Starość nie radość

Autor tekstu - Daniel Kaleta Paweł Lipianin | Data publikacji - piątek, 18 września 2020 | Obszar - na Północ

(23) Księga Koheleta 12:1-8

Starość nie radość
fot. Marta Kaleta

Kazn. 12:1 Pamiętaj więc o swoim Stwórcy w dniach swojej młodości, zanim nastaną złe dni i przyjdą lata, o których powiesz: Nie podobają mi się.

DK. Wydaje się, że „złe dni”, o których powie się: „nie podobają mi się”, to starość, skoro przeciwstawione są młodości. Z drugiej strony starość przecież nie zawsze jest zła i przykra. Owszem, człowiek traci siły fizyczne, ale zyskuje więcej wolnego czasu i możliwości cieszenia się tym, na co wcześniej nie miał czasu. Może więc „złe dni” to ogólniejsze określenie wieku, w którym traci się młodzieńczą niewinność i radość, kiedy zanika idealizm i optymizm, a troski życia i trudne doświadczenia przygniatają wysokie ideały młodości.

Pamiętać należy o Stwórcy. Tak nazywany jest wyłącznie Bóg. Po hebrajsku Bore to imiesłów słowa bara, które opisuje to, co zrobił Bóg, gdy z niczego słowem stworzył cały materialny świat. Tylko jeszcze Izajasz określa Boga tym imiesłowem (Izaj. 40:28, 43:15, 45:18). Pamięć o Stwórcy to poczucie bycia dziełem Bożym. Rodzice przekazali nam życie, ale pierwszym źródłem życia oraz całego projektu naszego istnienia jest Najwyższy. To niesłychany zaszczyt być Jego dziełem. O tym warto pamiętać zawsze, nie tylko w młodości, ale dobrze jest zacząć od najwcześniejszych lat, gdy tylko uzyskujemy świadomość godności własnego istnienia.

PL. Podobno starość to stan umysłu, Danielu, a duchem można być wiecznie młodym. Na sobie jeszcze tego nie sprawdziłem, ale zdarzało mi się spotykać ludzi w podeszłym wieku o niesamowitej wręcz witalności i pogodzie ducha. Sprawdziłem natomiast, że gdy zapominam o Stwórcy, gdy odkładam na bok lub na później Jego sprawy, to – choć ciało funkcjonuje sprawnie – przeżywane dni wydają się złe... i nie podobają mi się.

Kazn. 12:2 Zanim zaćmią się słońce, światło, księżyc i gwiazdy, a chmury powrócą po deszczu.

DK. W kolejnych pięciu wersetach Kohelet rozwija rozbudowaną metaforę, opisującą wiele dolegliwości sędziwego wieku. Można ten opis odnieść do pojedynczego człowieka lub też do całych społeczności, a w szczególności do narodu Izraela. Ponieważ ta interpretacja znana jest od wieków, przytoczę ją w wersji, jaką prezentuje hebrajski uczony z XI w., Rabbi Szlomo Jicchaki (Raszi, 1040-1105). Oczywiście można wedle tego wzoru pobudzać własną wyobraźnię, by wyszukała rozmaite komponenty starości przedstawione w tych ciekawych porównaniach.

Raszi: Zanim zaćmi się słońce: czoło, które jest światłem młodego człowieka, ale gdy się zestarzeje, staje się pomarszczone i nie błyszczy. Światło: nos, który nadaje formę rysom twarzy. Księżyc: dusza, która oświeca człowieka, bo gdy mu się ją zabierze, przestaje lśnić w jego oczach. I gwiazdy: policzki, granaty twarzy, zwane rumieńcami (kośćmi policzkowymi) policzków, które błyszczą. A chmury powrócą po deszczu: przyciemnienie światła nastąpi na skutek łez płaczu z powodu wielu kłopotów, których doświadczył.

PL. Dość ponury obraz braku możliwości korzystania ze światła w różnych jego formach. Opis naturalnie kojarzy się ze stopniową utratą wzroku w wyniku procesu starzenia się ciała. Z drugiej strony, Danielu, przecież nawet niewidomi potrafią „pamiętać o Stwórcy” i wielbić Go swoim życiem. Myślę więc, że wraz z upływem czasu tracimy też inny wzrok – taką młodzieńczą jasność umysłu, umiejętność sprawnego rozeznawania rzeczy i szybkiego reagowania. U każdego następuje to w innym momencie. Niektórzy zachowują niemal pełną sprawność do późnych lat, ale i tak, gdy kończy się życie u każdego, ustaje wszelka myśl.Zanim więc nadejdą pochmurne dni i zaczniemy tracić jasność umysłu, dobrze utrwalmy w nim obraz naszego Stwórcy.

