to, że…”, „być może…”, dając przez to wyraz pokory wobec trudnych do opanowania zjawisk. Ta postawa jest bardzo cenna. Niestety, ich ostrożność często jest brana za słabość, brak zdecydowania. Ludzi kompetentnych potrafią docenić ci, którzy sami wiele wiedzą na temat świata.

Odróżnianie dobra od zła to bardzo ważna umiejętność, ale na tyle trudna, że nie można się jej nauczyć w ciągu kilku lat. Oczekiwanie, że np. 20-latek czy 30-latek będzie dobrze wiedział, co jest dobre, a co złe, jest nieporozumieniem. A czy 50-latek czy 70-latek zawsze wie, co jest dobre? Też nie (Job. 32:6-9).

Czy dobro i zło różni się od siebie tak, jak biel i czerń?

A może mieszają się ze sobą? Wspominam opinię (z którą się zgadzam), że zło trzeba zdecydowanie i bezwzględnie odciąć. Skoro jednak jest mowa o cięciu, to należy zdecydować, jak ciąć. 

Jestem inżynierem, przeszedłem drogę edukacji inżynierskiej. Wiem, że ciąć można różnymi narzędziami. Należą do nich m.in.: siekiera, ręczna piła (do drewna, do metalu), piła mechaniczna (tu można zastosować różne grubości i rodzaje tarcz). Blachę tnie się nożycami do metalu, wycinarką lub laserem sterowanym komputerowo. Materiał krawiecki można ciąć nożyczkami, a papier – metalową linijką i nożykiem. Z kolei w chirurgii do cięcia ciała używa się cienkiego skalpela, ale też całej gamy innych, precyzyjnych urządzeń. Gdyby chirurg przy operacji serca użył piły do cięcia kości, pacjent nie miałby szans na wyzdrowienie.

Skoro już mamy urządzenia, to… tniemy! Zaraz, chwileczkę. Trzeba jeszcze zdecydować, w którym miejscu. Tu używa się przyrządów pomiarowych – metra, centymetra, mikrometru. Każdy mierzy z inną dokładnością. Który zastosować? Problem w tym, aby cięcie było tam, gdzie trzeba. Jeśli będzie w złym miejscu, to element trafi do kosza zamiast do użytku.

Inżynierowie wiedzą, że żadnego urządzenia nie dałoby się wyprodukować, gdyby nie istniała tolerancja. Wynika ona z faktu, że nigdy nie jesteśmy w stanie uciąć dokładnie na pożądany wymiar. Zawsze popełniamy jakiś błąd. Inżynierska tolerancja to świetny przykład praktycznego zastosowania pokory.

Jeśli odróżniając, odcinając zło od dobra użyjemy złego urządzenia mierniczego albo złego narzędzia, to nie tylko możemy zrobić komuś krzywdę, ale możemy stać się fałszywymi świadkami Prawdy i Boga. Gorliwy chrześcijanin, który nie dostrzega różnicy między „siekierą” a „skalpelem”, może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Może też ośmieszyć Boga, którego chciałby wywyższać.

Ktoś powie – naszym urządzeniem pomiarowym jest Biblia. Tak, to jest bardzo delikatny i precyzyjny instrument. Przypominam sobie jedną lekcję zajęć praktyczno-technicznych w szkole podstawowej. Nauczyciel przyniósł mikrometr i każdy z uczniów miał zmierzyć grubość ołówka. Okazało się, że nikt nie potrafił tego dobrze zrobić. To, że mamy pod ręką narzędzie nie oznacza od razu, że umiemy go używać.

Nawołuję więc do tego, by jak najwięcej ćwiczyć i nigdy nie przestawać. Do ćwiczeń student przygotowuje się czytając podręcznik, a następnie – próbując samodzielnie sprawdzić teorię w praktyce. 

Na postawione w tytule pytanie odpowiadam – świat jest czarno-biały, ale te kolory niekiedy są tak blisko ze sobą splątane, że z dystansu wydaje się, że jest szarość. Dlatego trzeba się zbliżyć, dokładnie przyglądnąć, nawet pod mikroskopem. To wymaga dużo czasu i wysiłku, ale warto zdobyć się na maksymalną dokładność, bo korzyści, jakie z niej wynikają, są ogromne.

Udostępnij...

O Autorze

Piotr Kubic

Piotr Kubic