Pierwszy z grzeszników

Autor tekstu - Samuel Królak | Data publikacji - piątek, 02 maja 2014 | Obszar - na Północ

Myślącym pod rozwagę

Pierwszy z grzeszników
fot. Magdalena Dąbek

Wierna jest ta mowa i wszelkiego przyjęcia godna, iż Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby grzeszników zbawił, z których jam jest pierwszy.
Alem dlatego miłosierdzia dostąpił, aby na mnie pierwszym okazał Jezus Chrystus wszelką cierpliwość na przykład tym, którzy weń uwierzyć mają ku żywotowi wiecznemu.
1 Tym. 1:15-16 (BG)

Kiedy czytamy początek tej osobistej korespondencji Pawła z Tymoteuszem, która jest tak cenna dla Kościoła jako źródło nauk i świadectwo życia pierwszych chrześcijan, nasze oczy mogą się dłużej zatrzymać na fragmencie z wersetu 15. Jest tam dziwne orzeczenie: „jestem pierwszy z grzeszników”. Co przez te słowa Apostoł chciał o sobie samym powiedzieć? W jakim sensie albo kolejności święty Paweł przedstawia siebie jako pierwszego z grzeszników?

PIERWSZY W PORZĄDKU CZASOWYM?

Czy był pierwszym człowiekiem, który popełnił w grzech historii? Oczywiście nie. Można powiedzieć, że Adam i Ewa byli pierwszymi ludźmi, którzy zgrzeszyli przeciw Prawu Bożemu, święty Paweł żył kilka tysięcy lat i wiele upadłych pokoleń po nich. Czy był on może pierwszym zbawionym przez Jezusa grzesznikiem? Z pewnością również nie. Paweł trafił do chrześcijan w kilka lat po śmierci Naszego Pana, a więc w jakiś czas po tym, jak Jezusowi uwierzyło mnóstwo celników, wszetecznic „wyprzedzających” uczonych w Piśmie „do Królestwa Bożego”. Pamiętamy też np. lęk powoływanego Szymona Piotra: „Panie, odejdź ode mnie, bom jest człowiek grzeszny” (Łuk. 5:8). Może więc chodzi o to, że Paweł - Saul był pierwszym krzywdzicielem Kościoła chrześcijańskiego? I to się nam nie zgadza. Ewangelie i Dzieje Apostolskie wymieniają z imienia wielu czynnych prześladowców Jezusa i Jego pierwszych uczniów, którzy byli przed nim.

Wygląda więc na to, że należy odłożyć na bok rozumienie słowa „pierwszy” w porządku chronologicznym i szukać innego rozwiązania.

NISKA SAMOOCENA. Jest to najbardziej intuicyjne odczytanie tego wyznania. Według wielu komentatorów Paweł uznaje się za tego, który popełnił najbardziej karygodne wykroczenia ze wszystkich Żydów i Pogan w całej historii, podniósł bowiem rękę na Kościół chrześcijański. Świadectwo to o samym sobie odczytywane jest jako wyraz najgłębszej pokory w obliczu haniebnej przeszłości, kiedy jako Saul z Tarsu „dyszał żądzą i chęcią mordu” przeciw chrześcijanom (Dz. Ap. 9:1), a jego subiektywizmu z delikatności i taktu nie należy oceniać. Na poparcie takiego odczytania wskazać można w tekście wersety 12-14, w których Apostoł kontrastuje wady swojego przeszłego życia z łaską Jezusa, okazaną mu do tego stopnia, że został wybrany do posługi apostolskiej.

ZBAWIENIE POPRZEZ INTERWENCJĘ, A NIE PERSWAZJĘ

Wcześniejsze spojrzenie zawiera dużo słuszności i wartościową lekcję moralną dla każdego z nas, bardzo mi się podoba jako przykład „Chrystusowego usposobienia” (Filip. 2:5-8), ale warto poznać również inny komentarz do tytułowego miejsca, który stawia pytanie: Dlaczego Mały Apostoł nie napisał o sobie po prostu, że czuje się najgorszym lub najgrzeszniejszym ze wszystkich? Czy na pewno słowo „pierwszy” do tego sensu zmierza? A może chodzi o inną, dodatkową myśl, która nie jest prostym powtórzeniem ani wykluczeniem wcześniejszych stwierdzeń, które Paweł wypowiedział na swój temat?

