Wielki upał
(127) czyli plaga palącego słońca
Czwarty anioł wylał czaszę swoją na słońce i dano mu upalić ludzi ogniem. I byli upaleni ludzie upałem wielkim – Obj. 16:8‑9.
Energia słoneczna jest niezbędna dla rozwoju i funkcjonowania życia na ziemi. Odległość Ziemi od Słońca, prędkość obrotów Ziemi dookoła własnej osi, jak i wokół Słońca, nachylenie osi Ziemi względem orbity, grubość atmosferycznej warstwy ochronnej oraz pola magnetycznego, które chronią nas przed nadmiarem promieniowania wysokoenergetycznego – wszystkie te parametry ustawione są z dokładnością do ułamka procenta, inaczej życie na ziemi nie byłoby możliwe. Nadmierne nasłonecznienie Ziemi prowadziłoby do katastrofalnych skutków.
Czasza czwartego anioła zostaje wylana na Słońce. Skutkiem tej plagi jest wystawienie ludzi na działanie palącego promieniowania naszej gwiazdy. Czytając ten opis na początku XXI wieku trudno oprzeć się skojarzeniu z wszechobecnym od jakiegoś czasu ekologicznym tematem globalnego ocieplenia, które prawdopodobnie związane jest z nadmierną emisją gazów cieplarnianych oraz zmniejszeniem powierzchni lasów. Jednak inne opisy ostatecznych kar Bożych z trudnością tylko dałyby się interpretować w podobnie literalny sposób. Poza tym można zauważyć pewien związek plag ze standardowym w starożytności podziałem świata materialnego na cztery żywioły: ziemi, wody, ognia i powietrza. Pierwszy anioł wylewa swoją czaszę na ziemię, drugi i trzeci na wody, a siódmy na powietrze. Działanie plagi na słońce wydaje się dotyczyć czwartego żywiołu – ognia. Taki związek z tradycyjnie rozumianymi elementami budowy świata, nieodpowiadającymi naukowej rzeczywistości, również przemawia za metaforyczną interpretacją tych opisów.
Słońce jest w Biblii symbolem idei, ideologii. Prawdziwe słońce Bożej prawdy wspiera prawdziwe życie. Sztuczne i fałszywe słońca ludzkich pomysłów ożywiają krótkotrwałe i często monstrualne twory światowych systemów organizowania się ludzi w różnych obszarach życia społecznego. Z naszego krótkiego doświadczenia historycznego pamiętamy, jak wielką nadzieję dawał ludziom komunizm. Jak ich rozgrzewał do działania, stwarzając iluzję nowego, lepiej uporządkowanego świata. Niestety, słońce tej teorii zgasło tak samo szybko, jak rozbłysło. Niektóre ideologie potrafią w niedoskonały sposób uporządkować otoczenie na długie lata. Czasami nawet z pożytkiem dla ogółu. Na koniec jednak zużywają się i gasną.
We wcześniejszych wizjach Księgi Objawienia słońca ludzkich ideologii podlegały innego rodzaju oddziaływaniu – traciły część swego blasku (Obj. 6:12; 8:12, zob. odc. 39 pt. „Słońce sczerniało jak wór włosiany”). Po wylaniu czaszy czwartego anioła dzieje się coś odwrotnego – słońce pali bardziej niż powinno. Nie chodzi więc raczej o Boże słońce prawdy i sprawiedliwości, którego proporcje oddziaływania na umysły i serca ludzi są ustawione optymalnie, lecz o słońca błędnych ludzkich ideologii. Upał wywołany gorącem słońc światowych pomysłów, jak uregulować stosunki społeczne, mógłby oznaczać nadmiar złej ideologii oraz jej destrukcyjny i prześladowczy charakter.
Pewna doza np. sprawiedliwości społecznej postulowanej przez ideologię komunizmu mogła mieć pozytywne skutki. Gdy jednak zdesperowany lud całkowicie pozbawił ludzi sprytnych, i przez to bogatych, wpływu na gospodarkę, to prędko okazało się, że pozostali nie są w stanie poradzić sobie z obsługą skomplikowanej struktury gospodarczej. I w ten sposób przerost ideologii nad zdrowym rozsądkiem doprowadził do większego cierpienia i zubożenia ludu niż to miało miejsce pod panowaniem wyzyskiwaczy. Taką zasadę można zaobserwować w przypadku każdej ludzkiej doktryny. Trochę katolickiej moralności i pobożności może by nikomu aż tak bardzo nie zaszkodziło, lecz historia dobrze zapamiętała przerażające czasy ich nadmiaru.