Kazn. 12:3 W dzień, w którym trząść się będą stróże domu i pochylą się silni mężczyźni, ustaną mielący, gdyż będzie ich mało, i zaćmią się patrzące przez okna;

DK. Może warto jeszcze raz podkreślić słowo „zanim”. Zanim życiowe siły zaczną słabnąć, gasnąć, cichnąć, warto pamiętać o Stworzycielu. Starzec potrzebuje wsparcia. Jeśli nie znajduje go u ludzi, a wierzy w Boga, szuka go właśnie u Stwórcy. Młody człowiek, pełen energii i przekonania o całkowitej samodzielności, może zapomnieć, że jest dziełem Najwyższego.

Raszi: Stróże domu: żebra i boki, które chronią całe wnętrze ciała. Silni mężczyźni: nogi, na których opiera się całe ciało. Mielący: zęby. Gdyż będzie ich mało: w starości większość zębów wypada. Patrzące przez okna: oczy.

PL. Niepewność i lęki, słabsze efekty działań, zacinanie się „procesora analitycznego”, niezbyt rzeczowa (zaćmiona) ocena otaczającego świata – to wszystko może wynikać z procesu starzenia się komórek lub, co gorsze, być skutkiem prowadzenia bardzo złego trybu życia od młodych lat. W tym kontekście, pamiętanie o Stwórcy w dniach młodości staje się realnym zabezpieczeniem przed przyśpieszonym procesem starzenia lub nagłą śmiercią.

Kazn. 12:4 I zamkną się drzwi na ulicę, gdy odgłos mielenia osłabnie, gdy będzie się wstawać na głos ptaków i przycichną wszystkie córki śpiewające.

DK. Osobiście bardzo odczuwam brak dobrej słyszalności wysokich tonów. W moim przypadku wynika to nie tylko ze starzenia się aparatu słuchowego, ale także z nadmiaru głośnych dźwięków w życiu zawodowym. Ograniczenie pasma słyszalnych dźwięków powoduje zanik ostrości słyszenia. Przestaje się słyszeć kontury dźwięku, przestaje się rozumieć mowę, a słuchanie muzyki nie sprawia już takiej przyjemności. Kiedy tracimy ostrość widzenia, można pomóc sobie okularami. Aparaty słuchowe wzmacniają poziom dźwięku, ale nie są w stanie uzupełnić brakujących częstotliwości. To tak, jakbyśmy widzieli mniej kolorów. Szczególnie dla osób wrażliwych muzycznie jest to bardzo przykre. Na szczęście mamy pamięć, która odtwarza prawdziwe brzmienie tego, czego już nie słyszymy.

Raszi: I zamkną się drzwi: otwory ciała, np. jama ustna. Kiedy dźwięk mielenia osłabnie: dźwięk młyna mielącego jedzenie w jelitach, to jest żołądek. I powstanie na głos ptaka: bo nawet głos ptaka budzi go ze snu, odkąd się zestarzał. I przycichną córki śpiewające: wszystkie dźwięki instrumentów muzycznych wydają się być rozmową, gdyż nie słyszy wysokich dźwięków, a głos się obniża; jak to Barzillaj Gileadczyk powiedział Dawidowi: „Czy mogę jeszcze słuchać głosu śpiewaków i śpiewaczek?” (2 Sam. 19:35).

PL. Zamykają się możliwości wielu działań, dłuższe kontakty z ludźmi wywołują znużenie, słabiej odbieramy i reagujemy na bodźce zewnętrzne, na jedne jesteśmy przewrażliwieni, inne znów zupełnie do nas nie docierają. Problemy ze snem. Czy to tylko objaw starości? A może podobnie się czujemy, będąc pod wpływem silnego stresu? Dlatego zupełnie zgadzam się Danielu z tym, co napisałeś w komentarzu do wersetu 3. Niezmiernie ważne jest to co zrobimy „zanim”...

