Co wydarzyło się po 65 latach? (2)
Księga Izajasza 7:1-9, 14-16

Kontynuacja tekstu: Co wydarzyło się po 65 latach? (1)
ALMAH, CZYLI KŁOPOTY Z KANONEM (Iz 7:14-16)
Zahaczmy jeszcze w tym temacie o "znak", dany Achazowi przez Boga na potwierdzenie proroctwa o 65 latach. Chodzi o rozsławioną przez ewangelistę Mateusza przepowiednię – „Oto panna pocznie i porodzi syna” (Mt 1:22-23).
Hebrajskie słowo Almah oznacza nie tyle “pannę”, co młodą kobietę, dziewczynę, nieważne, czy jest ona zamężna, czy nie (chociaż, logicznie rzecz biorąc, w takim wypadku panieństwo jest normalną supozycją młodego wieku). Nowotestamentalne odczytanie tego słowa jako “panna” lub “dziewica” pochodzi stąd, że Septuaginta tłumaczy “almah” jako “parthenos”, czyli właśnie dziewicę, młodą kobietę, która jeszcze nie zna współżycia seksualnego. Nowy Testament stale i zawsze powołuje się na Biblię Siedemdziesięciu i szkoda, że to nie z nią obcujemy jako chrześcijańscy czytelnicy Pisma Świętego. Powinniśmy. Według wielu pierwszych chrześcijan to LXX, a nie Biblia hebrajska jest bliższa oryginałowi z czasów Ezdrasza. Dlaczego? Ponieważ, jak twierdzą na przykład Justyn Męczennik, Efrem Syryjczyk, Orygenes czy Augustyn, w początkach naszej ery żydowscy rabini celowo zniekształcili niektóre, nie wiemy jak liczne zapisy Biblii. Również żydowski pisarz Józef Flawiusz, podając ze współczesnej mu wersji Pisma Świętego chronologiczne dane, na przykład liczby lat życia patriarchów, przytacza całkiem inne informacje od tych, które znamy ze współczesnych przekładów Biblii hebrajskiej. Także biskup Antiochii, Teofil, podaje całkiem inne informacje w swojej chronologii, co do dziejów biblijnych, przedstawionych w TM. Zachodzi więc uzasadnione podejrzenie, że w I wieku i później ci, którzy powinni być stróżami Ksiąg Świętych – Żydzi – samowolnie manipulowali ich treścią w ten sposób, żeby nie wskazywały one na Jezusa jako przepowiedzianego Mesjasza. A sam tekst masorecki, na którym od czasów King James Bible opierają się obecne przekłady ST – nie jest oryginalną Biblią z czasów Ezdrasza, lecz ukształtowany został ostatecznie dopiero w VIII wieku po Chrystusie. Tak więc Biblia Hebrajska, jaką dziś znamy z przekładów na język polski, niekoniecznie musi być identyczna co do treści z jej pierwowzorem z IV wieku przed Chrystusem.
Chociaż tu na pewno trzeba wspomnieć o znaleziskach w Qumran (1948), dzięki którym świat wzbogacił się o najstarsze istniejące fragmenty Biblii Hebrajskiej – niemal kompletną Księgę Izajasza i wiele urywków innych biblijnych ksiąg. Według portalu biblista.pl „około 60% znalezionych tam rękopisów biblijnych zawiera tekst zgodny z tekstem masoreckim, około 5% manuskryptów zgadza się z tekstem Septuaginty, 5% potwierdza Pentateuch samarytański, a 20% przekazuje tekst charakterystyczny wyłącznie dla wspólnoty z Qumran. Pozostałe 10% manuskryptów biblijnych z Qumran nie daje się przyporządkować do żadnego wariantu świadków tekstu biblijnego”.
Faktem jednak jest też, że kiedy uruchomiona została rabinistyczna „kontrreformacja”, zwalczająca chrystianizację Żydów, równocześnie z nią nastąpiło odrzucenie Biblii Greckiej, która do tej pory przez setki lat cieszyła się wielkim autorytetem wśród całej greckojęzycznej diaspory żydowskiej. A po kilkunastu wiekach tekst masorecki zastąpił też chrześcijańską wersję Starego Testamentu, opartą dotąd na LXX.