Podobna rzecz ma najwidoczniej zdarzyć się w czasie wylewania ostatnich czasz Bożego gniewu. Po zawstydzeniu ludzi wrzodami świadomości ich osobistej nieprawości, po skażeniu krwią wód morza, rzek i źródeł, czyli uświadomieniu uczestnikom ludzkich porządków wyzysku i zniewolenia, jakich się dopuszczali, następuje kolejny etap unaocznienia ludziom zgubnych skutków ich własnych i bezbożnych prób rozwiązywania dręczących ludzkość problemów. Częściowo słuszne idee, realizowane z przesadą i skrajnością, sprowadzą na ludzi jedynie bezsensowne cierpienie, nie przynosząc ulgi.
Wróćmy jeszcze do tematu emisji gazów cieplarnianych i ocieplenia klimatu. Możliwy jest na przykład taki scenariusz, że ideologia proekologiczna doprowadzi tylko do niepotrzebnego cierpienia ludzi tracących pracę, ograniczających swoje niezbyt szkodliwe zachowania albo karanych za niedochowanie zasad modnego trendu, gdy tymczasem okaże się, że przyczyną ocieplenia był jakiś całkowicie inny, nierozpoznany czynnik. Oczywiście Biblia jak najbardziej zachęca ludzi wierzących do powściągliwego konsumowania dóbr, oszczędzania energii i wody, dobrowolnego ograniczania spożycia produktów zwierzęcych. Niechaj się jednak nikt nie zdziwi, jeśli te środki zaradcze wcale nie zmniejszą upałów i suszy, a na dodatek cierpieć będziemy z powodu niekoniecznych ograniczeń.
Być może ową ludzką ideologią, która spowoduje „wielki upał”, będzie całkiem inna doktryna, odmienny styl myślenia, może jakaś nowa lub odnowiona religia. Trudno to w tej chwili odgadnąć. Wydaje się jednak, że wizja ta opisuje karę, którą ludzie po części sami na siebie ściągną. Zawartość czwartej czaszy Bożego gniewu wyleje się w dużej części na ludzkie mózgi z takim skutkiem, że w zapędzie ideologicznego zapału stracą umiar i rozsądek. Może nie będzie to pierwszy raz, kiedy się to ludziom przydarzy, ale z pewnością będzie to przypadek najbardziej bolesny.
Nawet jeśli ma się to wszystko stać dopiero w przyszłości, to lekcja płynąca z tej Bożej kary aktualna jest już dzisiaj. Każda przesada jest zła i szkodliwa, ale przesada ideologiczna, przejawiająca się w postaci skłonności do narzucania innym własnych poglądów i zasad, szkodzi podwójnie, gdyż wypala mózg, a oparzona skóra odczuwa każde dotknięcie jako dotkliwy ból. Tak reagują ludzie zarażeni fundamentalizmem. Każdy kontakt z odmiennością, nawet delikatny i pełen miłości, odczuwają jako wrogi atak.
Tak jak parametry astronomiczne muszą być idealnie ustawione, by zgadzały się proporcje zimna i ciepła przy absorbowaniu energii słonecznej przez Ziemię, tak naśladowca Jezusa musi starać się dobrze ustawić proporcje między słusznym wyczuciem wagi Bożych prawd a miłością i wyrozumiałością, które będą studziły nadmierny zapał do zwalczania odmiennych poglądów i zasad oraz do narzucania własnych. Fundamentalizm jest objawem duchowego oparzenia. Lepiej wystrzegać się ideologicznych upałów. Wywołują duchowego czerniaka.
Najważniejsze pojęcia i zagadnienia
- Nadmiar sztucznych ideologii – niekompletnych i jeśli w ogóle, to tylko częściowo słusznych – jest bardziej przykry i szkodliwy niż ich niedobór lub całkowity brak.
- Skłonność do narzucania innym siłą własnych poglądów i zasad jest jak oparzenie skóry słońcem ludzkiej ideologii. W tej chorobie każdy dotyk odmienności sprawia dotkliwy ból.
- Wyznawca i naśladowca Jezusa powinien zwracać pilną uwagę na dokładne ustawienie proporcji między wyczuciem wagi Bożych prawd a miłością i wyrozumiałością względem błądzących jego zdaniem ludzi.
W następnym odcinku: Nasilanie plag – czyli kara ujawniająca ukryte zło
Cykl: Spacery z Janem po wyspie Patmos - spis wszystkich odcinków
- Tagi: Apokalipsa, Biblia, Boża kara, Boży gniew, czasze gniewu, fundamentalizm, księga Objawienia, naśladowca Jezusa, Objawienie Jana, Patmos, prawda, Spacery z Janem