Kazn. 12:5 Gdy też będą się bać wysokich miejsc i lękać na drodze, gdy zakwitnie drzewo migdałowe i szarańcza będzie ciężka i pragnienie ustanie, bo człowiek idzie do swego wiecznego domu, a płaczący będą chodzić po ulicach;

DK. Raszi dość oryginalnie objaśnia porównanie do drzewa migdałowego i szarańczy. Słyszałem inną, bardziej mnie przekonującą wersję. Do kwitnącego drzewa migdałowego może być porównana siwizna na głowie starca, dla którego nawet prawie nic nie ważąca szarańcza będzie za ciężka, by ją podnieść.

Raszi: Będą bać się wysokich miejsc: będą się bali nierówności i wybojów; starzec boi się wyjść na ulicę, aby się na nich nie potknąć. I lękać na drodze: na drodze jest wiele zagrożeń. Zakwitnie drzewo migdałowe: wpycha się kość biodrowa, a na starość ciało jest wychudzone, kości wystają, jak kwiat odstaje od drzewa. Drzewo migdałowe: starość spadnie na niego nagle, podobnie jak drzewo migdałowe kwitnie przed wszystkimi innymi drzewami. Szarańcza będzie ciężka: pośladki, bo będą mu się wydawały za ciężkie. I pragnienie ustanie: zaniknie pociąg seksualny; nie będzie miał ochoty być w bliskim związku z kobietami.

PL. Wycieczki w góry, dłuższe podróże i duże skupiska ludzi, praca fizyczna, ale i intelektualna – to nie są wyzwania dla kogoś, kto już stracił pragnienie życia, jest blisko „swego wiecznego domu”, innymi słowy: jest „jedną nogą w grobie”. Kohelet opisuje moment tuż przed śmiercią. Im bliżej końca, tym bardziej dramatycznie dźwięczą początkowe słowa: pamiętaj [...] o swoim Stwórcy [...], zanim... I może na tym zależało mędrcowi, aby zdecydowanie zrównoważyć poprzednie zalecenia: raduj się, młodzieńcze, i bądź dobrej myśli.

Kazn. 12:6 Zanim się zerwie srebrny sznur i stłucze złota czasza, nim rozbije się dzban u źródła i złamie się koło przy studni.

DK. Bez rozkładania tego wersetu na poszczególne elementy można by powiedzieć, że sznur, czasza, dzban i krąg zabezpieczający otwór studni dawały możliwość czerpania wody. Studnia musiała być otwarta i niezasypana, co umożliwiał kamienny krąg. Trzeba było mieć dzban, sznur i czaszę, by zaczerpnąć wody z otwartej studni i móc się jej napić. W sędziwym wieku zarówno dostęp do sił życiowych bywa ograniczony, bo pękają kolejne kręgi zabezpieczające ich źródła, jak i zmniejsza się możliwość ich czerpania przez słabnące organy.

Raszi: Srebrny sznur: To jest rdzeń kręgowy, który jest biały jak srebro, a kiedy człowiek umiera, szpiku ubywa, kości robią się puste, wysychają i starzec staje się krzywy w kręgach; robi się jak łańcuch. Złota czasza: męski organ, który emituje strumień wody (moczu), płynący jak fontanna. Dzban u źródła: żołądek, który jest gruby i rozpada się po śmierci. Koło przy studni: gałka oczna zostanie roztrzaskana w gnieździe; niektórzy uważają, że chodzi o koło, za pomocą którego czerpie się wodę z cysterny.