O ile wiem, dotąd polscy czytelnicy doczekali się dopiero jednej wersji Septuaginty, wydanej nakładem oficyny Vocatio. Warto nabyć.
Kim była więc owa Alma i jej dziecię? Nikt nie wie na pewno. O ile to był znak dla Achaza i jego pokolenia, to musiało się już wówczas urodzić w jakiś niezwykły sposób szczególne dziecko – znak, ponieważ taki znak miał potwierdzać bardziej dalekosiężne obietnice Boga. Prorocy dawali cudowny, natychmiastowy znak na potwierdzenie, że ich zapowiedzi wybiegające dalej w przyszłość niezawodnie się spełnią. Przykład: Potwierdzeniem obietnic danych Izraelowi za pośrednictwem Mojżesza były trzy doraźne znaki dane ludowi w Egipcie: woda wylana z naczynia zmieniła się w krew, dłoń wyjęta z zanadrza pokryta była trądem, a potem znów ukazała się zdrowa, oraz jego laska przemieniła się w węża (Wj 4:1-9). To takich znaków oczekiwali od Jezusa Żydzi na potwierdzenie Jego pełnomocnictw i głoszonych proroctw.
Niektórzy komentatorzy biblijni wskazują tu na Ezechiasza, następcę tegoż Achaza, który rzekomo wówczas się miał urodzić. Tu jednak należy ostrożnie podejść do takiej interpretacji, ponieważ datowanie tego okresu jest bardzo różne. Sama Księga Królewska podaje, że Ezechiasz wstąpił na tron po ojcu mając 25 lat. Toteż zapewne był już na świecie, kiedy prorok Izajasz wystąpił z zapowiedzią znaku.
Inni domyślają się w owym dziecku kolejnego syna Izajasza, być może tego Maher-Szalal-Chasz-Baza, o którym wzmiankują kolejne rozdziały księgi tego proroka (Iz 8:3). Zdaje się to potwierdzać Iz 8:18, w którym napisane jest, że Izajasz i jego synowie (prawdopodobnie ci dwaj, „Reszta powróci” i „Pośpiesz-się-do-łupu-pokwap-się-do-korzyści” są znakami w Izraelu.
Dla nas jednak najbardziej wiążące są wyjaśnienia Ducha Świętego, na które natrafiamy w pismach apostolskich. Według Listu do Hebrajczyków te słowa „Oto ja i dzieci, które dał mi Bóg” oznaczają Chrystusa i jego naśladowców (Heb 2:13). A Ewangelista Mateusz tłumaczy, że proroctwo o pannie i Immanuelu dotyczy Marii panny, która porodziła Jezusa Chrystusa, „Boga z nami”, bo tak się wykłada to tajemnicze imię. I ta wykładnia nas, chrześcijan obowiązuje.
CO SIĘ WYDARZYŁO PO 65 LATACH?
Prorok Izajasz zapowiedział Achazowi, że „jeszcze 65 lat, a Efraim zdruzgotany przestanie być narodem” (BT). Co wydarzyło się po 65 latach? Oto kolejna niewiadoma. Napotkałem myśl, że proroctwo to było warunkowe, uzależnione od wiary Achaza, a ponieważ król nie podporządkował się Jahwe i nie uwierzył, toteż przepowiadanie to nie doszło do skutku. Niektórzy jednak wskazują na wypełnienie się tego okresu za panowania asyryjskiego króla Asarhaddona, władcy z linii Sargonidów, który właśnie po mniej więcej tak długim okresie osiedlił na terytorium byłego królestwa Północnego ostatnią już falę obcych, przeważnie chaldejskich ludów (około 668 r. przed Chr.). Nazwano ich później Samarytanami. W ten sposób stało się to, o czym mówił prorok: prawdziwi Efraimici i pozostałe z 10 pokoleń Północnego Izraela gdzieś się zagubili, stracili tożsamość narodową, językową (przejęli aramejski) i religijną; natomiast w ich dziedzictwie zamieszkali obcy kulturowo ludzie.