Według tej interpretacji Apostoł stawia siebie za przykład i zarazem pierwszy egzemplarz nowego sposobu docierania do człowieka – nie poprzez przekonywanie do wiary, przemawianie do sumienia (np. 2 Kor. 5:11), ale poprzez metafizyczny wstrząs, polegający na objawieniu się chwały Bożej nienawróconym ludziom. Tak właśnie było z Szawłem, kiedy ten jechał z listami polecającymi do Damaszku, aby tam prześladować chrześcijan. Został nagle oślepiony chwałą Pańską, upadł na ziemię i słyszał Jezusa, przekonał się co do Jego zmartwychwstania i chwały. Utracił wzrok, który został mu przywrócony trzy dni później, na ulicy Prostej, przez ucznia Pańskiego imieniem Ananiasz. Można powiedzieć, że Pan siłą wziął go sobie na własność; faryzejski fanatyk doznał nagłego zburzenia swojego dotychczasowego światopoglądu.

Widzimy więc, że Paweł istotnie był pierwszym grzesznikiem, który został zbawiony – w szczególny sposób. Nie poprzez perswazję, lecz interwencję. Nie został do uczniostwa przekonany kazaniem któregoś z braci Chrystusowych, nie nawrócił się też np. z bojaźni lub kalkulacji politycznych, co stało się wieki później powszechne w Europie doby chrystianizacji. Nie, apostoł w tym stanie, w jakim był naówczas, nie był skłonny ani zdolny przyjąć do serca lub intelektu choćby najbłyskotliwszego przekonywania (czego dowodem jest jego zatwardzenie się na mowę Szczepana). Paweł trafił do Jezusa inną drogą, jedyną możliwą dla dotarcia do fanatyka drogą: Chrystus objawił mu się wprost, w akcie niezaprzeczalnego cudu nadprzyrodzonej manifestacji. Myślę, że Paweł nie był ostatnim, będzie to sposób, za pomocą którego Pan uświadomi o Swoim istnieniu wszystkich, którzy w Niego nie wierzą, w stosownym czasie.

Warto przeczytać również historię nawrócenia Saula, podaną w Dz. Ap. 26:14. Wersja ta jest bogatsza o słowa Jezusa  Trudno tobie przeciw ościeniowi wierzgać*.

* Jako ciekawostkę warto podać fakt, że słowa te są cytatem z wystawionej w 458 p. Chr. tragedii Ajschylosa Oresteja, część I – Agamemnon, w której słowa te wypowiada Ajgistos, zabójca króla Argos, Agamemnona (wers 1620). Występuje więc podobieństwo sytuacyjne do okresu prześladowczej działalności Saula – poddany prześladuje władcę („Saulu, dlaczego mnie prześladujesz?”). Św. Paweł zapewne znał największe dzieła literatury greckiej, otrzymawszy oprócz religijnego staranne wykształcenie świeckie w Tarsie, a być może zwrot ten był też znanym przysłowiem.
 

Czytelnik Starego Testamentu zauważy w słowach Jezusa pewne podobieństwo użytego tu symbolu do innego zapisu, pochodzącego z Księgi Ezechiela:

Zawrócę cię i włożę kółka w twoje szczęki, i wyprowadzę ciebie i całe twoje wojsko, rumaki i jeźdźców, wszystkich w pełnym uzbrojeniu, wielki zastęp z długimi i krótkimi tarczami, wszystkich uzbrojonych w miecze. Ez. 38:4