Zbiorowa interpretacja w odniesieniu do całego Izraela: Zanim zaćmi się słońce: królestwo domu Dawida. I światło: Tora (Przyp. 6:23). I księżyc: Sanhedryn, o którym wiemy (Sanh. 4:3), że „siedziba Sanhedrynu była w kształcie półkolistej areny”. I gwiazdy: rabini (Dan. 12:3). A chmury powrócą po deszczu: po ciężkim nieszczęściu; dowiadujemy się o wszystkich surowych proroctwach, które Jeremiasz przekazał, że poznane były dopiero po zniszczeniu świątyni. Trząść się będą stróże domu: dotyczy to kapłanów i lewitów. Pochylą się silni mężczyźni: kapłani, którzy mają potężną siłę. Odgłos mielenia ustanie: wielkie zbiory Miszny. Zaćmią się patrzące przez okna, Talmud zostanie zapomniany w sercach. Zamkną się drzwi na ulicę: na przykład drzwi Nehuszty, córki Elnatana, które były szeroko otwarte. Odgłos mielenia ustanie: ponieważ nie zaangażowali się w słowa Tory. Wstawać na głos ptaków: To jest niegodziwy Nabuchodonozor. I lęk na drodze: z tego powodu będzie szukał wróżb i znaków, aby zobaczyć, czy odniesie sukces na drodze, którą pójdzie. Zakwitnie drzewo migdałowe: proroctwo Jeremiasza wzrośnie, jak powiedziano (Jer. 1:11): „Widzę gałązkę migdałowca”. Rabin Eliezer powiedział: To drzewo migdałowe, od momentu kwitnienia do dojrzałych owoców, ma dwadzieścia jeden dni. Podobnie od siedemnastego Tammuz do dziewiątego Aw jest dwadzieścia jeden dni. Szarańcza będzie ciężka: posąg wzniesiony przez Nabuchodonozora (Dan. 3:1). Pragnienie ustanie: zasługa przodków; wsparcie patriarchów zawiedzie. Do wiecznego domu: przybyli z Babilonu i wrócili do Babilonu. Terach, ojciec Abrahama, pochodził z drugiej strony rzeki Eufrat. A płaczący [żałobnicy] chodzą po ulicy: wygnanie Jechoniasza poprzedzało wygnanie Sedekiasza o jedenaście lat. Zanim zerwie się srebrny sznur: linia genealogiczna. I złota czasza się rozbije: słowa Tory, o której się mówi (Psalm 19:11), że „trzeba jej pragnąć bardziej niż złota”. I rozbije się dzban u źródła: dzban Barucha, syna Neriasza, przy źródle Jeremiasza. Obaj zostali wygnani do Babilonu i przestali studiować Torę z powodu trudów podróży. Początkowo zostali wygnani do Egiptu, ponieważ wygnał ich Johanan, syn Karei, ale kiedy Nabuchodonozor podbił Egipt, wygnał ich do Babilonu. Złamie się koło u studni: Babilon, który jest depozytariuszem świata.

PL. To jest już koniec. Zerwany sznur (zerwanie więzi), stłuczona czasza (ustały funkcje mózgu, myśli uczucia), rozbity dzban (martwe ciało), złamane koło (przerwany bieg życia). Bardzo dosadny opis momentu kończącego życie człowieka. Tzw. życie pozagrobowe nie istnieje. Na szczęście nasz Stwórca posiada doskonałą pamięć, nieograniczoną bazę danych osobowych, w której każdy zostaje zapisany. Od nas zależy, czy imię nasze nie zostanie wymazane z ksiąg życia.

Kazn. 12:7 Wtedy proch powróci do ziemi, jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał.

DK. Bóg powiedział do Adama: „Jesteś prochem i w proch się obrócisz” (1 Mojż. 3:19), gdyż ulepił go z prochu ziemi (1 Mojż. 2:7). Czasem ludzie przywiązują nadmierną wagę do materialności istnienia ciała. Warto pamiętać, że wszystkie jego komórki, jedne wolniej inne szybciej, regularnie się wymieniają – obumierają i zostają zastąpione nowymi. Oznacza to, że materia naszego ciała cały czas się wymienia – obraca w proch. Dopóki trwa w człowieku duch, tchnienie życia, ciało ma zdolność odtwarzania się, nawet jeśli w starości dzieje się to wolniej. Gdy jednak duch wróci do jego Dawcy, „proch” ciała w całości powraca do ziemi, z której powstał. Dzieje się to wtedy, gdy zniszczą się elementy pozwalające czerpać wodę z cysterny życia. Wynika z tego dość racjonalny obraz śmierci. To nie Bóg zabiera człowiekowi swego ducha. Życie jest cały czas w „cysternie”, tylko ciało przestaje być zdolne do tego, by z niej czerpać. Całkiem naukowe, rzec by można, wyobrażenie śmierci. Warto pamiętać, jak dawno zapisane.

