Bojaźń i chwała
(110) czyli pokłon przed Stwórcą
Bójcie się Boga i chwałę mu dajcie, (...) kłaniajcie się temu, który uczynił niebo i ziemię, i morze, i źródła wód – Obj. 14:7
Majestatyczne góry, strome urwisko ze wspaniałym widokiem, potężny wodospad, niebo usiane tysiącami gwiazd, burza w nocy, spotkanie z dużym zwierzęciem w naturalnym otoczeniu, wulkan kipiący lawą i wydający groźne pomruki – to tylko niektóre zjawiska i sytuacje, które wzbudzają jednocześnie i podziw, i strach – ową wyjątkową kombinację emocji, która towarzyszy także spotkaniom człowieka z Bogiem.
Człowiek starający się żyć sprawiedliwie i pobożnie nie ma powodów, by obawiać się spotkania z Bogiem. Chętnie wychodzi Mu naprzeciw. Mimo wszystko oczekiwaniu towarzyszy napięcie. Jak przed egzaminem – nawet najlepiej przygotowany student czuje respekt wobec autorytetu profesora, a poza tym chciałby jak najlepiej zaprezentować swoją wiedzę. Czy się uda? Artysta znakomicie władający talentami, mający świetnie opanowaną partię i tak czuje tremę, gdyż zadanie, jakie ma do wykonania, stawia przed nim najwyższe wymagania. Sportowiec czuje to wyjątkowe napięcie przed startem, alpinista – przed wbiciem pierwszego haka, staroświecka panna młoda przed pierwszą nocą po ślubie... To bardzo pozytywne uczucia, gdyż łączą w sobie radość oczekiwania z należną dozą respektu.
Tylko wyjątkowym ludziom w historii udało się dostąpić zaszczytu dosłownego spotkania z chwałą Najwyższego: Abraham – w odpowiedzi na żądanie znaku, że odziedziczy ziemię (1 Mojż. 15:8), Mojżesz – gdy prosił o potwierdzenie, że Bóg go nie opuścił (2 Mojż. 33:18). Dla Izajasza (Izaj. 6:8) czy Jeremiasza (Jer. 1:6) widzenie z Bogiem stanowiło gwarancję, że pomimo kompleksów jako prorocy nadają się do pełnienia misji. Na Ezechiela chwała Boża spadła niespodziewanie, prosto z nieba (Ezech. 1:4). Inni mogą się rozkoszować spotkaniami z Bogiem oglądanymi przez szybę Bożego Słowa. Burza obserwowana przez okno bezpiecznego domu wzbudza tym większy zachwyt, a mniejszy strach.
Odczucie chwały określane jest w Biblii hebrajskim słowem kawod, które wywodzi się od rdzenia Kaf-Bet-Dalet oznaczającego „być ciężkim”. Chwała Boża ma swoją wagę. Zetknięcie się z nią nie jest pustym, ulotnym uczuciem chwilowego uniesienia. Nie jest to też zmysłowy zachwyt. Świadomość bliskości potężnego źródła inteligentnej energii, która wymyka się ludzkim zmysłom, a jednak jest wszechobecna w zewnętrznych przejawach, mogłaby przygniatać, gdyby nie to, że porywa. Potęga Bożej chwały z łatwością unosi nie tylko marnego człowieka, który próbuje ją odczuć, ale także całe jego otoczenie, historię i przyszłość – wszystko. Nagle świat cały staje się ziarnem, a człowiek drobiną pyłu unoszoną wszechogarniającym wichrem. Dopiero gdy potężny wir żywiołów zagarnie całość materialnego przeczucia rzeczywistości, z głębin indywidualizmu ludzkiej wolności wyzwala się owo uczucie najcięższego kalibru – kawod, a bojaźń pozostaje już tylko w skazitelnym ciele.
Niebo, ziemia, morze i źródła wód opowiadają chwałę Najwyższego, który je uczynił. Niebo – tron nieskończonej władzy, ziemia – podnóżek stóp depczących najpotężniejsze skały jak zamki z piasku. Z każdego śladu tryskają wody żywota płynące wartkim strumieniem ku słonym morzom. Na jedno słowo oceany napełniają się zdrowiem i życiem, obłoki wznoszą się w górę ku niebu, by zamknąć krąg bojaźni i chwały otaczający tron Najwspanialszego Majestatu. Hallelujah!
Najważniejsze pojęcia i zagadnienia
- Zachwyt nad przyrodą pomaga wyzwolić poczucie chwały Najwyższego.
- Chwała, po hebrajsku kawod, to emocja ciężkiego kalibru.
- Chwała Boża porywa i wyzwala, bojaźń zaś trzyma się granic materii.
W następnym odcinku: Wino zapalczywości w kielichu gniewu – czyli męczarnie w ogniu i siarce
Cykl: Spacery z Janem po wyspie Patmos - spis wszystkich odcinków
- Tagi: Apokalipsa, Biblia, Bóg, Boża chwała, Objawienie Jana, Patmos, Spacery z Janem, Stwórca