Czytać z szerszym kontekstem
"Każdy człowiek jest kłamcą"
![Czytać z szerszym kontekstem](https://ex.epatmos.pl/cache/com_zoo/images/klamca-werset_17ff20c059662784ee3ebdfb2703bc9d.jpg)
Czytamy Pismo Święte, próbujemy je zgłębiać. Być może mamy przekonanie, że znamy je całkiem nieźle, a nawet dobrze. Może zdaje się, że moglibyśmy wskazywać innym, jak należy je odczytywać. Lecz na szczęście są chwile, kiedy odkrywa ono swój kolejny szczegół, którego nie widzieliśmy, a który okazuje się tak oczywisty, że ten fakt wprowadza w zakłopotanie. Takie chwile mogą przypomnieć o pokorze. To właśnie ona pozwala odkrywać nowe rzeczy i spodziewać się, że wiele jeszcze pozostało do odkrycia. Odkrycia prawd, również tych nas zaskakujących, które zmienią nasz sposób myślenia.
Napiszę o jednym takim "szczególe". Co jakiś czas w naszym kraju powraca publiczna dyskusja na temat homoseksualizmu. Jako podstawę potępienia homoseksualistów cytuje się słowa z Listu do Rzymian, pierwszego rozdziału, wersety od 18 do 32.
Rzym. 1:18-25, Rzym. 1:26-32
Rzeczywiście, słowa potępienia zostały tam zapisane. Lecz, cytując tylko zwroty dotyczące homoseksualizmu, zniekształca się tok rozumowania apostoła Pawła. Bo w tym fragmencie apostoł mówi również o morderstwach, złości i nikczemności. Lecz nie tylko. Dalej pojawiają się takie cechy, które są dość powszechne: zazdrość, pycha, niestałość, nieposłuszeństwo rodzicom czy zwykła kłótliwość. Znaleźć je można w każdym człowieku.
Ci, którzy z zapałem cytują potępienie homoseksualistów zdają się przerywać czytanie, gdy dochodzi do innych cech. A już z pewnością nie czytają początku rozdziału drugiego, rozpoczynającego się od słów: Nie ma przeto usprawiedliwienia dla ciebie, kimkolwiek jesteś, człowiecze, który sądzisz; albowiem sądząc drugiego, siebie samego potępiasz, ponieważ ty, sędzia, czynisz to samo.
Ktoś powiedziałby: "jak to? czy ja też jestem homoseksualistą?" Odpowiedź brzmi: być może nie jesteś, ale zdarza ci się zazdrościć, trochę oszukać, kłócić się, obmawiać, uważać się za lepszego od innych; czyli nie jesteś lepszy od homoseksualisty.
Gdy dochodzimy do takiego wniosku pojawia się pytanie: o co chodzi apostołowi Pawłowi? Czy nie o to, aby pokazać, kto jest zły, a kto dobry? Czy nie chce on skłonić lub wręcz zmusić złych ludzi do zmiany postępowania? Czy nie tylko ten, kto przestrzega prawa, kto jest posłuszny, ma szansę uniknąć zguby?
Czytajmy dalej. W drugim rozdziale autor listu podejmuje temat Żydów oraz Prawa Żydowskiego. Cytuję, ze skrótami, od wersetu siedemnastego: jeśli ty mienisz się Żydem i polegasz na zakonie, i chlubisz się Bogiem, i znasz wolę jego, i umiesz rozróżniać dobre od złego (…), i uważasz siebie samego za wodza ślepych, za światłość dla tych, którzy są w ciemności, za wychowawcę nierozumnych (…), ty więc, który uczysz drugiego, samego siebie nie pouczasz? Który głosisz, żeby nie kradziono, kradniesz? Który mówisz, żeby nie cudzołożono, cudzołożysz? Który wstręt czujesz do bałwanów, dopuszczasz się świętokradztwa?
Zatem tutaj dostaje się i Żydom. W pierwszym rozdziale apostoł wziął na cel nie-Żydów, w drugim – Żydów. Można się zastanawiać, czy nie było jakichś Żydów, którzy by przestrzegali przykazań? Zresztą nie tylko Żydów, przecież jest na tym świecie nie tak mało dobrych ludzi, którzy nie kradną, nie cudzołożą, robią wiele dobrych rzeczy. Niestety, w następnym, trzecim rozdziale, apostoł Paweł rozwiewa wszelkie wątpliwości. Fragment od dziewiątego wersetu nie pozostawia złudzeń, a wersety 19, 20 i 23 są ostatecznym podsumowaniem. Zacytuję kilka stwierdzeń: "nie ma ani jednego sprawiedliwego", "nie masz, kto by szukał Boga", "nie masz, kto by czynił dobrze", "każdy człowiek jest kłamcą" (w. 4).
Rzym. 3:9-23
Czy świętemu Pawłowi chodzi o udowodnienie, że wszyscy ludzie są źli, i że można się po nich spodziewać tylko zła? Że nasz świat nie zawiera niczego dobrego i pożytecznego?
Lecz to nie jest koniec Pawłowych rozważań. Gdy dotrze się wreszcie do sedna sprawy, wszystko, co zostało powiedziane do tej pory, ułoży się w całość. Apostoł zmierza do wskazania Chrystusa, jako jedynej drogi ratunku w kontaktach człowieka z Bogiem. Cała linia rozumowania jest podporządkowana temu celowi. To dlatego pokazuje, że "nie ma ani jednego sprawiedliwego" (Rzym. 3:10), choć przecież w Piśmie Świętym, w innych miejscach, niektórzy ludzie są nazwani sprawiedliwymi. Lecz tutaj zapis retorycznej argumentacji podkreśla czy nawet przerysowuje jedne aspekty po to, aby inne stały się bardziej widocznymi.
Tak więc odpowiadając na postawione wcześniej pytanie – tym razem nie chodzi o to, że zbawienie otrzymuje się przez posłuszeństwo. Nie chodzi też o nakłanianie czy wręcz zmuszanie ludzi do czynienia dobrze, by w ten sposób uniknęli kary. Przeciwnie, apostoł udowadnia, że to nie pomoże. Tym razem chodzi o uświadomienie, że dobro, które otrzymujemy od Boga, wynika z Jego łaski. To dar, na który nie zasłużyliśmy, choćbyśmy byli nie wiem jak dobrymi ludźmi i nie wiadomo jak się starali.
Czytając Pismo Święte można różnie stawiać akcenty. Czasem różnica jest bardzo niewielka, ale powoduje dość spore konsekwencje. Mając świadomość, do czego prowadzi myśl apostoła, nikt nie będzie cytował wersetów po to, by sądzić innych ludzi, grozić palcem czy z wyższością nad nimi ubolewać.