Co łączy ze sobą te dwa odległe fragmenty? Otóż i w relacji z konwersji św. Pawła (w NT są trzy wersje, co dowodzi, że warto powtarzać swoje wartościowe świadectwa publicznie! Oczywiście w stosownych okolicznościach i czasie) i w tym znanym proroctwie o Gogu rzeczą charakterystyczną jest porównanie człowieka do zwierzęcia jucznego, którym się wbrew jego woli kieruje. Tam prześladowca chrześcijan musi nagle przedzierzgnąć się w apostoła, tu hordy nieprzyjaciół Izraela są przez Boga zmuszone do zaatakowania żydowskiej siedziby narodowej wbrew swoim chęciom. To jest pierwsze zastanawiające podobieństwo. Zauważmy na razie, że oba zapisy dotyczą przeciwników ludu Bożego. Co dzieje się następnie? Chwała Boża objawia się narodom, najeźdźca ludu Bożego upada pokonany (Ez. 38:16). Nie oznacza to jednak całkowitej zagłady narodów, które poszły wojować z Izraelem. Ci, którzy ocaleją, będą odtąd według proroctwa Zachariasza 14 (które również mówi o tej walce w czasach ostatecznych) razem z Pańskim ludem obchodzić coroczne święta i oddawać pokłon Bogu. Dostrzegalna jest tu analogia w postępowaniu Bożym wobec Pawła i tych pogan. Niedoszły prześladowca damasceńskiego Kościoła doznał uleczenia na ulicy Prostej, w domu Judowym, kiedy się modlił. Wrogowie Izraela również dostąpią odpuszczenia grzechu uczestnictwa w napaści na ten kraj, jeśli będą corocznie chodzili oddawać pokłon Panu do Judejczyków (Zach. 14) i jeśli wstąpią na Drogę Prostą, Gościniec Świętobliwości, czyli specjalną „drogę” (sposób postępowania), przygotowaną dla nich w Królestwie (Izaj. 35:8-10).

Wracamy zatem do punktu początkowego i mamy do czynienia z porządkiem chronologicznym. Jest więc Najmniejszy Apostoł (Paweł – gr. „mały”) rzeczywiście pierwszy, jako jednostka, wobec której Bóg zademonstrował nową metodę nawrócenia – nie pociągnął go przez nauczanie Słowa wiary, na jakie jest czas obecnie, w okresie Wieku Ewangelii, ale – poprzez epifanię Chrystusa (Heb. 12:26; Agg. 2:6-7). Nawrócenie św. Pawła jest zapowiedzią łaski dla niewierzących dzisiaj ludzi. Tego pragną i często żądają w rozmowach z nami, wierzącymi – namacalnego dowodu na istnienie Boga, ale nie możemy im go dać, bo to leży poza naszymi możliwościami („także, gdy skryje oblicze, któż Go ujrzy?” Job. 34:29). Ludzie odrzucając lub nie poznając obecnie Jezusa tracą współcześnie możliwość uczestnictwa w Ciele Chrystusowym, Kościele, który niedługo będzie skompletowany, ale nie utracą oni, jak wierzymy, możliwości uzyskania życia wiecznego, która, dzięki okupowi Jezusa Chrystusa „za wszystkich” (1 Tym. 2:6) zagwarantowana jest każdemu. I to jest moim zdaniem prawdziwie piękna Ewangelia, czyli radosna nowina, „prawdziwa mowa i w całej pełni przyjęcia godna”.

Łagodny Chrystus, odpuszczający w ostatniej chwili grzechy nawet łotrowi z sąsiedniego krzyża, Chrystus modlący się o przebaczenie grzechów dla szydzących z Niego obserwatorów Jego męki, ten Chrystus ma plan wobec tych zabłąkanych na bezdroża grzechu ludzi. Przez wiele lat my, chrześcijanie, smuciliśmy się, patrząc na ludzkość, żyjącą w grzechu i sądząc na podstawie błędnie rozumianej nauki o piekle, obawialiśmy się, że zgodnie z ich uczynkami i dozgonną niewiarą Bóg ukarze ich wiecznymi mękami. Teraz, dzięki Bogu, rozumiemy, że dla wszystkich nieświadomych, którzy nigdy nie słyszeli Ewangelii o Jezusie, a także dla wszystkich zaślepionych przez Szatana, a wskutek tego upartych, a nawet – dla takich jak Saul z Tarsu, wrogów krzyża, którzy byli nieświadomymi narzędziami Przeciwnika Bożego – dla całej tej rzeszy, dla dziewięćdziesięciu kilku procent ludzkości Bóg przygotowuje nie piekło wiecznych mąk, lecz Królestwo miłosiernych i życzliwych kapłanów, Jezusa i Jego naśladowców, którzy będą uczyć ludzi i czuwać nad ich powrotem do doskonałości (Obj. 5:10). „Albowiem podał Bóg wszystkich w niedowiarstwo, aby się nad wszystkimi zmiłował” (Rzym. 11:32). Chwała niech będzie Panu Bogu.

Udostępnij...

O Autorze

Samuel Królak