PL. Bóg zawsze utożsamiany jest z życiem. Nazywamy go Życiodawcą, Dawcą Życia, Stworzycielem. Dopóki człowiek żyje, myśli, rozumie, odczuwa – mieszka w nim życiodajna siła udzielona naszemu praojcu Adamowi (2 Mojż. 2:7) i przekazywana z pokolenia w pokolenie. Umierając, człowiek traci tę życiodajną energię, ale ona nie ginie. Zawsze pozostaje w Bogu, który ŻYJE. Co więcej, powrót materii do materii (proch do prochu) jest końcem etapu, który jednocześnie daje nadzieję na nowy początek, ponieważ, jak naucza nas Syn Boży o swoim Ojcu: Dla Niego [Boga]bowiem wszyscy żyją!

Kazn. 12:8 Marność nad marnościami – mówi Kaznodzieja – wszystko to marność.

DK. No tak, Kohelet nie byłby sobą, gdyby nie zakończył swego dzieła słynnym zwrotem hawel hawelim, czyli „marność marności” albo matematycznie: marność do kwadratu. Słowo hawel występuje w Księdze Koheleta 38 razy i na zakończenie dobrze będzie przypomnieć sobie raz jeszcze dwadzieścia elementów, do których określenie to jest przez autora odnoszone.

  1. Kaz 2:1               radość i przyjemności – marność
  2. Kaz 2:11             praca i dokonania – marność
  3. Kaz 2:15             mądrość – marność
  4. Kaz 2:17, 4:16    brak pamięci – marność
  5. Kaz 2:19,21,26   praca dla innych – marność
  6. Kaz 2:23             trud pracy – marność
  7. Kaz 3:19             jednakowy los człowieka i zwierząt – marność
  8. Kaz 4:4               osiągnięcia, które wywołują zazdrość – marność
  9. Kaz 4:7,8            samotność – marność
  10. Kaz 5:9               bogactwa – marność
  11. Kaz 6:2               ktoś inny korzysta z czyjegoś dorobku – marność
  12. Kaz 6:9               ciągłe pragnienie – marność
  13. Kaz 6:11             rozmaitość rzeczy – marność
  14. Kaz 6:12             żywot – marność
  15. Kaz 7:6               śmiech głupca – marność
  16. Kaz 8:10             zapominanie niegodziwości – marność
  17. Kaz 8:14             brak uznania dla ludzi prawych – marność
  18. Kaz 8:14             uznanie dla niegodziwych – marność
  19. Kaz 11:8             przyszłość – marność
  20. Kaz 11:10           dzieciństwo i młodość – marność

PL. Moja ogólna refleksja na koniec, Danielu: Polskie słowo „marność” ma w sobie pewien negatywny wydźwięk „bezwartościowości”. Niektórzy, komentując nauczanie Koheleta, mówią nawet: „wszystko jest bez sensu” albo: „jaki sens ma to nasze życie”. Ja jednak całość nauczania Mędrca odbieram bardzo pozytywnie. Z powyższego Twojego zestawienia wyczytuję, że Koheletowa marność to przede wszystkim przemijanie. W swoim nauczaniu cierpliwie rozważa, co w tym życiu jest wartościowe, a co nie. Choć życie przemija, warto o nie dbać i dokonywać sensownych wyborów. Praca dla innych to marność, ale jest niezbędna do przetrwania. Jednakowy los człowieka i zwierząt, a jednak „raduj się, młodzieńcze!”. Ciągłe pragnienie jest marnością, ale używaj życia ze swoją ukochaną żoną. W tym całym naszym przemijaniu jest oczywiście sporo nędzy i beznadziei, ale jednocześnie mnóstwo radości, nauki, miłości. W sumie, uparte podkreślanie marności w sensie przemijania zachęca do znajdowania właściwego balansu w życiu, utrzymywania bezpiecznego dystansu do wszystkiego, co nas spotyka lub czego jesteśmy obserwatorami. Niezmiennie też wzmaga tęsknotę za wiecznością w sensie ogólnym, ale też w sensie dbania o ponadczasowe wartości tu i teraz.

To, że coś przemija, nie musi być złe i bezwartościowe. Z drugiej strony, cieszymy się i dziękujemy Bogu, że wiele zła, które widzimy i odczuwamy, przeminie kiedyś bezpowrotnie.

Według mnie słowo „marność” nie jest samo w sobie określeniem wartościującym. Oznacza jedynie (i aż!), że dany stan, dana sytuacja, prędzej czy później przeminie. Czasem nas to smuci, a czasem bardzo raduje.


Cykl: Księga Koheleta - spis odcinków


Udostępnij...

O Autorze

Daniel Kaleta

Paweł Lipianin