65 lat to wystarczająca ilość czasu, aby obojętne religijnie czy kulturowo osoby dały się całkowicie wyzuć ze swojego dziedzictwa. Ten okres równa się mniej więcej trzem pokoleniom. Obserwuję z ciekawości losy pojedynczych polskich rodzin na emigracji, w miejscu, gdzie mieszkam. Schemat jest z reguły podobny. Jeśli ludzie nie są mocno zorientowani na zachowanie np. polskości, to sprawa wygląda następująco: reprezentant pierwszego pokolenia, Polak przybyły z kraju dobrze włada polskim i uczy się mówić po niemiecku, którego nigdy nie opanuje w sposób perfekcyjny. Jego syn zna polski, ponieważ zwracają się w tym języku do niego rodzice, on jednak, jeśli urodzony został w nowym miejscu zamieszkania albo opuścił Polskę jako dziecko, posługuje się już głównie niemieckim. Z kolei jego dziecko nie używa już wcale polskiego, chyba, że kilka słów, jeśli ma dobry kontakt z dziadkami. To raczej dziadkowie uczą się po niemiecku, aby z nim rozmawiać. Tu następuje zwykle koniec procesu asymilacji.
Jest to oczywiście przykład stereotypowy, ponieważ w wielu rodzinach sytuacja układa się inaczej, ale takie egzempla najczęściej spotykam. Okazuje się, że sprawa przedstawia się w identyczny sposób nie tylko z dziedzictwem językowym, ale również ze sposobem myślenia, kulturą, wartościami duchowymi i – oczywiście – religią. Dziadek przeżywa i praktykuje swoją wiarę za pomocą różnych form, syn zachowuje jeszcze praktyki, ale ich już nie „czuje”, a syn syna nie dziedziczy już, ani nie rozumie zarówno wiary, jak i religijnych zachowań. Bardzo sprzyja temu zachodni model rodziny, oparty na wczesnej samodzielności i systemie emerytalnym; wyparł on wcześniejszy, wielopokoleniowy sposób egzystencji – generacje mają ze sobą mało kontaktu, skutkiem czego mogą być intensywniej kształtowane przez czynniki zewnętrzne.
Podobnie właśnie stało się z „dziesięcioma zagubionymi pokoleniami”.
Ale, co niezwykle ciekawe, niektórzy współcześni repatrianci żydowscy powołują się na pochodzenie od tych zagubionych w starożytności (ponad 2700 lat temu!) plemion, np. Żydzi etiopscy (Beta Izrael) uważają się za plemię Dan, Żydzi z Indii powołują się na pochodzenie od Manassesa czy Efraima, tak samo niektórzy Żydzi nigeryjscy. Więc może jednak ta asymilacja nie była całkowita? Żyjemy w czasie, kiedy większość diaspor żydowskich dołączyła już do populacji kraju nad Jordanem. Ale kto wie, co się wydarzy i skąd napłyną tam jeszcze inni potomkowie Izraela.
Jednym z podstawowych obowiązków wierzącej rodziny powinno być przekazanie depozytu wiary potomstwu. Musimy się o to naprawdę starać, nie być indyferentni, a w zamian za to być gorący, spójni wewnętrznie i autentyczni w wyznawanej wierze. Malachiasz napisał, że Jahwe oczekuje od nas potomstwa (Mal 2:15). Musimy krzewić wiarę – starać się zarówno o progeniturę tego rodzaju, jaką byli dla Pawła Tymoteusz czy Onezym, oraz założone przezeń kościoły, jak i, co równie ważne – o cielesnych spadkobierców tego, co jest dla nas najcenniejsze. Tą drogą czy inną, zwiastujmy Jezusa.
DLA DOCIEKLIWYCH:
- Achaz wstąpił na tron w wieku 20 lat, a panował 16 lat w Jeruzalemie. Po nim królować począł jego syn Ezechiasz, w wieku 25 lat. Ile miał lat Achaz w chwili poczęcia Ezechiasza? Jak to wyjaśnić?
- Król judzki pod wpływem wizyty w Damaszku rozpoczął wielkie „przemeblowanie” w świątyni judzkiej, aby przypodobać się królowi asyryjskiemu. Co zmienił w domu Pańskim Achaz? Czy wprowadzone przez niego zmiany – od usunięcia ołtarza ofiarnego w kąt, wykonanie ołtarza damasceńskiego po zamurowanie wejścia królewskiego i zamknięcie Świątyni – mają znaczenie obrazowe? Jeśli tak, to jakie?